Czy u kogoś z was nie będzie się obchodzić świąt w tym roku z różnych powodów?

Pytanie jak wyżej. Czy np. macie tak skłóconą rodzinę, że po prostu nikt nie ma chęci na robienie świąt i patrzenie na siebie, czy może względy finansowe biorą górę, a może całkowity brak wiary w Boga, ateizm ??? U mnie ten pierwszy powód, rodzina jest skłócona, jeden jest mądrzejszy od drugiego, są zadawnione urazy itp ... A jak jest u was - czy ktoś nie organizuje świąt za te 3 tygodnie z różnych powodów ???

tak u mnie bo nie wierze w ta cala smieszna katolicka religie

u mnie, moj maz jest muzułmanem i nie je tyc dziwnych naszych potraw-dla siebi e jednej robic ni e bede.dzien jak codzien.

Ja nie będę obchodzić świąt ,bo mam ochotę odpocząć a mój mąż wymyślił że w tym roku zorganizuje święta u nas bo co roku jeździmy do teściowej albo do moich rodziców ,chyba oszalał nie wiem czy będę w domu bo mogę być w szpitalu,a po za tym jestem ciekawa jak on by zaczął urzędować w kuchni ,kto by to później posprzątał ,zresztą nigdy nie byłam za spędzaniem świąt z rodziną jechałam ze względu na męża i syna a w tym roku mogę sobie pozwolić na siedzenie w domu .

No tak, bo święta to potrawy :o

Wiolu, Twój mąż jest głupi jeżeli wpadł na pomysł organizacji świąt u Was w momencie gdy będziecie mieć w domu ok. 2tygodniowego noworodka, a Ty w połogu :o

Nie mówi się, że jej mąż JEST GŁUPI, tylko, że wpadł na głupi pomysł- jest różnica ;)

Niewielka

obchodziłem ale za to te będą wyjątkowe

No, właśnie i tak potem mówią rodzice swoim dzieciom, którzy wkraczają w żcyie z przekonaniem, że są durni i głupi bo tak mówili rodzice ;) a tymczasem..ja kiedyś nie obchodziłam wigilii jak byłam dzieckiem- moja mama była w szpitalu, więc byłam tylko ja, siostra, brat i ojciec. Wieczór przesiedzieliśmy, każdy w swoim kącie i tyle.

Racja mąż może nie głupi ale pomysł jak najbardziej ,na szczęście to ja decyduje o tym co ma być ,nawet nie mam nic przeciwko żeby zabrał starszego syna i pojechał do rodziców a ja posiedzę sama przez te góra 3 godziny ,ale on nie pojedzie bo ma głupie myślenie że mi będzie przykro co oczywiście jest nieprawdą.

ojej, jacy nieszczęśliwi ludzie :O bo w święta się tylko żarcie liczy .. :O

abcdef 1975, u mnie podobnie tzn moi rodzice sa skloceni z rodzina, wczesniej swieta byly piekniejsze, na drugi dzien szlismy do rodziny, potem oni do nas, mimo ze byly dzieciaki-glosno to bylo weselej, ponadto zyli rodzice mamy, a jak ich zabraklo to zaczely sie klotnie w rodzinie i jest jak jest-swieta w domu , z rodzicami bez odwiedzin swieta byly cudowne, gdy zyla babcia i dziadek, zjezdzalismy sie wszyscy u nich na wsi w zasypanym sniegiem domu , bylo radosnie ..ale czas pedzi naprzod wszystko sie zmienia

Ona009 - no właśnie, wiem jak to jest ... niestety. I właśnie dlatego wkurza mnie niesamowicie ta cała tzw. "magia" świąteczna, na każdym kroku i w każdym miejscu propaganda świąt - choinki, ozdoby, kolędy, w kościele jakieś rekolekcje, roraty, w spożywczych kolejki pod same drzwi, w gazetach dodatki "co dać na prezent", w TV reklamy świąteczne, mikołaje itp. Nie znoszę tego, bo wiem, że u mnie w domu nie będzie tak słodko, jak to jest pokazywane i tym bardziej jest przykro. Pojawia się złość i postanowienie, że będę to mieć gdzieś, ale gdy wkoło wszyscy świętują rodzinne i zgodnie jest jednak żal, że mnie to omija, trudno ... to tylko trzy dni w roku, potem dłuuuugo spokój będzie :(

w dupie mam te całe święta,ale pewno zwali sie na łeb kretyńska rodzinka i trzeba będzie robic głupawe miny do złej gry i patrzec na zegarek kiedy w końcu sobie france pójda,hahaaa

ze bedzie gwiazdka ;)

Ja sie ciesze ze mam z kim te swieta spedzic w ogole:) Nie mam kasy na prezenty, a w domu ogolnie krucho z kasa ale zlewam na to. Wazne ze mam z kim.