Słowa rzucane na wiartr.

Mój facet ciągle rzuca słowa na wiatr. Obiecuje milion rzeczy, opowiada o planach, tak jakby to wszystko miało się stać. Nawet jak mówi, że będzie u mnie o 17, to zwykle przed 19 go nie zobaczę. I nie widzi w tym żadnego problemu. A ja tak nie mogę. Bo nie mogę się cieszyć z czegoś, co wiem, że i tak prawdopodobnie nie wypali. Wkurza mnie, że jak idiotka muszę na niego czekać. Czy nie łatwiej byłoby zastanowić się nad słowami? Jak mu to wytłumaczyć, jak to zmienić? Czy tego się nie da zmienić, niektórzy tak już po prostu mają?

tego nie zmienisz.Ja bylam z takim facetem i zakonczylam ten zwiazek.Bo to nie zycie jesli nie mozesz na kims polegac.On ciebie nie szanuje.

poprostu tak mają, taki typ, ale znam przypadek ze silna i doswiadczona kobieta skutecznie zmotywowała faceta do dobrych zmian

mnie to odbiera całą radość bycia z nim. Bo jak mam się cieszyć, na przykład że pojedziemy gdzieś, jak mówi o tym o ze wszystkimi szczegółami, uzyska moją aprobatę, ja zrobię plany, wszystko sobie poukładam, a on zmieni zdanie, poinformuje mnie o tym i przejdzie do porządku dziennego. A to, że zmieniłam swój rozkład dnia, że się przygotowałam na to, że się cieszyłam , to nikogo nie obchodzi? Przecież tak nie można. Próbowałam nie przyjmować wszystkiego z ogromną radością, po prostu przyjąć do wiadomości i czekać na rozwój sytuacji. Ale wtedy on się dziwnie patrzy, że się nie cieszę. A czasem jeśli coś mamy zrobić, to muszę się dostosować, zmienić coś, a później zostaję na lodzie.

vtvqtbgb wiesz jak ta kobieta tego dokonała?