Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Moe_moe

24 lata i KRYZYS? ŻE NIBY CO TO MA BYĆ, BO NIE ROZUMIEM.

Polecane posty

Mam problem natury egzystencjalnej, jakkolwiek głupio by to nie brzmiało. W skrócie, mam dołą i czuję się jakoś.. nijak. Nie zrobiłAm w swoim życiu nic wielkiego, nie osiągnęłam żadnego wybitnego szczytu w jakiejkolwiek dziedzicie. Jest to zgołą śmieszne myślenie, ponieważ mam dopiero 24 lata i można powiedzieć, że jest na to jeszcze czas. Może dalszą część wpisu potraktujecie jako wychwalanie siebie, ale nie to jest moim celem. Może jest więc nim pokazanie, że nie jestem życiowym nieudacznikiem, przynajmniej nie do końca. Mieszkam sama. Skończyłam studia i mam tytuł mgr. Pracuję w przedszkolu, zgodnie ze skończonymi studiami. Mam stałą pracę, której mogę być pewna, zarobki mi wystarczają spokojnie. Trenuję taniec towarzyski, od 3 miesięcy. W weekend jadę w góry uczyć się jeździć na desce. Jak się nauczę to na Słowację. Chodzę na fitness. Mam znajomych. Nie jestem wybitnie brzydka. Lubię swoją pracę. Mam dobre stosunki z rodziną. Mam kochającego mężczyznę. Jesteśmy razem 8 miesięcy. Jego rodzina mnie bardzo lubi. I... uj wie więc o co mi chodzi. Bo ja chciałabym zrobić coś, co innym nie przychodzi tak łatwo. Móc się czymś poszczycić. Na tańcach trener powiedział do mnie i partnera "tańczycie zajeb..., chętnie wystawiłbym Was na turniej", ale co z tego. Mój partner ma 16 lat, a ja już mało turniejowa z moim wiekiem. I włąśnie o to chodzi. Głupie to może, ale chciałabym w czymś zabłysnąć. Poczuć się doceniona i mieć satysfakcję, nawet jeśli byłaby to satysfakcja tylko dla siebie samej. Zrobiłabym tytuł doktora, ale z drugiej strony poświęcać teraz pracę, skąd pieniądze. Ktoś mnie rozumie? Mam poczucie jakiegoś dziwnego niespełnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyłazić mi z tym tematow o dupach i cyckach i poradzic w ambitniejszym. :) Minimalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawiczy prawiczek 28
To pewnie zegar biologiczny mówi ci, że czas aby postarać się o fasolkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaką fasolkę. Fasolki to w ogrodniczym kupię. Jak już to o dziecko. Ale to raczej nie wyciszy moich ambicji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawiczy prawiczek 28
Nie wiesz, że dla kobiety największą biologiczną ambicją jest fasolka? :P No to z rzeczy nie kolidujących z pracą. Zacznij regularnie biegać i za rok weź udział w maratonie. Ile znasz osób co przebiegły te 42 km? Jest to jakieś osiągnięcie do którego trzeba determinacji żeby się przygotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
42 km, ciężka sprawa, aczkolwiek pomysł dobry. Czekam na dalsze propozycje. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×