Moja dziewczyna mnie strasznie ogranicza!

czesto jestem zmeczony, gadac mi sie nie chce aona wtedy- cos sie stało? czemu nie jestes wesoły? czemu sie nie usmiechasz? o za chwile- rozwesel sie, usmiechnij sie, powiedz mi cos miłego....

powiem Wam, ze na pocz. naszego związku dałem jej mały powód do zmartwienia, moze dlatego mnie tak kontroluje nie wiem ...:(

myślę w ogóle że na odległość ciężko to będzie "ogarnąć" niestety

mały powód do zmartwienia...? hmmm

mowiłeś wczesniej ze nie dawałeś jej powodów do zazdrości, więc jak w koncu z tym jest?

wiem, odległosc jest straszna

na pocz. jak sie poznalsimy jakies 4 miesiace razem bylismy i poszłem sam na impreze bez niej do kolezanki

Skad wiedziała że poszedłeś,od Ciebie?

kurcze, no niestety Twoja dziewczyna jest troche egoistką, masz szkole i prace a ona wymaga telefonów w określonych godzinach i zmuszania się do uśmiechu i jeszcze awanturę zrobi o sms, którego nie wyslałes o 9 tylko 10 po.Rutyna ma racje, czujesz się pewny w tym związku bo ona nalega na kontakt, chce być blisko, wiesz, ze cie kocha

tak powiedziałem,jej ze dostałem zaproszenie znalismy sie krótko, to była impreza w gronie moich znajomych (juz teraz nie utrzymuje z nimi kontaktu)

ale ja jej tez mowie, ze ja kocham przewaznie pierwszy jej mowie o tym, ze ja kocham!

impreza sie przedłuzyła do rana, mielsimy sie spotkac na drugie dzien spałem tylko 3 godz. ale sie z nią spotkałem opowiedziałem jej co sie działo na imprezie, nic nie ukryłem

aha i jeszcze jedno! ona pewnie rzuca focha a Ty wydzwaniasz i wypisujesz sms z przeprosinami za nic, nie myle sie?>

fakt, przegiałem troche, bo pocieszałem jedna dziewczyne, tzn przytuliłem , bo była w złym stanie, bo sie rozstała z facetem, powiedziałem jej o tym, zeby nie było tajmnic, ona była załamana, czasem mi to wypomina...

nie ja nigdy nie przepraszam to ona z reguły cos powie co mnie zrani, ja sie zamykam w sobie i to ona ciagle mnie przeprasza!

Myslałam że nie powiedziałes i dowiedziała się od osób trzecich.. Wydaje mi sie ze w żaden sposób to nie jest Twoja wina.

Ona teraz pewnie mysli że będziesz kazdą koleżanke tak pocieszał

powiedziała mi wtedy, ze przytulanie, ta dziewczyna lezała mi na kolanach, ze to dla niej zdrada, ze straciła do mnie troche zaufanie, ze tak sie nie robi fakt, byłem pijany, nie doszło o niczego wiecej było mi jej zal (tej kolezanki) jedynie

sevra wiem, włąsnie wiem, ze ona sie boi, ze ja kazda tak bede teraz pocieszał pamietam jak w szkole na zakonczenie roku dziewczyny sie zegnały to sie kazda obejmowała, przytulała jedna laska tez tak do mnie podeszła, powiedziałem jej o tym, tez była wsciekła, ale ja sam odepchnałem te dziewczyne, nie lubie jak mnie ktos obcy przytula

chyba płace za bład z tej imprezy przepraszałem ja milion razy ale chyba to w niej siedzi

no jak czytam to wszytsko to przypominam sobie siebie pol roku temu;] niesetty tez sie ak zachowywalam i zmadrzalam dopiero wedy kiedy sracilam ukochanego mezczyzne dlaego wiem co czujesz. Ja dosalam nauczke i na dzien dzisiejszy( mam innego faceta ktorego bardzo kocham) juz sie tak nie zachowuje i nie popelniam tych samych bledow i jestem szczesliwa;]

jesteście razem 5 lat a ona wypomina jakąś sytuacje z przed wielu miesięcy, przesadza, awantury o przytylenie się z koleżanką na pożegnanie to jest żałosne, przepraszam ale jak można tak żyć

:(

Moze siedzi.. Wiesz,ja tez jestem zazdrosna,ale nie az tak bardzo jak Twoja dziewczyna,jedno stracone zaufanie moze wszystko zmienic. Ale i tak uwazam że rozmowa o tym duzo daje..

zdaje sobie sprawe, ze mogło ja to zabolec, ale od tego czasu nie robie juz takich rzeczy, tez bym nie chciał, zeby ona jakiegos kolege przytulała, naprawde

Powiedz jej to wszystko.co tutaj nam mówisz

wiem, ze ona sie boi mnie stracić ale ja nie chce innej tylko ja, powtarzam jej to ciągle ale to chyba za mało... jestesmy zareczeni tak w ogole

Sevra, mówiłem i mówie nie raz juz nie wiem co zrobić......:(

Miałes walczyc a nie smutac sie.

kilka razy dziennie mowie jej ze ja kocham ze wiąze z nia przyszłosc ze ma zamieszkac ze mna (na razie z moimi rodzicami) ale ona nie chce rezygnowac z pracy u siebie w miescie