Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co z tym zrobic........

mam problem z asertywnością - żeby mieć pracę nie walczę o swoje warunki

Polecane posty

Gość co z tym zrobic........

a w pracy daje robic ze soba co tylko przelozona chce :o Trafiam na wredne baby i jak juz mnie wykorzystaja to mi nie przedluzaja albo zwalniaja. Wszedzie jestem ta nowa, ktora sluzy innym za punkt odniesienia, zeby inni widzieli "jak to maja dobrze". W takiej roli uzywaja mnie przelozone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przejmuj sie terz
ludzie to swinie i zrobia wszytsko, zeby drugiemu dokopac jesli maja taka mozliwosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoszka
sluchaj jest robis cos do Twoich obowiazków nie nalezy- jestes wykorzystywana, trzeba "troche" ukrócić te hołotę; a jesli masz z tym problem (asertywnoscia jak napisałas) ja na Twoim miejscu poszlabym do psychologa by pokazal mi jak stac sie osoba asertywna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym zrobic........
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawiczy prawiczek 28
Tylko prawie na 100% w umowie pisze w obowiązkach: - wykonywać inne polecania przełożonego. Czyli to może być wszystko co jest zgodne z prawem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym zrobic........
zoszka - to nie tak. Oni robia ze mna w pracy co chca. Zaczyna sie od tego, ze przyjmuja mnei na stanowisko, ktore zawsze ma jakas przeszlosc: albo byla na nim rotacja, albo to zastepstwo za czesc stawki, albo naobiecuja ze tu dlugo popracuje. O ile mozna to znosic, jesli sie ma prace i sie gdzies popracuje, do czegos dojdzie o tyle tu konczy sie na obietnicach i pracy na najgorszych warunkach, bo tzw.zespol jest wtajemniczany w sprawy mojej pensji i pokazuje sie mu, ze jestem gorzej traktowana. W jednej pracy np.przelozona krytykowala mnie publicznie i robila mi awantury, w innej to samo (mimo, ze dopiero zaczelam tam pracowac). Trafiam na swolocze, bo zalezy mi na pracy. One to widza i jezdza po mnie. Tera zzreszta jestem w takim stanie, ze po ostatniej pracy odpuscilam pracowanie, od 2mies nie jestem w stanie wyslac CV, tak sie boje powtorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoszka
rozumiem Cie teraz- tam panuje po prostu samowolka ale nic na to poradzic nie można:( dobrze ze zrezygnowalas z tej pracy - szkoda nerwow a przede wszystkim zdrowia; ryzyko zawsze istnieje, ale moze jesli od poczatku pokazesz ze jestes TWARDZIEL;) beda cie traktowac z nalezytym szacunkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym zrobic........
dziekuje za wpisy :) dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym zrobic........
tak...ale ja to przerabialam nie raz W budzetowce po prostu liczy sie tylko zysk tego, co trzyma wladze a stare baby rzadza. JAsne moge isc do sadu-mialam taka sytuacje ewidentnie sie nadawala do sadu, gdy mnie zwolnili. Ale odpuscilam, bo mimo depresji udalo mi sie cudem wtedy znalezc szybko prace. I jeszcze taka osoba rozglasza, ze ja "tam nie chce pracowac". Najpierw stosuja mobbing, robia co chca, bo czuja sie bezkarne (w koncu swoje przeszly-tez byy mobbingowane, ale na kolanach pod biurkiem jakiemus panu dyrektorowi robily dobrze)... ech,..szkoda gadac🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez mozecie sprawdzac
ooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elka-ela
A ja z poprzedniej pracy odeszłam po tekście szefa: jeśli chce Pani tu pracować to proszę wykonywać wszystkie polecenia, ma być jak on chce a nie jak w prawie jest. Powiedziałam mu, że ja wcale tu nie muszę pracować i złożyłam wypowiedzenie. Nową pracę dostałam po 3 tygodniach, po pierwszej rozmowie. Dostałam się na stanowisko eksperta, długo szukali osoby. I zaczęłam walczyć o swoje, dwa razy postawiłam sprawę na ostrzu noża, albo będzie jak chcę, albo odchodzę. Zmiany dotyczyły chęci przeniesienia mnie do innych działów, czego odmawiałam swoim zdecydowanym "nie". Zaczęłam domagać się grzecznie swoich praw, przestrzegania warunków bhp itp. Walczyłam gdy pracownicy rozpuścili ploty na mój temat i gdy ktoś próbował mnie zastraszyć. I co się stało - dostałam najwyższą nagrodę roczną, a szef, którego wszyscy się boją bardzo mnie szanuje. Ostatnio rozmawiałam z nim o tym, powiedział mi że ceni mnie właśnie za odwagę, za twarde wyrażanie swoich poglądów, zdecydowanie i determinację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×