Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nowy_model

Wirtualni po raz drugi

Polecane posty

Gość ojejejejej
No właśnie jestem ciekawa co teraz porabia Nowy Model vel coś tam.? Czy coś się zmieniło w relacjach z tą panią?" siedzi caly czas na topie tamtym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli na jakim
bo też jestem ciekawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy wiecie
ja tez jestem ciekawa ,jakies opowiadanko poprosimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie ma być
na tamtym topiku napisał coś co podobno jest pożegnaniem Nowego modela Za chwilę miał wjechać ostatni pociąg. Oni stali przytuleni do siebie. Czule się żegnali. Do jutra mój skarbie. Do jutra kochany. Trwali tak przytuleni do siebie i już tęsknili za sobą. Pociąg wjechał powoli, ona wsiadła z ociąganiem. On jeszcze rękę podał jej przez okno. Do jutra. Odjazd ! Pojechała. On zawrócił do wyjścia. Powoli zmierzał do domu. Nagle zza zakrętu wyskoczył samochód. Walnął w niego z siła kilkuset kilogramów. Odrzucił na bok tak jak worek śmieci. Upadł bezwładnie z głuchym łoskotem. I to już koniec ? Jeszcze mu się coś tam kołatało. Nic nie czuł, tylko ciepło rozlewało się po całym ciele. Nie czuł bólu. Nie, nic go nie bolało. Zapadał się w siebie. Nawet mu to odpowiadało. Miał jeszcze jej obraz przed oczami. Na sali operacyjnej ludzie w fartuchach robili wszystko by utrzymać go przy życiu. Każdy coś robił co do niego należało. A on leżał taki spokojny. Sam już nie wiedział, czy to co widzi to prawda, czy tylko tak mu się wydaje. Patrzył na to wszystko jakoś tak z góry. Tak jakby wyszedł z siebie i spoglądał z daleka. Na OIOM-ie ludzie krzątali się w ciszy. Przyszła Ona. Łzy w oczach. Słowa nie mogła wydobyć z siebie. On leżał na łóżku z jakimiś rurkami i kabelkami podpiętymi do ciała. Wyglądało to tak jakby ta aparatura podtrzymywała go przy życiu. A to wszystko pokazywało tylko jego aktualny stan. To temperatura, a to tętno, tu ciśnienie. Tak serce jego pika. Wszystko widać jak na dłoni. Kroplówka, kap, kap, kap, powoli sączy się jakiś płyn w jego żyły. Usiadła i delikatnie ujęła jego dłoń. Trzyma ją w swojej ręce. Głaszcze opuszkami palców. Mój kochany, mój skarbie. Mogłam zostać, nie musieliśmy wychodzić. Chciałam. Po jakimś czasie wyszedł ze śpiączki i odzyskał przytomność. Czy pan mnie słyszy ? Tak ? No to chwała Bogu. Teraz wrócimy do zdrowia. Powoli. Mamy czas. Ona przychodziła codziennie. Oczekiwał jej z niecierpliwością. Zawsze o 16 drzwi się otwierały i wchodziła do sali. On uspokajał się i odprężał. Życie znów wracało do normy. Kiedyś spóźniła się. Zjawiła się po 20. Wiesz miałam takie małe zamieszanie. Musiałam posiedzieć i coś dokończyć. Uciekała wzrokiem od jego oczu. Już wiedział. Coś uległo zmianie. W jej głosie wyczuł nutę paniki. Udał że nic się nie stało. Dobrze że jesteś. Ale ona za chwilę już wyszła, no wiesz taka jestem skonana. Do jutra skarbie. Jej wizyty stawały się krótsze. Potem coraz rzadsze. Zjawiała się raz na tydzień. Opowiadała jakieś tam historie. Nie miało to nic związku z nimi. Kiedyś nie wytrzymał. Wystarczy, nie musisz. Daj sobie z tym spokój. Ale...... Słowa zawisły jej na wargach. Wystarczy. Nie trzeba. Nie udawaj, że chcesz tu przychodzić. Wiem, że coś się u Ciebie zmieniło. Więc daj spokój. Szkoda Twojego czasu. Ale ja.......... Dosyć. Idź już. Jestem zmęczony. Chcę spać. Wyszła. I nie pokazała się od dwóch miesięcy. Przyzwyczaiłem się do tej samotności. Nie wiem czy dobrze mi tak. Ale już nic nie uwiera. Jutro zaczynam rehabilitację. Ale się będzie działo. Od czegoś trzeba zacząć. Powoli, każdy ruch wypracowany. Pot leje się na oczy. Ile wysiłku kosztuje podniesienie ręki. Nogi też są takie ciężkie. Ale mam czucie i to jest najważniejsze. Ćwiczenia, gimnastyka, masaże ile tego jest. Czas upływa tak szybko. Już zima. Jutro mnie wypisują. Jeszcze tylko te wizyty na fizykoterapii. Już mogę poruszać się o własnych siłach. Powoli, spokojnie dasz radę. Dałem. Idę sam. W domu spokój i cisza. Gruba warstwa kurzu na wszystkich meblach. Tyle czasu nie było sprzątane. Dom jakby wymarły. Nie widać w nim życia. Bo wszystko umarło już tak na prawdę. Kiedyś..... Tak kiedyś był tu śmiech szczęścia. Kiedyś kręciła się Ona po tych pokojach. Dzisiaj już nie będę sprzątał. Tylko w sypialni. Zmienię pościel, odkurzę. Przetrę ścierką po meblach. Tam muszę i w kuchni. Nastawię wodę na herbatę. A może kawę. Tak dawno jej nie piłem. Trzy łyżeczki kawy, trzy cukru, zalać wrzątkiem. Poczekać aż naciągnie. Wymieszać i.... Dzwonek do drzwi. Kto tam do cholery. Kogo licho niesie. Nie otworzę. Nie chcę nikogo widzieć. Zgrzyt klucza w zamku. Co jest. Klucz ma tylko Ona. Nikt więcej. Weszła do środka i patrzy na mnie. Jestem. Myślałam że potrzebna ci pomoc. Pewnie trzeba posprzątać. Zrobię to sama. Zrób tylko kawy i dla dla mnie. Wiesz, że taką lubię. Bez słowa wyciąga odkurzacz, zwija się jak w ukropie. Wypija kawę drobnymi łykami. Poszła do sypialni, zmieniła pościel. No to już wszystko pozamiatane. Przyniosłam co nieco wstaw to do lodówki. Wpadnę za jakiś czas coś znowu przyniosę. Dzisiaj już muszę iść. Mam jeszcze swoje obowiązki. Na razie, I wyszła. A ja stałem cały czas bez słowa. Wieczorem wpadła sąsiadka. Zauważyłam światło, domyśliłam się, że pan wrócił. Przyniosłam pieczywo i coś do zjedzenia. Dziękuję, ale mam już wszystko. Ale jeszcze raz dziękuję. A wie pan że tego co pana stuknął to złapali. Byłam na sprawie. Dostał pięć lat. Ale jak pan się czuje ? Dobrze, dziękuję, wracam powoli do równowagi. No to dobranoc. Miłego wieczoru. Noc, dzień, noc i tak powoli. Ona zjawiła się po dwóch dniach znowu. Bez słowa, ugotowała obiad. Gdzieś przetarła kurze. Żadnej rozmowy. Nic zero pytań. Wyszła bez słowa. Nawet „do widzenia. Niedziela. Przyjechała samochodem. Skąd ona ma samochód ? Nie miała nawet prawa jazdy. Podała mi kurtkę. Pomogła wciągnąć na siebie. Wyszliśmy na dwór. Usiadłem. Przypięła mnie pasami Pojechaliśmy do niej. W drugim pokoju, jej matka i ktoś jeszcze. Otworzyła drzwi. To jest Twoja córka. Dlatego nie mogłam tak często się pojawiać. Później, musiałam już nią się zajmować. Nie chciałeś mnie widzieć. Nie wiem co sobie myślałeś. I nie chcę się domyślać. Nieważne. Ale o niej musisz wiedzieć. Teraz jeżeli chcesz mogę cię odwieźć do domu. Ale możesz te zostać razem z nami. Więc jak ? Po raz pierwszy od tak długiego czasu łzy popłynęły mi z oczu. Tak mi się tylko oczy pocą, wyszeptałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli na jakim
Czy Nowy Model i Fujara, to ta sama osoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale....
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście ze tak
jw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli na jakim
dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawość to moje imię
nieważne Model czy fujara Lubię sobie poczytać co on pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawość to moje imię
Ale na tamtym topiku coś się chyba posóło:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marakesss
uhm... jest wszedzie ,co to za gosc ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale o co chodzi ?
z tym modelem, czy fujarą. W czym jest sprawa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale o co chodzi ?
czy ktoś mi odpowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale o co chodzi ?
Przeczytałam ten topik, tamten to już cała księga. Ale widać, że o coś chodzi. To takie chodzenie wokół siebie. Obydwoje czegoś chcą, ale żadne nie chce przekazać konkretów. Dziwne mam skojarzenia. Jakby świat dla nich mnie istniał. Są sami ze sobą a słów im brakuje żeby coś powiedzieć. Dziwny to topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale o co chodzi ?
A on może tobie zaufać ? Za takie numery ? Balangi świetne imprezki.? A w ogóle to kumpel twój mówi ci jak masz z facetem postępować ? To w końcu twój facet czy kumpla ? Chora jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak mija czas powoli. Zołza schowała się w swoim zaciszu. A ja czekam na jakiś znak od niej. Pisać nie mam już zamiaru. Po co ? Wszystko już wie. Wszystko już zostało napisane. Zołza. I to jaka.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutny facet
Więc czy ta pani i ten pan ...... Co się z nimi dzieje ? Czy ktoś to wie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the problem is
Pana przywołała do porządku żona, która tu, na forum się nie udzielała, a szkoda, bo z komedii zrobiłby się dramat, a takie filmy są najlepsze :-). Pan tu nie wróci, bo nie może (żona pilnuje). Pani wciąż nienawidzi mężczyzn, ale nie tu, na forum, tylko gdzieś "w realu", i nie mam tu na myśli supermarketu. Pani tu nie wróci, bo po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wódko, wódeczko, spirytusie
No to polej jak jesteś tak dobrze poinformowana. Kelner jeszcze jedna wódka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the problem is
Sam (sama) sobie polej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×