Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wojna trwa i trwa

Wojna... teść terrorsta emocjonalny

Polecane posty

Gość wojna trwa i trwa

Od jakiegoś roku jest konflikt między mną a moim "teściem". Generalnie wszechwiedzący pan najechał bezczelnie na mojego ojca, nie pozwoliłam na to, powiedziałam że nie ma prawa tak mówić i wyszłam z ich domu. "Teść" śmiertelnie się obraził, bo przeciwstawiłam się jego zdaniu. Przez jakiś czas mój facet czekał na wyciągnięcie ręki ze strony ojca, bo to on zawalił sytuację. Okazało się, że mój facet dostał pracę w swoim rodzinnym mieście, toteż musieliśmy się przeprowadzić. Jego ojciec ubzdurał sobie, że syn wróci do domu, będzie z nimi mieszkał, a ja zostanę na zawsze w moim mieście. Powiedziałam mojemu facetowi, że to nie wchodzi w grę. On też tego tak nie widział, choć widziałam strach przed przeciwstawieniem się ojcu (był chyba bliski przystania na jego rozwiązanie). Ogólnie powiedział ojcu, że on będzie mieszkał ze mną tylko trzeba znaleźć mieszkanie, a nie będzie mieszkał z nimi, skoro nawet nie może o mnie wspomnieć w tym domu. Powiedział ojcu, że to on zawalił sprawę obrażając mojego ojca i chyba wypadałoby coś z tym zrobić. Wielki pan obraził się, że mój facet nie chciał skorzystać z jego łaski i nie zamieszkał z nimi, tylko wybrał mnie. Od tamtego czasu nie odzywamy się z nim. Matka mentalnie stoi po stronie syna, ale nie chce tego mówić głośno, bo mój "teść" jest terrorystą emocjonalnym i zrobiłby piekło w domu. Coraz częściej rodzina mojego lubego namawia mnie, żebym przeprosiła "teścia"! Nie rozumiem tego, ten facet wielokrotnie nas poniżał, miałam to gdzieś, ale honor mojego ojca jest w moich oczach nietykalny i mam "teścia" przeprosić, żeby dać mu satysfakcję i przyzwolenie na następne takie "akcje"? Mój facet może się z nim godzić jeśli ma ochotę (pod warunkiem, że nie będzie podporządkowywał związku pod zachcianki tatusia, co często zdarzało mu się kiedyś robić). Mojemu facetowi jest ciężko w tej kłótni, ale on sam nie chce się z nim godzić, a wszyscy każą mi albo namówić go żeby przeprosił ojca (za co pytam się??) albo żebym sama go przeprosiła!! Czy to nie jest chore??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ci coś opowiem
moja droga z takim gościem ja twoj "teściu" nie wygrasz. Moje małżeństwo rozpadło sie własnie prze takiego tatusia bo ja sie przeciwstawiałam i mjego męza tez i przez to mielismy piekło. po jakims czasie mój m pogodził sie z ojcem a ja nie i tak nasze małżenstow spowrotem zaczynało być podporzadkowane teściowi. coraz wiecej kłótni itd. no i po roku po małżeństwie został już tylko papierek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojna trwa i trwa
no to lipa, bo ja od jakiegoś czasu poruszam temat ich pogodzenia się. Wiem, że "teść" pierwszy ręki nie wyciągnie na zgodę do mojego faceta, on oczekuje że syn padnie przed nim na kolana i zacznie przepraszać (nie wiem za co). Ale w takim razie sama nie wiem czy jest sens namawiać lubego na zgodę z ojcem, skoro to może przynieść takie skutki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim przypadku nie mozna na sile dazyc do zgody. Musicie byc konsekwentni w obronie swojego stanowiska, co nie oznacza, iz nalezy tescia atakowac. Musicie jasno i klarownie wyrazac swoja opinie na temat tego zajscia. Tesc nie przyzna sie do bledu glosno ale w pewnym momencie przestanie poruszac ten temat i przejdzie nad tym do "porzadku dziennego" unikanie spotkan tego nie przyspieszy wiec po prostu zachowujcie sie normalnie. Twoj facet musi pozbyc sie poczucia winy wobec niespelnionych oczekiwan ojca, dobrze by bylo aby porozmawial z psycholgiem jezeli sam sobie z tym nie radzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parróva
Broń cie panie Boze, nie przepraszaj tego buca!!! To jest cieżki typ, więc najlepiej będzie nie stawiac nikogo miedzy młotem a kowadlem, tylko postawienie muru miedzy tobą i teściem. Twój maż niech chodzi do rodziców sam, do was niech przychodzi tylko jego mama. Nie musi się swojego meżowi spowiadać, gdzie była, po co i dlaczego, no chyba ze taka jest zastraszona, to niech robi co chce. Tylko do tego potrzeba postawy "moje życie, moje decyzje". Jeśli twój facet jest mięczakiem, to bedzie sie bał tatki na odległosć i wtedy czy wasz zwiazek przetrzyma - nie byłabym pewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nowego pod słońcem
chora sytuacja, współczuję, starzy głupi ludzie niszczą małżeństwo swoim dzieciom rodzicielska kurna miłość :-( zacietrzewienie i egoizm w czystej postaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojna trwa i trwa
Już tak robimy, mój facet chodzi do domu sam, tylko do matki i do brata. Z ojcem nie rozmawia. Matka nas nie odwiedza, odnoszę wrażenie że ona sama nie wie, jak w tej sytuacji ma się odnaleźć, dlatego spotyka się z synem tylko u nich w domu. Generalnie temat już jakiś czas temu ucichł, jakkolwiek wyszedł na wierzch gdy właśnie zaczęto mnie naciskać na przeprosiny lub na namówienie do nich mojego faceta. Czemu nikt nie rozumie, że na pierwszym miejscu dla mnie zawsze będzie mój ojciec a nie jakiś bufon który wszystkim wokół niszczy życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojna trwa i trwa
No właśnie, kurde, jak można oczekiwać, że postawię teścia powyżej mojego własnego ojca? Jaki jest cel takiego namawiania? Czy to już nie jest ewidentny narcyzm mojego teścia? Mąż i ojciec - dwaj najważniejsi mężczyźni - tak powinno być, a teść obraża się na mnie, że go nie wielbię? (on naprawdę tego oczekuje po innych - potrafił nawet pouczać matkę swojej własnej żony!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i robicie bląd unikajac tescia, to go umacnia w przekonaniu o slusznosci swojego postepowania. Twoj facet powinien swoja matke namowic na terapie i sam tez z tez najlepiej z niej skorzystac. Tesciowi natomiast nalezy pokazac ze jego komentarze splywaja po Was jak po kaczce. Nie unikajcie rozmowy i spotkan, broncie swoich decyzji i przekonan ale nie izolujcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojna trwa i trwa
Ale teść sam nas unika. Kiedy gdzieś idziemy i on ma tam być, to mówi, że nie przyjdzie, to według niego jest karą dla nas. Gdy mój facet przychodzi do matki albo do brata, to teść wychodzi albo zamyka sie w pokoju i udaje, że go nie ma. On uważa, że nas w ten sposób karze - brakiem rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parróva
To niech tesć dalej was tak karze, tym lepiej dla was. A co do nalegania na przeprosiny - wytłumacz spokojnie tym, którzy na to nalegają, że nie będziesz przepraszac tam, gdzie niczemu nie jestes winna. Nie dasz jeździc po swoim tacie, nie wybaczysz tego teściowi, dopóki cię nie przeprosi i żeby nie proponowali ci więcej zadnych przeprosin, bo to nic nie da, a tylko wprawia cie w złosć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a no jezeli tak to nie nalezy go na sile z pokoju wyciagac ale tez nie robic afery z jego zachowania, nie pokazywac ze Wam sprawia przykrosc albo ze jestescie urazeni. Robcie swoje i bedzie dobrze. To typ ktory po prostu potrzebuje czasu zeby pewne rzeczy przetrawic, a jezeli nie przetrawi no to sam siebie wykluczy z zycia rodzinnego. zajmijcie sie swoim zyciem i sprobujcie nie walkowac w kolko tego tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parróva
Im zalezy na tym, żeby była "harmonia". A że znają swojego meża/tatusia/synusia i kim on tam jeszcze jest, to wiedzą, ze od niego przepraszam nie wyjdzie. I oni taką grę z nim grają od lat. On ich opierdoli, poniży, a oni za nim potem latają, przepraszają i on na koniec ma uciechę, bo raz ze go utwierdzili w przekonaniu, ze miał rację, a dwa - wszyscy koło niego skaczą. Nie wykazuj w stosunku do niego agresji, nie atakuj, nie unikaj jakos specjalnie, ale tez nie wyciagaj ręki. Po prostu traktuj go obojętnie. Czy jest, czy go nie ma - wszystko jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojna trwa i trwa
Staramy się, ale rodzina, która chce nas pogodzić, widzi, że z jego strony nic nie wyjdzie, bo on oczekuje od nas przeprosin, to zaczyna nas naciskać. Poza tym widzę, że czasami mojemu facetowi jest ciężko w tej sytuacji, stąd zaczęłam się zastanawiać, czy nie powinien się pogodzić z ojcem, aczkolwiek to by oznaczało, że sam będzie musiał wyciągnąć rękę.. Poza tym, nie wiem jak mam to odbierać, ale niedawno kiedy rozmawialiśmy o tym, mój facet powiedział mi że ma do mnie czasami mały żal o to, że wtedy nie chciałam się zgodzić na osobne zamieszkanie, bo on by miał święty spokój i zgodę z ojcem. Co prawda powiedział też, że jak najbardziej rozumie, że nie chciałam się na to zgodzić, jednakże to pierwsze stwierdzenie lekko mnie zaniepokoiło... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parróva
To jest raczej na zasadzie "gdyby babka miała wąsy, to by była dziadkiem", bo trudno cie winić za to, że jego ojciec obraził twojego ojca i spowodował tym jakaś twoja reakcję. Na wszelki wypadek powtórz swojemu męzowi, że jego ojciec sam jeden jest winny, nikt więcej. Żeby czasem o tym nie zapomniał. I że jak chce sie z nim godzic, to niech się godzi, ty też mozesz z jego ojcem spedzac czas, ale przepraszac za nic nie bedziesz, bo nie masz za co i on dobrze o tym wie. Ogólnie nie dziwię się, ze jesteś zła, też bym była. Jak ktos sam ma ochote tańczyc pod dyktando jakiegoś tyrana, to niech tańczy, ale niech nie namawia innych do tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
namow faceta na rozmowe z psychologiem i najlepiej niech sie na nia wybierze ze swoja mama - pisze to po raz 3, jezeli sie z tym nie upora teraz to do konca zycia beda problemy, zwlaszcza jak pojawia sie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojna trwa i trwa
namawiałam go na rozmowę z psychologiem już nieraz, bo w wielu aspektach ojciec wyrobił w nim poczucie niższości, kompleksy i pare jeszcze innych rzeczy. on się na to nie godził żeby iść do psychologa, sama musiałam pomóc mu uporać sie z tamtymi problemami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie widac jak mu pomoglas skoro wg niego wyjsciem z problemu byloby zamieszkanie z rodzicami. powinnas postawic warunek - albo terapia albo koniec zwiazku. jak sobie wyobrazasz Wasze wspolne zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojna trwa i trwa
pomogłam uporać mu sie z kompleksami, wyobrażal sobie takie rozwiązanie ale jednak przeciwstawił się ojcu. Sam nie chce się godzić z ojcem, chodzi o to że rodzina naciska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rob jak uwazasz, mam nadzieje ze za kilka lat kafe bedzie nadal funkcjonowac zebys mogla zalozyc sobie temat o swoich problemach malzenskich, oczywiscie Ci tego nie zycze ale jakos nie mam zludzen po tym co piszesz. tak czy inaczej - powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parróva
Tez uwazam, że twoj facet powinien poddać sie terapii. Myslę, że u was bedzie sie ciagle powtarzał taki problem, ze twój facet nie bedzie umiał sobie radzic z różnymi ludźmi, bo bedzie miał poddańczy stosunek, i zawsze bedzie jakies "fatum" i zawsze ktos bedzie winny jego niepowodzeń. I często bedziesz to TY, bo akurat stoisz najblizej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×