Mam się zacząć o siebie bać?

Zawsze byłam szczupłą kobietą. Mam 170 cm wzrostu i ważę 54 kg, więc teoretycznie nie za chuda, nie za grupa, co zresztą widać na zdjęciu. Ale martwię się, że niewiele jem, a może to normalne, juz sama nie mam pojęcia. Dzisiaj zjadłam: - dwie kanapki z ciemnym pieczywem, wędliną i papryką, popiłam herbatą - kromkę bułki - hałki z masłem, popiłam kako. - teraz zaczęłąm robić kartacze, ale nie wcisnę więcej niż półtora. O 20 czeka mnie 2 h tańca towarzyskiego. Mam 24 lata. Czy to aby nie ciut za mało? Nie jestem na diecie. Jeść na siłę?

wygladasz dobrze. moze twoj organizm poprostu nie potrzebuje wiecej jedzenia. mysle ze nie masz sie o co bac. ja z kolei jem duzo a jestem szczuplejsza od ciebie i nie moge przytyc.

zjedz qpę qnia

Tak, staram się jadać regularnie. Co do okresu, to mam co miesiąc, nie ma żadnych poślizgów. Czyli skoro jest ok, to nie powinnam się zmuszać?

masz taka budowe i tyle,niejedna Ci zazdroscilaby takiej wagi,wzrostu i figury

to tyle co ja prawie wazysz ale ja jestem wyzsza bo mam 173 i wiesz co wcale sie jakos bardzo szczuplo nie czuje :O ale ty masz fajna figure ale jesz to naprawde za malo....

Z drugiej strony na chama nbie chcę wciskać. Mam po prostu zachcianki. Jak chce mi się np. wędzonego łososia a go nie mam to na nic innego nie mam ochoty. Słodycze mogę jeść tonami, ale badałam poziom cukru i jest ok.