Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabezpieczona

Co on ma w tej swojej główce?! W końcu chce czy nie?

Polecane posty

hej, chciałam poznać Waszą opinię na pewien drażliwy dla mnie temat... otóż jestem z moim facetem 5 lat, kochamy się, spotykamy się codziennie, jest nam ze sobą dobrze, planujemy wspólne życie... mamy identyczną wizję przyszłości no i oczywiście musi być jakieś "ALE"... tym "ale" jest to że w związku z naszą przyszłością nie dzieje się NIC. kompletnie nic... w tej kwestii DNO. ja mam 23, on 25 lat... mieszkamy jeszcze z rodzicami (każde ze swoimi) ja niedawno podjęłam pracę, on pracuje już długo i problem w tym że on zapewnia że chce ze mną żyć, chce już ze mną mieszkać, ożenić się i mieć dzieci, ale nic w tym kierunku nie robi... do tego potrzebna jest kasa, prawda? otóż on o tym dobrze wie, a pieniądze wydaje na głupoty. jest to oczywiście tylko moje zdanie, bo on uważa że te rzeczy które teraz kupuje musi mieć, bo potem jak będzie miał rodzinę to sobie na to nie pozwoli(!!!) on kupuje ostatnio dużo, np. telefon, rower, laptop, samochód... a to wszystko przy jego wypłacie 1500zł... (no tak, mieszka z rodzicami więc oni go utrzymują, żywią, płacą rachunki, więc może sobie na takie coś pozwolić) tylko problem w tym że jemu nie wystarcza na nic więcej poza tym. 2 lata temu rozmawialiśmy o tym że chciałby się oświadczyć i powiedział mi zbiera już na pierścionek(jasne, 2 lata zbiera i się jeszcze nie doczekałam) nie docierają do niego aluzje o moich coraz to młodszych koleżankach zaręczających się, zakładających rodziny... nie chcę od razu ślubu, oj nie... ale na jakieś "potwierdzenie" uczuć w postaci zaręczyn chyba mógłby się zdecydować? przecież pierścionek może za 100zł kupić... to nie majątek pewnie powiecie mi: "to dlaczego z nim o tym nie porozmawiasz?" odp brzmi: NIE CHCĘ. uważam że rozmowa na ten temat doprowadzi do "wymuszonych" zaręczyn i będzie mi z tym źle w dalszym życiu, gdy będę sobie przypominać o tej chwili. chcę żeby to była w 100% jego inicjatywa. ostatnio nawet gdy rozmawialiśmy o mojej kolejnej już koleżance która ze stażem 2 razy mniejszym od naszego zaręczyła się to nawet stwierdził "no popatrz kochanie, to my jesteśmy tacy dziwni że się jeszcze nie zaręczyliśmy jak wszyscy wokół to robią" no kuźwa też mi spostrzeżenie... eureka... tylko że to nie ja mam się oświadczać, a on! ehhh wiecie co, ogólnie mi to nie przeszkadza, ale czasem mam takie momenty (np. dziś) że chce mi się płakać z tego powodu... akurat dziś moja przyjaciółka się zaręczyła, jest z facetem ponad rok, a tu już taka decyzja... zazdroszczę jej i coś czuję że ja się nie doczekam nie wiem, może ja jestem niedojrzała? nie chodzi o to że chce tak jak wszystkie moje koleżanki... chciałabym po prostu wejść w nowy etap naszego związku... tak naprawdę nie muszą to być zaręczyny, możemy np. razem zamieszkać, ale nie mamy za co bo on wydaje kase na głupoty (ja zarabiam grosze na stażu, więc moja wypłata raczej nie wchodzi w grę, tylko że porównajcie sobie: ja zarabiam 700zł/m-c, pracuje od roku i mam zaoszczędzone 3tys, a on zarabia 1500zł/m-c i ma 0zł słownie:ZERO) czasem sobie myślę że zaręczyny z takim stażem to już nie to samo, nie ma takich emocji, zaskoczenia... ja po prostu czasem tak tego oczekuję że sytuacja w stylu pikniku na polance w niedzielne popołudnie kojarzy mi się z tym, że mógłby to zrobić. pewnie kiedy będzie chciał mi się oświadczyć to od razu to wyczuję i romantyczność szlag trafi. dziewczyny czy ja przesadzam? weźcie mnie kopnijcie w dupe, potrząśnijcie mną, cokolwiek nienawidzę dni takich jak ten... przychodzą takie gdzieś 2 w miesiącu... nie jest źle ale poradźcie coś, błagam... ps. sorry za przydługi post...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcesz sprowadzenia na ziemię? proszę bardzo: po co się zaręczać nie myśląc o ślubie, nie wyznaczając konkretnej daty? jeśli do ślubu Ci się nie śpieszy to do zaręczyn też nie powinno chyba że chodzi tylko o to żeby się pochwalić przed koleżankami.... a może on naprawdę o tym myśli tylko się boi? może wystarczy szczera rozmowa na temat tego jak oboje widzicie wspólną przyszłość? u mnie to pomogło... przepraszam jeśli Cię uraziłam ale to jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedle życzenia
...kopię Cię w d**ę. kochasz go to zrozumiale ze chcesz być Jego zoną itd. Ale czy w dzisiejszych czasach zareczyny i slub sa jakaś gwarancją że bedziecie razem do smierci?? sama wiesz doskonale ze nie.. dzisiejsza rzeczywistość jet taka a nie inna ludzie się rozwodzą tak czesto jakby to bylo zareklamowanie towaru do sklepu... bo mi nie pasuje...nie spelnil moich oczekiwan... Moze nie jestem teraz obiektywna bo sama bylam zareczona a dzis zostal mi tylko pierscionek w pudeleczku bo narzeczony sie ulotnil... no ale wracajac do tematu...wydaje mi sie ze Tw problemem nie jest to ze tw partner nie spieszy sie do slubu tylko to ze jest malo odpowiedzialny w sensie ze mieszka z rodzicami kupuje bzdury zamiast inwestowac w przyszlosć. O tym włąsnie powinnas z nim porozmawiac nie wspominajac nic o slubie.powiedz mu ze nie zawsze tak latwo wszystko mu bedzie przychodzilo, ze powinien sie jakos zabespieczyc ze rodzice nie zawsze beda w stanie mu pomagac, utrzymywac go. zapytaj czy zastanawia sie czasem nad przyszloscia?? nad tym jak jego zycie bedzie wygladalo za 5 lat?? a jak juz Ci odpwie to wtedy uswiadom go takie postepowanie nie zbliuza go do jego celów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy temacik
ja niestety nie wiem co Ci poradzić bo jestem w bardzo podobnej sytuacji, z tym że mój staż to rok, ale jesteśmy oboje przed trzydziestką więc też chciałabym już jakichś wyznań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapamietajcie sobie jedno:) jak facet naprawdę kocha i uważa Cię za jedyną i wybraną, to bez wahania sie oswiadcza;) i namawiac go, ani domyslac sie, ani robic podchodów zwyczajnie nie trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż też się ulotnił
po prawie 2 latach małżeństwa i 9 latach wspólnego życia.Odszedł do innej, którą znał 2 miesiące. Dobrze, że dzieci nie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet oświadcza się
jak znajdzie właściwą kobietę, i keidy wie, że ma na tyle stabilną sytuację finansową, że utrzyma żonę, potomstwo i siebie. bez tych dwóch warunków nie warto przyjmować oświadczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ostatnio nawet gdy rozmawialiśmy o mojej kolejnej już koleżance która ze stażem 2 razy mniejszym od naszego zaręczyła się to nawet stwierdził "no popatrz kochanie, to my jesteśmy tacy dziwni że się jeszcze nie zaręczyliśmy jak wszyscy wokół to robią" no kuźwa też mi spostrzeżenie... eureka... tylko że to nie ja mam się oświadczać, a on!" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie 25-letni facet, który zarabia, a nie dokłada się rodzicom do życia, przeznaczając całe 1500 zł miesięcznie na swoje zachcianki, nie nadaje się na życiowego partnera. I to prawdopodobnie jest przyczyna, dlaczego utrzymuje taki stan waszego związku, i co sam stwierdził: potem nie będzie sobie mógł na to pozwolić, bo zamiast laptopa i samochodu trzeba będzie zapłacić czynsz i zapełnić lodówkę. Daremny wygodniś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie 25-letni facet, który zarabia, a nie dokłada się rodzicom do życia, przeznaczając całe 1500 zł miesięcznie na swoje zachcianki, nie nadaje się na życiowego partnera. I to prawdopodobnie jest przyczyna, dlaczego utrzymuje taki stan waszego związku, i co sam stwierdził: potem nie będzie sobie mógł na to pozwolić, bo zamiast laptopa i samochodu trzeba będzie zapłacić czynsz i zapełnić lodówkę. Daremny wygodniś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaczek1234
Witaj :) szczerze powiedziawszy też jestem w podobnej sytuacji.Mój staż to też 5 lat. I również jak Ty nie chce negować na nim zaręczyn. Mój A jakiś czas temu dużo mi mówił o zaręczynach.. eh w sumie to można uznać ze od ponad roku o tym mówi. Kiedyś tak dla żartów powiedziałam m jakiejś tam sprawie że pierścionek nie ciąży mi na ręce.Stwierdziłam ze mogę tak powiedzieć no bo w końcu tyle o tym mówił. To wiecie co stwierdził ze wymuszam to na nim. Zdębiałam z wrażenia.I od tamtej pory jak tylko wspomnie o tych pieprzonych zaręczynach mówię mu aby nic nie mówił na ten temat. To jeszcze się ucieszył i powiedział ze dobrze bo nie bd mieć niespodzianki. I kurcze wiem ze tu nie chodzi o kasę bo pierścionek ma po babci,pracuje,odkłada pieniądze, nie mieszka z mamą, ma własny dom więc nawet taki dobry start w nowy rozdział w życiu. I tak sobie obiecałam ze mogę poczekać góra rok bo przecież wieczności nie bd czekać na te zaręczyny. I tak jak autorka topiku tez większość moich koleżanek i to młodszych ode mnie nawet zaręczona już jest a niektóre to nawet są po ślubie już eh. Przykro mi jest bardzo ze tak ta sytuacja się przedstawia ale cóż zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla każdej baby z kafe
facet ma zarabiać 10 tys miesięcznie pierścionki za 15 tysięcy i wypłatę w zębach przynosić bo jak kupi sobie rower, komputer, telefon to już jest smarkaczem , niedojrzałym siusimajtkiem itp itd 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiedź na powyższy komentarz: proszę czytać ze zrozumieniem. Nie napisałam, ze za mało zarabia. Napisałam, że wszystko, co zarobi, woli wydać na siebie, niż na dotychczasową, a potem nową rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaczku
co to znaczy" negować na kimś zaręczyny"? ha ha ha, może jesteś za głupia na żonę dla niego po prostu, i dlatego jest przy Tobie dla seksu, a tak naprawdę na partnerkę życiową szuka kogoś mniej blond niż Ty? i co to znaczy, że pierścionek ci nie ciąży na ręce??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
Dziewczyno, masz 23lata i czekasz na zaręczyny?? I jeszcze sie denerwujesz, bo Twój 25letni chłopak wydaje własną kasę zamiast oszczędzać? Dla mnie to chore. Zacznij zyć własnym zyciem kobieto, znajdź sobie porządna pracę ( nie za 700zł) a potem się bierz za zakładanie rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicjazkrainywiecznosci
spróbuj z nim o tym pogadać, może dojdziecie do porozumienia? nie wymuszaj, tylko spytaj jak to widzi i za ile lat;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto najpierw
dojrzyj do malzenstwa dokladnie ktos napisal zareczyny sa oznaka gotowosci do slubu jak nie chcesz teraz slubu to przestan robic z siebie mala rozkapryszona dziewczynke i skoncz temat zareczyn widac on jakos nie rwie sie do tych zareczyn (moze nie chce a moze ma tyle oleju w glowie ze wie iz zareczyny sa rownoznaczne z wyznaczeniem daty slubu) a tobie sie wydaje ze jak dostaniesz ten glupi piersiconek to co to nagle wszystko sie zmieni ?? to sobie go zarezerwujesz ??on zacznie zbierac na wasza przyszlosc ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto najpierw
niunia12345 dokaldnie sie z toba zgadzam a ty autorko nie dojzralas do malzenstwa tak jak i on slub zareczyny w waszym wypadku to blad ale zrozumiesz jak dorosniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto najpierw
mi mała i tytez masz racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×