Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie weim zupełnie co robić

Zerwałam z NIM a teraz zastanawiam sie czy wrócić....

Polecane posty

Gość nie weim zupełnie co robić

Bylismy ze soba 7 lat, mamy po 31 lat. W sumie był to zwiazek bardzo spokojny, nie było nigdy jakiś mega kłótni, nigdy mnie nie obraził słowem, mielismy do siebie szacunek ale mimo to zawsze jakoś nie potrafiłam sobie wyobrazić z nim reszty mojego zycia. Na myśl o slubie przechodziły mnie ciarki po plecach. Ale czy to strach przed slubem z nim czy wogole mam jakiś awers do slubu tego juz stwierdzic nie potrafię:( w kazdym razie zerwałam z nim. Na poczatku euforia ze sie uwolniłam ze zwiazku ktory nie dawał mi szczescia, a teraz mija miesiac on probuje mnie odzyskac a ja nie potrafię się okreslic. Zaczełam się łamać i rozważam mozliwosc powrotu. Marzę o zalozoeniu rodziny o stabilizacji. Co do stabilizacji wiem ze on mi ją da ale boje sie ze nie bede szczesliwa. Z drugiej strony czy warto to wszytsko rzucic i szukać szczescia???A jesli nie znajde nikogo albo znjade kogoś gorszego?? Tak jak piszę mam już swoje lata i nie wiem czy warto szukać szczescia czy docenić to co się ma i zaryzykować ze ślubem?? nie potrafię podjac decyzji, jestem zdołowana:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jestem, ale zajeta
jestem w Twoim wieku:-) szukaj kogos z kim bedziesz szczesliwa;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maggia81
Skoro jak zerwalas mialas takie uczucie ze sie uwolnilas z nieszczesliwego zwiazku to nie mozesz wrocic do niego i byc od nowa nie szczesliwa i niespelniona. Wiem ze ci ciezko, ale nie badz z kims tylko dla tego ze chcesz sie ustabilizowac a on jest pod reka. Badz z nim bo jest ci z nim dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maggia81
Ja wlasnie zerwalam z chlopakiem i jakos euforii nie czuje...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe, passe, kafe
a z następnym będzie podobnie i z następnym znowu tak samo i tak dookoła Wojtek. No to weźmiesz ślub z takim co to ni me ni me ani kuku ryku. A po dwu latach rozwód i znowu od początku............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddiddii
nigdy sie nie wchodzi drugi raz do tej samej rzeki,ja weszlam i sa dni ze bardzo zaluje, kiedys powiedzial mi slowa ktore mnie bardzo zranily, przeprosil prosil o wybacznie, wybaczylam wrocilam ale,,,,, jie jestem szczesliwa przeslzosci nie da sie ot tak wymazac. U ciebie gdyby bylo idealnie nie zerwalabys tak dlugiego zwiazku - jednak nei bylo kolorowo skoro odeszlas, i chcesz teraz wracac, myslisz ze po slubie bedzie cudownie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe, passe, kafe
ddiddii nigdy sie nie wchodzi drugi raz do tej samej rzeki,ja weszlam i sa dni ze bardzo zaluje, kiedys powiedzial mi slowa ktore mnie bardzo zranily, przeprosil prosil o wybacznie, wybaczylam wrocilam ale,,,,, jie jestem szczesliwa przeslzosci nie da sie ot tak wymazac. U ciebie gdyby bylo idealnie nie zerwalabys tak dlugiego zwiazku - jednak nei bylo kolorowo skoro odeszlas, i chcesz teraz wracac, myslisz ze po slubie bedzie cudownie? Znowu ktoś pieprzy głupoty o tym nie wchodzeniu do tej samej rzeki ? D.U.R.N.O.T.A. Wejdź sobie ciemnoto na wikipedię i przeczytaj uwaźnie ,.... Piszcie to co rozumiecie, czego nie rozumiecie nie piszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddiddii
wyrazilam swoje zdanie, nie obrazaj mnie, ja ciebie nie obrazam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem zupelnie co robic
ale czy w zyciu mozna byc tak naprawde szczesliwym????czy kolejny zwiazek nie bedzie powielał tego obecnego?? Osobiscie nie znam idelanych zwiazkow, nie wspominajac nawet o malzenstwach:( Boje sie ze nikogo juz nie poznam bo jestem kobieta niesmiała i bardzo ciezko mi nawiazac nowe kontakty.Jesli nawet poznam to nie znaczy ze ten ktos przypadnie mi do gustu i vice versa.Mam stracha wielkiego przed nieznanym. Z nim czulam sie pewnie. tragedia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem zupelnie co robic
Maggia 81 a ty czemu z nim zerwałas??jesli załujesz to moze da sie to jeszcze odkrecic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem zupelnie co robic
kafe passe i wlasnie boje sie tego o czym piszesz ze kolejny zwiazek też mi nie da pelnego szczescia. Ze poki jestesmy zakochane wszytsko jest cudowne , pozniej szara rzeczywistość, rutyna i rpzyzwyczajenie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazaj lepieej
kazdy zwiazek to ciagła praca, nie ma zwiazkow idelanych i dlatego tez nie da sie byc szczesliwym tak do konca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wegankaaa
wiesz co, mam ten sam problem. Mam 30 lat i jestem nie do konca szczesliwa ale boje sie go zostawić bo juz nawet pospotykalam sie z paroma facetami z poratlu randkowego ale jeden gorszy od drugiego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wegankaaa
a ja jestem z moim 8 lat i dochodze do wniosku ze takie dlugotrwale zwiazki prowadzą do nikąd.Gdybysmy po 2 latach wzieli slub , przyszly by dzieci, mielibysmy swoj wlasny kat to moze zupelnie inaczej bym patrzyla na nasz zwiazek. A tak? nic mnie juz przy nim nie trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wegankaaa
powiedz mi a nie boisz sie ze majac 31 lat bedzie ci bardzo ciezko kogos znalezc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiem jeszcze tak: ........... "Nie sztuką jest być w związku. Nie sztuką jest zerwać. Sztuką jest pozostać w związku i być w nim szczęśliwym" A z tym wchodzeniem po raz drugi do tej samej rzeki: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wariabilizm Tak więc używanie określeń nie rozumiejąc ich sensu jest śmieszne. Czas płynie i jest zmienny, rzeka płynie i jej wody nie są te same w tym samym miejscu co 5 minut temu, człowiek się zmienia pod wpływem i czasu i okoliczności i nie pozostaje taki sam jaki był. Więc nie może powtórzyć się ta sama sytuacja. Może być łudząco podobnie ale inaczej. I to od nas zależy czy powtórzymy te błędy czy nie. Nigdzie nie jest powiedziane że za rozpad związku odpowiada jedna osoba. Jeżeli jest związek - jest dwoje partnerów. Oboje są odpowiedzialni za jego rozpad lub scementowanie, A opowiadanie bajek " bo ja chciałam, ja próbowałam" to bzdura. Gdybym chciała to bym uratowała. Gdybym próbowała to stworzyłabym szansę. Zycie przecieka wam przez palce, partnerzy są jacy są, a czy z tego związku zrobicie SIELANKĘ czy ZWYKŁE SZAMBO to już tylko od was zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wegankaaa
kafe po pierwsze nie da sie zmienic zwiazku albo jest to niebywale trudne. U nas ciagle rpzechodzimy powazne rozmowy pod wplywem ktorych na krotki czas jest dosc fajnie a juz po miesiacu znowu wracamy do punku wyjscia. wedlug ciebie kafe mozna byc w zwiazku szczesliwym? masz taki zwiazek? co do wchodzenia 2 razy w ta sama wodę, ja wchodziłam 3 razy rpzez te 8 lat. Ciagle daje nam kolejne szansze, ciagle okazuje sie ze jak zerwiemy to ani ja ani on nie potrafimy znalezc sobie nikogo innego, mimo ze sie spotyakamy z roznymi osobami. Teraz tez spotkalam sie z 3 facetami z symaptii i zalamałam sie i znowu jestem w kropce co robić dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PINCESKA
ja rozstalam sie ze swoim mezczyzna na 2 m-ce ale potem stwierdzilam ze nie potrafie bez niego zyc przemysl wszystko dokladnie ja wzielam kartke i dlugopis po jednej stronie napisalam jego wady po drugiej zalety moze to jakies czasowe obrzydzenie ja tez tak mialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wegankaaa
PINCESKA juz robilam ten sposób "na kartke" i powiem ci ze nadal nie umiem podjąc decyzji. Po 8 latach nie umiem powiedziec czy to jeszcze jakas milosc czy totalne rpzyzwyczajenie wiem tylko tyle ze tak jak autorka nie jestem szczesliwa, ale czy sa wogole szczesliwe zwiazki? A może każdy z nas jest nieszczesliwy albo udaje ze jest szczesliwy?nie wiem juz sama co robic.PO 30-tce ciezko o nowy zwiazek a szukac kolejne 5 lat to mnie troche przeraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A po 20, 30, 50 latach ? To jeszcze nazwiesz miłością czy przyzwyczajeniem ? W związku musi być wiele elementów, zrozumienie, szacunek, uczucie, wola spełnienia, o rany nie dam wyliczyć wszystkich elementów. Wiem jedno nie można piętrzyć przed sobą trudności, należy je USUWAĆ. A z tą rzeką to jednak nie zrozumiałaś :( I dlatego masz trudności. Trzeba po prostu chcieć coś zrobić. Albo uratować, albo przekreślić. Większość słabeuszy i wygodnickich wybiera rozstanie. Tak jest im wygodniej, ale czy lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wegankaaa
kafe dawałam naszemu zwiazkowi wiele szans a wiec do tych wygodnickich nie należę. Jestem z nim z przerwamy 8 lat, ciagle dajemy sobie szansę ale ile można?Z drugiej strony strasznie sie boję nieznanego, tego że mogę już nikogo nie poznać. A kiedy urodzę dzieci?chyba nigdy bo odszukanie kogoś odpowiedniego to nieprosta wcale sprawa. Gdybym miała lat 20 pewnie zupelnie inaczej bym do tego podchodziła, ja niestety mam juz 30 wiec mam troche inne priorytety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wegankaaa
do dupy to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PINCESKA
nie zalamujcie sie kobiety z dwojka dzieci przy kosci takie wiece znajduja swoja milosc kazdy ma na to szanse ale co ja moge tez na ten temat mowic skoro ja tez nie jestem szczesliwa moj mezczyzna ciagle uzywa jakis epitetow w mojej obecnosci , chocby dzis jak mozna powiedziec do swej kobiety - co ty pierdolisz? albo cos w tym styllu po dluzszym czasie zostaje tylkoe przyzwyczajenie obawa przed odejsciem sama nie umiem sie przelamac i wyjsc z tego bana dlatego rozumiem was jak jest wam ciezko dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko zależy od poprzeczki jaką ustawiamy partnerowi. no i sobie też. Przeważnie poprzeczka umiejscowiona jest na wysokości naszych marzeń i wyobrażeń no a co za tym idzie wszystko się rozsypie wcześniej czy później. Nie piszę że lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu. Mam na myśli prowokowanie sytuacji aby szarzyznę zamienić we wszystkie kolory tęczy. ALE NA TO POTRZEBA OCHOTY DO ŻYCIA. I chęć widzenia swojego partnera takim jaki jest, a nie jakim by miał być. Ludzi nie zmieniajmy na siłę. Popatrzmy na siebie. Też mamy wady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katasha26
mam podobny problem, kompletnie nei wiem co robic. Wiem jedno ze go kocham, a rozum mowi mi ze to nie jest odpowiednia osoba do kochania i do bycia razem. Wczoraj pierwszy raz od 9 miesiecy spedzilismy wieczor razem, ja przygotowalam swiece, piekna bielizne a on? przyjechal prosto z treningu i po 3 h pojechal a ja zostalam z zniesmaczona miną i z myslami ze chyba z jego strony milosci juz nie ma... bolesna prawda z ktora nie moge sie pogodzic i zal do samej siebie ze ulokowalam uczucia w facecie ktory na to nie zasluguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katasha26
a co do sytuacji to .. bylam kiedys z mezczyzna 3 lata, traktowal mnie jak ksiezniczke , dogadywalismy sie bez problemu ale czegos mi brakowalo - zdecydowalam sie odejsc. Bywaly chwile nawet po 2 latach od odejscia ze zalowalam - ale to byly chwile ! teraz z perspektywy czasu ciesze sie ze odeszlam. Utrzymujemy kontakt sporadyczny i widze ze moje przypuszczenia ze bylabym dla niego mamusią, ze jest niedojrzaly itd staly sie rzeczywistoscia :) wiec czasem warto odejsc - na to decyduja sie tylko kobiety odwazne ktore chca byc szczesliwe a nie tkwic w czyms co niesatysfakcjonuje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej biedactwo ominęło trochę łóżkowej scenerii. Nie dzisiaj to jutro nadrobicie to x10.:P. Więc nie płacz, przecież on nie widział tej bielizny, nawet jej nie powąchał. A był AZ 3 GODZINY. Twoja wina, trzeba było sprowokować sytuację np. " dotknij czy mam ładne majteczki, a może lepiej mi bez nich?" :P No ale to widać twoja wina, nie faceta.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katasha26
hihi byl sex :) ale jakos wiesz juz chyba teraz potrzebuje czegos wiecej niz tylko ... :] na spokojnie przytulenia, polezenia razem ... ale te czasy jesli chodzi o nas juz minely bezpowrotnie i dlatego tak zle sie czuje psychicznie :\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×