Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a u mnie tak

jak byście postąpili na moim miejscu?

Polecane posty

ach, byłabym zapomniała - dzieci, które nie znają klapsów, nie będą miały takich wspomnień o rodzicach, jak np. pestka dyni. która wypowiadała się wyżej. ale skoro prawo was śmieszy, to pewnie to również nie jest dla was argument.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
postaram się być kulturalna >> rozumiem, że to pytanie jest początkiem znanej i kochanej na kafeterii wojny pt. 'nie podoba mi się twoja opinia, zaatakuję bezpośrednio ciebie'? bo nie bardzo wiem, jaki ma związek z dyskusją na temat bicia dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się wkraczać w dys
czy klapsy maja sens czy też nie. Ja stosuję w wyjątkowych okolicznościach i się świetnie sprawdzają. W przypadku opisanym przez autorkę klaps wydaje mi się śmieszny. Co innego klepnąć w pupę niesfornego 2 latka, który nie rozumie kiedy mówi się po raz 10 nie wolno bawić się drzwiami bo przytniesz sobie paluszki, a co innego dawać klasa 10 latce. Na pewnym etapie rozmowa, kary, zakazy ale nie klapsy. Jakbym miała 10 lat i matka by mnie klepnęła w tyłek (bo to jest właśnie klaps- zupełnie co innego niż lanie, pranie, bicie dziecka) to bym myślała, że to jakieś żarty sa i chyba bym się roześmiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałaś o łamaniu prawa, Łamanie prawa brzmi ostro ale w gruncie rzeczy jest błahe, bo łamiemy je codziennie. Morderca złamie prawo, ale i właściciel psa czy palacz tez je łatwo może złamać, czy zwykły konsument batonika na ulicy. Próbuje oddzielić "przestępstwo " od "wykroczenia" Kobieta uderzyła dziecko. Nie zaciągnęła i skatowała nie wrzeszczała na nie godzinę tylko dała klapsa, raz. Moim zdanie to było "wykroczenie" które można łatwo naprawić.( poczucie winy autorce w tym pomoże)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
postaram się być kulturalna >> ale w przemocy fizycznej chodzi właśnie o to, że jeśli się jej całkiem nie wykluczy, to... gdzie postawisz granicę? od kiedy dawać te klapsy wychowawczo? tak, jak błękit nieba - 13miesięcznemu dzieciaczkowi, bo za kiepsko chodzi? czy jednak starszym? no i czym? ręką, paskiem, czy jeszcze czymś innym? i za co? kiedy nas nie słucha? czy kiedy coś zniszczy, nawet niechcący? i w co? po pupie? po rękach, po twarzy? gdzie postawisz granicę? dla jednego przemocą nie jest klaps, a dla drugiego zbicie dziecka do siniaków. dlatego dla jednych i drugich powstała ta ustawa - żeby nikt sam nie wyznaczał tych granic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wierzę, że ta ustawa powstrzyma prawdziwych oprawców i tyranów domowych - takie sprawy zazwyczaj wychodzą na jaw jak już jest za późno - dziecko ląduje w szpitalu, lub kostnicy. Czy w ustawie przewidziano większy wymiar kary dla sadystów, niż był do tej pory?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesadzasz trochę
klaps jest w pupę i klaps to klaps nie ma być mega bolesny ani zostawiac siniaków czy fizycznie rabić dziecka, ma za zadanie odwrócić jego uwagę od tego na czym akurat się koncentruje i odwrocić uwagi nie chce. Wyobraź sobie sytuację: 3 latek choruje. Nie chce jeść, pić, nie chce przyjmować leków zbiejjących gorączkę. Nieprzytomny i odwodniony trafia do szpitala. Mamusia się tlumaczy ze dziecko nie chciało a przecież ona mu nie da klapsa i nie nakrzyczy ze ma wziąć leki albo się napić. A z dzieckiem na serio rozmawiać się nie dalo bo się darlo (jak już odzyskało przytomność) i nie chciało nikogo słuchać ani próźb ani gróźb ani obietnic. Uważam ze jeden klaps bylby w tej sytuacji wskazany. Nie po to zeby zadawać ból i tak już cierpiącemu dziecku, ale zeby je "ocucić" żeby móc zwrócić jego uwagę na problem i przerwać jego atak histerii który powstawał jak tylko rodzice pokazywali lek, albo zaczynali rozmowę o leku czy wodzie do picia. Chyba lepiej dac klapsa niż czekać aż dziecko się odwodni do granic możliwosci i zemdleje. Napiszesz, ze są inne metody. Wybacz ale ja przypatrywałam się tej rodzinie i innej metody nie dostrzegłam. Ci rodzice robili z siebie głupków skakali udawali zjaaczki prosili mówili a dziecko się darło, darlo, darło. Odrobina stanowczości, mocniejszy uścisk, klaps, ostry ton są jak najbardziej wskazane w pewnych sytuacjach. Dzieci są tylko dziećmi i nie można ich traktować na równi z dorosłymi bo to z psychologicznego punktu widzenia się zupełnie nie sprawdza. One nie rozumują w dorosły sposób!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak. przewidziano również ułatwiony dostęp do obdukcji dla ofiar przemocy, a także odebranie dziecka rodzicom, jeśli zagrożone jest jego życie lub zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Granice stawią ( pomijając kwestie prawną- bo prawo emocji nie powstrzyma) moje wspomnienia- wiem że brzmi dziwnie. Pamiętam z dzieciństwa( lata 0-18) trzy przypadki kar cielesnych, od ojca(ok 5-6lat) za niewinność, -chowałam się pod stołem a on pod stół właził i młócił mnie paskiem, od cioci(ok7-8 lat)- po kilku upomnieniach ja dalej swoje więc ciocia mnie okręciła i przylała- raz w tyłek, od mamy(ok16-17 lat)- pyskowałam jej będą nastolatką, spoliczkowała mnie-natychmiast umilkłam z szoku że ja prawie dorosła oberwałam od matki. Każdy przypadek mnie czegoś nauczył.Dwa, klapsa i policzek zrozumiałam, lania pod stałem nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz - warto ryzykować, że dziecko cię nie zrozumie i będzie tak wspominać klapsy, jak ty lanie paskiem? nikt sam nie powinien ustawiać granic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zrozumiałaś. ciocia i mama uderzyły mnie bo coś robiłam, coś za co mnie upomniały ojciec lał mnie za zasadzie: - ty to zepsułaś - nie- pasek - przyznaj się - to nie ja- pasek ciocia i mama mnie ukarały ojciec torturował.zapomniała o zasadzie domniemania niewinności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie, zrozumiałam o co chodziło. mnie chodziło o to, że wychodzisz z założenia, że skoro ty z bicia coś wyniosłaś pozytywnego (nie mówię o pasku, bo to katowanie, tylko o tych pozostałych przypadkach), to twoje dziecko też wyniesie. a to duże ryzyko, bo przecież nie musi tak być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tyle że tych wychowawczych było nie wiele i odniosły skutek, to nie były mocne razy, tak jak napisano powyżej dla otrzeźwienia. nie twierdzę że będę bić syna, ale nie mogę obiecać że nie uderzę go nigdy. Są takie sytuacje gdzie bym sie nie wahała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie uderzę dziecka nigdy, może dlatego, że mam w rodzinie przykłady, że można dzieciaki świetnie wychowywać bez 'otrzeźwiających' klapsów i nikt się za ich zachowanie wstydzić nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest trudny temat z cienkimi granicami. ja w swoim zyciu dostalam dwa razy od mamy, wiem dokladnie za co i wiem ze mi sie nalezalo. niektore pisza ze klaps niczego nie wnosi (i najczesciej faktycznie nie wnosi) ale uwazam ze sa sytuacje ze ten klaps dziecko czegos jednak nauczy. mnie nauczylo ze jak mowie ze wroce od kolezanki o 13 to to ma byc 13 a nie 17. moja mama juz nigdy nie musiala chodzic od kolezanki do kolezanki i szukac gdzie jestem przerazona ze cos mi sie stalo (jak wychodzilam z domu to w domu byla babcia, nie zapytala mnie do ktorej kolezanki ide) a takze nauczylo mnie ze jak mnie o cos prosi po raz setny to mam to zrobic a nie olac, potem pyskowac i uciekac po ulicach zeby mnie nie mogla zlapac :O dlatego nie jestem calkowita przeciwniczka klapsow chociaz jestem przeciwniczka bicia dzieci badz katowania. i jeszcze raz, nie jestem za tym aby dziecko dostawalo za wszystko klapsa. dziecku trzeba tlumaczyc, rozmawiac, dac kare jesli zasluzy itd. ale bywaja sytuacje ze to wszystko zawodzi, a dziecko juz jest duze i rozumie co robi zle ale ma w nosie nasze zasady, prosby i kary i wtedy nie wiem, moze to klaps najlepiej zadziala. nie wiem czy sie jasno wyrazilam i czy rozumiecie o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kość piszczelowa
ja dostawalam klapsa nawet jak cos niechcacy wylalam...Krzywda jej sie wielka nie stala, przynajmniej wie za co...Ja jak bylam dzieckiem dostawalam za zle humory mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani-Kara
A dla mnie najgorsze wspomnienie, to nienawistny wzrok matki. gdy się o coś awanturowałam. Pewnego dnia, gdy miałam może 5-6 lat, powiedziałam matce wprost, żeby na drugi raz wzięła pasek, tylko, żeby mnie już nie nienawidziła i nie patrzyła na mnie jakby wolała nie mieć córki... Paskiem nigdy jednak nie dostałam, za to gdy matka wpadała w furię, potrafiła mi strzelić w twarz. To było najgorsze upokorzenie jakie pamiętam. Zazdrościłam koleżankom "normalnych klapsów". Osobiście wolałabym wtedy "na spokojnie" dostać w tyłek, ale żeby szybko było po sprawie. Niestety zamiast tego był ciągły terror psychiczny... Może uznacie, że jestem dziwna, ale choć nie popieram stosowania klapsów u maluchów, stwierdzam, że właśnie tym nieco starszym dzieciakom czasem się należy... Oczywiście tylko niektórym, po wyczerpaniu innych metod wychowawczych i w poważnych przypadkach, tzn nie za to, że dzieciak coś niechcący zrobił, tylko gdy celowo i świadomie, a zwłaszcza złośliwie złamał zasady, które dziecku na spokojnie wpajamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milena___________
dobrze zrobiłaś, nie miej wyrzutów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ================
nie zdziw się jak ona w przyszłości nie będzie do kościoła chodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×