Mówi sie, ze dzieci sa niewinne...

w takim razie kiedy, i dlaczego te niewinnosc traca?

niewinne? Dzieci nie mają - nie znają - zasad moralnych - dopiero potem kiedy się ich uczą dokonują wyboru.

gdy nie zostaja nauczone, ze licza sie tez uczucia innych, nie tylko ich albo skrzywdzone

Są niewinne do momentu jak nie zaczną mówić i chodzić.

Zawsze mnie to dziwi, że mówiąc o np. wojnie czy głodzie w jakimś kraju podkreśla się przede wszystkim, że cierpią na tym dzieci, albo zdarzył się jakiś wypadek, zginęło 20 osób w tym 5 dzieci. I co z tego? Dzieci są niewinne w tym sensie biblijnym, że nie są jeszcze istotami seksualnymi, ale przecież osiemdziesięcioletni starszy pan tak samo jak ośmiolatek nic nie zawinił, że w jego kraju jest wojna głód lub że zdarzył się wypadek.

http://infobot.pl/r/1Sns

mówi "kobiet i dzieci" - czyli kobiety są jeszcze bardziej niewinne :-P

dzieci są winne, mają kompleksy kastralne , zazdrosc o penisa, kompleksy edypa, ciągle myslą o seksie i masturbują się od chwili poczęcia, kto mówi że sdzieci są niewinne!

Niewinne ? jest takie coś jak genetyka? juz danow przestało instniec stwierdzenie TABULA RASA, wystarczy posadzic kołó siebie dwoje dzieci i psa czy kopta, jednen bedzie próbował wsadzic palec w oko, szaprac za futro, gryuźć , szczypac , i nie zwazając na to ze pieske piszczy i go to boli, a drugi bedzie głaskac przytulac i całowac, hmmm więc odbiegam od racjonalizmu że wszystkie dzieic rodza się niwinne i dobre, geny robia swoje Chodź osobiscie dziecka nigdy bym, nie uderzyła ale nie lubie dzieci, wrecz nienawidze

pewnie dlatego, ze osiemdziesieciolatek ginac w wypadku zdazyl swoje przezyc wbrew pozorom to nie jest wartosciowanie zycia ludzkiego ze wzgledu na wiek, to spojrzenie czlowieka doroslego, ktory ma wlasne dzieci i bez wahania swoje zycie by za nie oddal

a co to w ogole za spojrzenie, ktore okresla "wine" na podstawie seksualnosci? :o

niewinne tzn że jeszcze wierza że kiedys bedzie dobrze i ze życie jest fajne , a przestają w to wierzyc kiedy przestaja

E tam, z tym osiemdziesieciolatkiem i dzieckiem to raczej jest tak pomyślane, ze 80-latek już kawał życia przezył, a dziecko jeszcze prawie nic. To jest jakos niesprawiedliwe z punktu widzenia natury. Jak np. przeczytałam wczoraj, ze Leslie Nielsen zmarł, a dzisiaj Gabriela Kownacka, to śmierć Kownackiej mnie bardziej przejęła, bo to taka młoda kobita jeszcze.

Nie słyszałam, żeby mówiło się "kobiet i dzieci", być może ;) Osiemdziesięciolatek wcale nie musi mieć ochoty umierać, może ma wnuczkę w ciąży i chciałby doczekać swojego pierwszego prawnuka? Zresztą cóż on jest winien? Może ma w życiu sporo grzechów, ale czy aby na pewno takich, które sprawiedliwie jest karać śmiercią? Jak to powiedział Albert Camus: teraz czy za 100 lat to nadal ja będę umierał.