problem z chłopakiem, nie wiem czy chcę z nim być czy nie

Co ja mam z tym zrobić ? :( Nie wiem czy go kocham czy nie. Postanowiłam, że dzisiaj wieczorem powiem mu już ostatecznie. Już dwa razy mu odmówiłam. Przy ostatnim razie czułam się strasznie źle. Po chwili mu odpisałam i powiedziałam, że musimy się spotkać, bo dawno się nie spotkaliśmy. Spotkaliśmy się jakiś czas temu. Ja nie wiem czy ja go kocham czy nie. Raz mi się wydaje, ze nie, a potem jest mi go żal i czuję się podle. Nie lubię takich sytuacji.

Ten człowiek ma wspaniały charakter. Świetnie mi się z nim rozmawia. I właśnie jak teraz to piszę, to jakbym poczuła coś w sercu. Ja nie wiem. Ale jak pomyślę, ze miałabym z nim przeżyć całe życie, to zaczynam myśleć, że mogę coś stracić i coś pominąć w swoim zyciu.

Wiesz , jesteś małym pryszczem na dupie mrówki chodzącej po autostradzie, więc powinnaś zadać pytanie czy coś cię jeszcze może spotkać

A tak na serio, to z żalu jeszcze nikt nie umarł. Więc żyj.

to ja myślę, że go nie kochasz, skoro masz takie dylematy;a litosć to nie miłość

długo tkwisz w tym związku?

w związku z nim nie jestem. znamy się jakieś dwa lata

ile masz lat? jak czesto sie widujecie? ile jestescie razem

kto sie czesciej odzywa?? kto wyskakuje z inicjatywa

ja się zakochałam w życiu raz i nie musiałam się nad tym zastanawiać,po prostu czułam miłość, ale on wybrał inną, więc teraz czekam na jakiegoś drugiego, ale czy sie zakocham jeszcze kiedykolwiek to nie wiem

mam 21 lat widujemy się bardzo rzadko on wykazuje inicjatywę, ja nie.

chcialam pomoc, bo wielu dziewczynom pomagalam ale ty siedzisz i sie nie odzywasz wiec sory ale wiecej tutaj nie zajrze. twoja strata

teraz myśle, ze ja go trkatuję bardziej jako przyjaciela, starszego brata.

no to ok, przyjaciele też są potrzebni, jeszcze bardziej często niż chłopak do związku, ciesz sie tym co masz, a na miłość przyjdzie kiedyś czas i odpowiedni facet

ok, szkoda tylko, że ciągnęłam to tyle czasu i wtedy napisałam do niego o spotkaniu. no cóż.

za góra 2 dni zacznie pisać, że chyba go jednak kocha...