Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość forumowiczka87

chyba zerwę zaręczyny :(

Polecane posty

Gość forumowiczka87

dziewczyny pomóżcie spojżec obiektywnie.......po 7 latach dopadł taki kryzys ,ze ho ho!nie wiem kłócimy się już ponad tydzien ,nie odzywamy do siebie niekiedy ,poszło i w ogóle chodzi o jego kolegów,mielismy złe dni odwiózł mnie do domu i powiedział,ze wraca do siebie....sie okazało,ze do kolesi pojechał zachlać(a mowił,ze nie bedzie w post pił) ale juz nawet nie o to chodzi,jego matka wydzwania domnie o 5 rano gdzie on sie podziewa ,o niczym mi nie powiedział...ja teraz przyjechalam na 2 dni do swojegomiasta i myślałam,ze wyjasnimy ten kryzys a on,że ,,w sumie to mozemmy sie spotkac to najwyzej potem pojade do chlopakow,, ci śwance są wrzechobecni w naszym zyciu:( wakacje z nimi,imprezy z nimi ,tyle juz bylo kłotni o to a ciagle to samo:( jak mnie nie ma niech sie z nimi spotyka ale czuję, sie zraniona bo dzieli czas i ustala harmonogram od ktorej do ktorej sie widzi ze mna a potem z kolegami, dzis znowu kłotnia:(napisalam,ze bede konsekwentna i ,ze nie spotkamy sie wobec tego ,to ja chce swoj czas jemu poswiecic a on tak:( dobrze zrobiłam,ze odmówiłam?????? w ogole jak z takim typem postąpic ,co zrobic zeby w koncu zrozumial,ze narzeczona jest wazniejsza:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvrgwefasecsvgb
a jest ważniejsza? dla niego chyba nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
nie chce wypaśc na wołową dupę tylko na konkretną kobietę,która nie pozwoli sobą dyrygowac,jak to wygląda ,ze ja przyjezdzam a on dzieli zcas? nie no chyba nie będziemy dla siebie ,zadna dziewczyna o zdrowym rozsądku by sobie na takie cos niepozwoliła, ale nie piszcze mi ,że mam zrywac czy kopnac w dupę ,tylko jak sie zachować,może troche zignorowac czy jak..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
zasrane podszywy , zero ambicji ! i elokwencji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Papucynkaa
doskonale cie rozumiem! Moj narzeczony potrafił wybrać i wybrał mnie! Zrozumiał, ze narzeczona jest wazniejsza od kumpli, i nawet jesli mu pozwalam, to sie z nimi nie spotyka prawie wogole, mimo iz mieszkamy razem itd. Czuje sie dla niego najwazniejsza i tak powinno byc. Mamy dla siebie czas, klocimy sie, jak to w zwiazku, ale nie zachowuje sie tak, jak twoj narzeczony... Nie wiem, ale ja bym mu zrobila dzika awanture, ze czj sie niekochana, i malo wazna, ze czuje sie opuszczona, i potrzebna tylko czasami, ze jako kobieta oczekuje wiecej uwagi i czulosci... No nie wiem co ci doradzic. Moj narzeczony zrezygnowal ze szystkiego dla mnie. I mamy czas dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nie będzie pił podczas adwentu, a nie postu? A tak odnośnie problemu, to nie wiem, co ci poradzić. No skoro dla niego ważniejsi są koledzy i chlanie... Może przydałby się kubeł zimnej wody na łeb. Spytaj go, czy zamierza na poważnie traktować ciebie jako narzeczoną i wasz ślub. Szkoda tracić czas na dziecinne zagrywki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba zerwij :( Jeśli teraz jest taki, to po ślubie będzie jeszcze gorszy. To typ, który by się pochlastał za kolegów, a Ciebie będzie uważał za przykrą konieczność. Jak zerwiesz, może mu to da do myślenia, a jak nie, to tym lepiej dla Ciebie, że zerwałaś. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
ja tez nie moge powiedziec,ze jest zly ...ale ci jegokoledzy nas zniszczą...jest z abardzo do nich przywiązany! a jak poskutkowało u Ciebie?czy zrobiłąs cos konkretnie?nie wiem zignorowałaś go czy co? no naprawdę jestemz ałamana ,bo ten kryzys trwa tydzien a 3 tyg były bardzo kłótliwe....w tyg spotyka się z nimi noale dzis dzwoni i mówi,ze jestem najważniejsza, tak więc pierw spotka się ze mną a potem z nimi !no żesz kurrrr...a ale mnie zaszczyt kopnął,ja po nocach nie łaże i nie chce żeby on tak robił, kiedy przyjeżdzam czas ma byc dla mnie a nie dla nich :( a on juz ustalił harmonogram od której do której godziny:( serce pęka ale ja naprawdę nie mogę na taki stan rzeczy pozwolić.Odmówiłam spotkania,skoro wieczor chce miec dla nich ..ja nie po to przyjezdzam żeby spotkac sie z nim od 18 do 22 :( chyba goczas olac porządnie ,a ja głupia latam co tydzien tam i z powrotem zeby sie z nim spotkac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie zauważyłas wcześniej że on tak bardzo związany jest z kolegami? Bo jesli myslisz że zaręczyny i potem za pewne ślub zrobia z Twojej osoby priorytet, to się mylisz...Faceta trzeba wychowywac od poczatku a nie od zaręczyn, slubu itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
przepraszam za słownictwo itd ale zrozumcie jestem przerażona obecnym stanem rzeczy,ja mam spędzic z tym człowiekiem resztę życia! mam 23 on 25 eh..... czy dobrze zrobiłam pisząc,ze sie nie spotkamy w momencie,gdy wybierze wieczor z kolegami? no czuję się paskudnie ,mialam nie przyjezdzac ,nie widzielismy sie tydzien ! i przez ten tydzien sie kłócilismy na dodatek:( marnieto widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja rada, zyj swoim zyciem...Skoro on z kolegami to Ty z koleżankami i finał..Tak własnie kobiety uzależniaja sie psychicznie od męzczyzn...Jak go zostawisz to on pojdzie do kumpli, a Ty gdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, ty nie pytaj, czy dobrze zrobilaś i nie szukaj akceptacji u obcych sobie osób na forum. Jak czujesz? Dobrze zrobilaś? Bo coś mi tu pachnie poczuciem winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli o mnie chodzi, to mam bardzo stanowczy charakter. Ale facet trafil mi sie fantastyczny, i wystarczylo, ze dawalam mu znaki, ze potrzebuje wiecej czasu od niego, wiec on wiedzial o co chodzi, i zmienil sie. Kilka awantur bylo, jak szedl chlac czasami, i juz teraz nawet sie z kumplami nie spotyka. Powiedz stanowczo, ze ci sie to nie podoba, a te wyznaczniki czasu dla ciebie i kumpli to totalna paranoja! jak tak wogole mozna? Nie mozesz na to pozwolic, bo inaczej facet bedzie pozwalal sobie na coraz wiecej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
mam kupe nauki na głowie i jeszcze jestem rozdrażniona ta sytułacją. Otóż wiedziałąm,że jest znimi związany:( ale zawsze kłotnia o kumpli była...proszę dziewczyny doradzzcie mi konkretny plan działania. jakies sugestie? myślałam nad wyciszeniem się ...zajęciem swoimi sprawami ....i postawieniem wkoncu ultimatum ale ja sie powtarzam!:( bo co jakis zcas problem wraca:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie ze dobrze zrobiłas, jak chcesz go czegos nauczyc to nie lec na kazde jego zawołanie, tylko jak on zadzwoni ze chce sie spotkac to Ty mu mowisz ze dzis nie bo jestes juz umowiona...Jak nie zobaczy o co chodzi to nie zrozumie i zadne Twoje afery nic tu nie zdzialają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym nie powinnaś do niego jeździć zawsze, niech on ruszy tyłek czasami - a raczej przeważnie on. Pamiętaj, szanuj się. Np. pomyśl co by Twoja mama albo koleżanki myślały jeśli by widziały jak on Cię traktuje. Jeśli czułabyś wstyd przed nimi, to znaczy, że jego zachowanie jest nie do zaakceptowania i zerwij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
szuka akceptacji,bo on wmawia we mnie poczucie winy,ze jestem kłotliwa:( bez winy nie jestem ale reaguje bardzo emocjonalnie , wmomencie kiedy dotyka nas kryzys ,ale ja potrafie sie poswiecic , co tydzien latam po 180 km :( po to by byc przy nim :( a tu taki harmonogram :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm, albo może nie stawiaj żadnego ultimatum, tylko tak jak piszesz, zajmij się swoimi sprawami, a jego zignoruj i poczekaj aż się pofatyguje i przyjedzie Cię osobiście przeprosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zapominaj o jednej rzeczy...To Ty jesteś nowa w tym wielokoncie, on już był z kolegami blisko zanim Ciebie poznal, nie mozna żadac od nikogo zeby zmienił 100% swoje zycie. Pogadaj normalnie a jak to nic nie da to rob tak jak on...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
tylkojak ciota patrze w telefon czy nie odp......napisał,ze bez sensu jak ja chce sie widziec od 18 do 22 zeby sie z kolegami potem nie umowil......ze nie bede mu dyktowac kiedy ma sie spotkac a kiedy nie ,bo on tego nie robi! ta pamietam jak mnie z imprezy zawinąl od kolezanki bo trzeba bylo mu pomoc w pewnej kwesti zcvasem mam wyrzyty sumienia,ze nie jestem taka suką! moja koelzanka takolewa faceta a on lata za nia jak glupi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On ci wmawia, ty się dajesz. Najpierw stań na nogi emocjonalnie i podreperuj własne poczucie wartości, a dopiero później rozejrzyj się za odpowiednim facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
zawsze ja doradzałam ateraz sama stoje przed problememnie wiem juz czy przejdziemy ten kryzys ,on musi przede wszystkim ograniczyc spotkania z funflami a jak nie to marnie to widzę......ale ja wiem,ze on z nich nigdy nie zrezygnuje:( chyba wkradla sie po 7 latach rutyna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie głupie jest to całe dzielenie na "suki" - zołzy i resztę, w domyśle: tę gorszą. Każdy ma swoje uczucia, a jak facet nie będzie się chciał zmienić, to nawet zołza nic nie poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
juz nic nie wiem.............skoro do mnie nie zadzwoni i nie napisze to nie wrozy dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
skoro do mnie nie zadzwoni i nie napisze to nie wrozy dobrze..... ja postawilam ultimatum albo dzis ja i nie ma chodzenia po nocach po kolegach albo oni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
jeszcze mi wróżka powiedziala, że mam kompleks analny bo używam tych słow włąsnie np. mam kupe roboty, zasrańce... ciągle mysle o defekacji i pozwalam mojemu facetowi peentrować mnie analnie i on o tym opowiada kolegom a ja sie niepokoję że oni to powtórzą moim rodzicom i rodzice odetną mi kieszonkowe ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×