Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Antyteściowa synowa

O teściach raz jeszcze...

Polecane posty

Gość Antyteściowa synowa

Nieśmiertelny temat. Mam już ich dość. Razem z mężem pracujemy, teściowa opiekuje się w ciągu dnia naszym dzieckiem. Do niedawna wydawało mi się, że wszystko jest w porządku. Sądziłam, że moje relacje z teściami są ok. Byli sypmatyczni, pomocni, życzliwi, kochali wnusię, nie wtrącali się - i za to bardzo ich szanowałam. Moja mama odwiedza nas dość rzadko, ponieważ mieszka daleko i pracuje zawodowo. Kiedy przyjechała zajęła się dzieckiem zamiast teściowej, teściowa miała mieć wtedy wolne żeby u siebie trochę posprzątać, odpocząć. Mimo to przyszła wraz z treściem i urządzili jadkę mojej mamie. Bardzo niekulturalnie i emocjonalnie, podniesionym głosem wspólnie mówili, że jestem złą żoną, że się nie staram, że nie dbam o mojego męża, że jestem leniwa, że oni nie widzą przyszłości naszego malżeństwa, że jak tak dalej pójdzie to teść sam się ze mną rozprawi... Kiedy dowiedziałam się o tym mój poukładany świat, któego częścią byli teściowe - upadł. Pomijam, że okazali się dwulicowi i obłudni. Przede wszystkim jestem porażona tym, że mieli czelność zwrócić się do mojej mamy i mówić negatywnie o mnie właśnie do niej. Okazali brak szacunku. Następnego dnia jak gdyby nigdy nic wpadli z wizytą w szampańskim nastroju i udawali, że nic się nie stało, i obserwowali mnie bardzo jak się zachowuję. Mój mąż po całym zdarzeniu rozmwiał z nimi i powiedział, że niee życzy sobie mieszania się w nasze małżeństwo. Ostatecznie skończyło się tym, że teściowie odnoszą się w miarę poprawnie do mojego męża, choć są urażeni, że śmiał im zwrócić uwagę, teściowa stara sie odbudowaćmoje zaufanie (ale to już niemożliwe, ponieważ postrzegam ją jako nieszczerą i prostą osobę), a teść mnie kompletnie zlewa i czeka chyba, że się wszystko rozejdzie po kościach. Generalnie jest kwas. A tu zbliżają się święta i mamy zasiąść wszyscy przy jednym stole. Mąż oczekuje ode mnie trochę wyrozumiałości wobec teściów i pohamowania własnych emocji... Ale ja nie potrafię. Jak ich widzę, to mnie nosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko!Ja po takiej akcji na pewno juz bym dziecka z nimi nie zostawila,nie wiadomo czy go nie beda probowali nastawiac przeciwko Tobie.Masakra,bardzo Ci wspolczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyteściowa synowa
Pracuję zawodowo, kończę studia, staram się być dobrą mamą dla swojego dziecka, które kocham bezgranicznie, gotuję, robię zakuy, staram się dbać o dom.... choć przyznam, że natłok obowiazków nie pozwala mi utrzymać porządku w domu na bieżąco.... ale to nie powód, żeby szanowni teściowie wtykali nos w nieswoje sprawy i informowali moją mamę o wadach, które we mnie widzą. Jak oni by się czuli gdyby moja mama krytykowała ich syna? W dodatku nie mając racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyteściowa synowa
Moje dziecko ma dopiero 14 miesięcy, więc nie można go "nastawić" przeciwko mnie. Ale póki co nie sądzę, żeby chcieli grać wnuczkiem.... jeśli zauważę coś niepokojącego będę musiała rozważyć rezygnację z pracy i zostanie w domu z dzieckiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no faktycznie nieciekawie. ja bym na twoim miejscu poruszyla ten temat w obecnosci meza i tesciow.niech powiedza wprost co jest nie tak.co im nie pasuje.innego wyjscia z sytuacji nie widze. mysle ze jezeli ktokolwiek moze mowic i tym ze zaniedbujesz meza to jedynie on sam a z tego co piszesz to jemu jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry ze na ciebie najechalam na tamtym watku ale wystraczy jeden topik:D sorry :) z tesciami krotka pilka-zero wspolnych swiat, niech spadaja na bambus,zero kontaktu z dzieckiem dopóki cie nie przeprosza i zadnego zostawiania dziecka z nimi bo nie wiadomo co takim kretynom do łba strzeli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie, konforntacja to dobry pomysł - niech ci sie wytłumacza prosto w oczy i PRZEPROSZA....nie znosze takich ludzi i az mi goraco po tym co tu przeczytalam:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym ograniczeniem kontaktu to bym sie zastanowila.w koncu sa to dziadkowie i jesli nie robia dziecku krzywdy to chyba nie powinno sie tego robic.po co sie znizac do ich poziomu. konflikt bedzie narastal i potem ciezko bedzie cokolwiek odkrecic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12378
Ja też uważam że zdecydowanie powinnaś z nimi porozmawiać. Nie moga tak robić i mówić takie rzeczy nawet gdyby było coś w tym prawdy powinni ruszyć temat z tobą z wami. Proponuje ograniczyć kontakt z nimi a dla dziecka może lepiej znajdź opiekunkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nosekkk dokladnie.Autorka napisala ze nie mozna nastawic 14miesiecznego dziecka przeciwko rodzicom...Taaa tylko skad wiesz ze nie beda probowac?Skoro nie poszanowali Twojej mamy tak samo probowac z dzieckiem,tym bardziej ze skoro maja z nim kontakt na codzien a Ciebie uwazaja za zla zone i matke...Ja bym nie zostawila z nimi dziecka nigdy wiecej,stracili by moje zaufanie na dlugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12378
I nie chodzi mi tu o ograniczenie kontaktu dziecka z dziadkami w ogóle, żeby nie skrzywdzić dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyteściowa synowa
Sorki, przez przypadek zdublował się topik na Kafe.... NIe jestem przekona czy konfrontacja to dobry pomysł. Po pierwsze - nie wiem jak oni się zachowają, czy będą potrafili w sposób cywilizowany powiedzieć o co im chodzi, szczególnie, że bedzie przy tym obecnie dziecko, po drugie - ja z pewnoscią nie utrzymam emocji w ryzach i mogę im powiedzieć co o nich myślę rozpędzając się ze słowami, po trzecie - konfrontacja mogłaby ich upenwić w przeświadczeniu, że mają prawo wtrącać się w nasze małżeństwo i czując, że coś jest nie tak będę oczekiwała ich wynaturzeń... po czwarte - z konfrontacją czy bez ma ich dość, kiedy wracam do domu po pracy i przejmuję opiekę nad dzieckiem, mam nadzieję, że pójdą do swojego domu jak najszybciej. po piąte - święta bez teściów odpadają, bo mój mąż chce z nimi byc w święta... przyjeżdża do nas moja mama... będzie drętwo i sztucznie.... Na marginesie, moja mama nie ma nikogo prócz nas. Po tej całej aferze rozważała samotny wyjazd na jakąś zorganizowaną Wigilię dla samotnych, bo bała się spotkania z teściami i zwyczajnie nie miała ochoty się z nimi widzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyteściowa synowa
kashi - bardzo ich obserwuję jak się zachowują. Jeśli coś mnie zaniepokoi zareaguję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to twoja dacyzja ale ja dalej mysle ze konfrontacja to najlepszy pomysl w tej sytuacji.nawet jesli padna slowe ktore pasc nie powinny .moze twoj maz zrozumie jakich ma rodzicow i nie bedzie chcial spedzic z nimi swiat. ciezka masz sytuacje.naprawde ci wspolczuje ,zwlaszcza ze zaraz swieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto,gdyby moim tesciom przyszlo do glowy zrobic taka jazde i to jeszcze mojej mamie to uwierz ze ich noga nie postalaby w moim domu wiecej:O szanuj sie bo ci kiedys wejda na glowe:O a maz niech wyjasni sprawe raz do konca i zrozumie ze dopóki oni cie nie przeprosza i twojej mamy, nie maja co liczyc na wspolne swieta:O tyle:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twoje zachowanie w tej sprawie wzgledem tesciow mozna opisac słowami "pluje ci w twarz a ty udajesz ze deszcz pada...." zobaczysz jak nic z tym nie zrobisz to nastepne jazdy beda jeszcze lepsze ...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksyczne zabawki
Ja się dziwię, że po czymś takim oni w ogóle mają prawo wejść do Waszego domu. O wspólnych Świętach nie byłoby mowy. Znajdź opiekunkę, nie ma wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziecko ma 14miesięcy, więc umówcie się na spotkanie wieczorem, jak będzie spało. Ja znalazłabym opiekunkę- sorry, ale bałabym się takich teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale świnie, ja bym juz nie
chciala takich ludzi widziec na oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyteściowa synowa
Ja też nie mam ochoty na nich patrzeć. Ale nie można przed nimi zamknąć drzwi i zapomnieć, o ich istnieniu. To nie takie proste.... To rodzice mojego męża, on ich kocha i chce mieć z nimi kontakt. Pozatym nie chcę zabrać dziecku dziadków. Ale powoli zaczynam się przekonywać do konfrontacji.... NIe sądzę, żeby to było jakieś wyjście, ale przynajmniej będą znali moje stanowisko wprost wobec całej tej sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
Nikt Ci nie każe zapominac o ich istnieniu- po prostu znajdź opiekunkę!!Przecież to taki typ, co Ci za chwilę wypomni, że Ci dziecko wychowała!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale świnie, ja bym juz nie
rozumiem Cie w 100 proc. Ja tez za swoimi nie przepadam ale jak sie kocha męza to zrozumiale ze trzeba jakos z nimi zyc. Ale ja nigdy, przenigdy nie dalabym tesciowej dziecka, nie dalabym jej wejsc tak w nasze zycie. Od czasu do czasu molzna sie spotkac ale tak jak zdecydowalas ty - na pewno by nie bylo. Mam brata i wiem jak moja mama reaguje na jego zone, zawsze ale to zawsze znajdzie sie cos o co tesciowie beda miec do synowej zal. Nie wiem dlaczego tak jest, ale dobrze, ze mam syna bo nie bedzie przynajmjiej miec przepieprzone jak baby. Rodzice synow chca dla ich dziecka zony idealnej, co by zaopiekowala sie, ugotowala, urodzila, wypielegnowala, chodzila do pracy, zadbała, zarabiała. Jakies jedno malo uchybionko i juz jeest powod do przytykow. Z corkami jest inna sprawa, byleby by byl, byleby ktory wziął za zone i tyle. Juz jest ukochany zięć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie się wydaje, że teściowa jakiekolwiek Twoje argumenty odeprze tym, że pilnuje Wam dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyteściowa synowa
Fakt, że teściowa zajmuje się dzieckiem nie daje jej prawa wtrącania się do naszych spraw czy krytykowania mnie przed moją mamą. Niestety z upływem czasu mój mąż przestaje mnie wspierać. Wymaga ode mnie, żebym była miła i grzeczna, bo z jego punktu widzenia, on nie chce konfliktu pomiędzy mną a jego rodzicami. Ale wydaje mi się, że za dużo ode mnie wymaga. Niestety zaczynają się także konflikty pomiędzy nami. Ja nie zamierzam udawać, że wszystko jest ok. Martwi mnie, że on tego nie rozumie. Pozatym działa na mnie jak płachta na byka kiedy on mówi, że tak jak ja będę się odnosić do jego rodziców on będzie odnosił się do moich. Moim zdaniem to cios poniżej pasa... nic do niego nie dociera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
To bądź miła i grzeczna ale zatrudnij opiekunkę, proste. Ja tez jestem dla mojej miła i grzeczna chociaż jest wredna- ale widzę się z nia raz na miesiąc więc dam radę:) Ty ze swoją widujesz się codziennie- zmień to i po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tym razem moi rodzice ........mam 40 lat po ślubie 16 lat . zajmowali się synem jak był mały ,ja wróciłam do pracy mąż też pracował ,wszystko robiliśmy żle w domu bylo nie posprzatane garnki po obiedzie mąz miał wyrzucic przez okno bo ich nie zdążyłam umyć jak szłam na 14 do pracy ( moja mama nigdy nie pracowała ojciec był na emeryturze) przychodziłam po nocy z pracy brałam się za robote w domu .Byłam wykończona . nikt mi nie brał dzieci na spacer .Kontrolowali nas jak mogli .O godz 8 ojciec już łapał za klamkę rano nie dzwoniąc do drzwi jakby chciał nas złapać na gorącym uczynku .nigdy nie pukał czy dzwonił dzwonkiem Synek był trudnym dzieckiem jadł papki do 5 lat (przesunięty punkt wymiotny)żle karmiony przez meża jak gdzieś pojechał z synem był kontrolowany po 5 latach mąż stanął w mojej obronie tak że ojciec sie nie odzywał poczułam wytchnienie Ojciec był do tego zdolny ze gdy wróciłam do pracy mogłam sie spodziewac ze moge dziecka nie mieć z kim zostawic .przez kontrolowanie mojego męża co robi z dzieckiem ja pod ich wpływem zaczełam mu zwracać uwage , kłóciliśmy sie ,oni zniszczyli by nasze małżeństwo póżno zrozumiałam co oni nam robią mineło 5 lat chcieliśmy 2 dziecko usłyszałam ze mam sobie znalesc opiekunke i tak wogóle to oni nie chcą żebysmy mieli 2 dziecko .było mi przykro .zaszłam w ciąże ,kiedy szłam zaprowadzic syna do rodziców bardzo sie spocił dostało mi sie tak ze do pracy z brzuchem szłam na pieszo i płakałam,po kątach mówili zeby nie było kaleka jak brat mojego męża (uszkodzenie przy porodzie upośledzenie umysłowe głęboki stopień epilepsja)moja matka .... nakręcali się wzajemnie urodziłam zdrowe dziecko córeczke płakałam do poduszki bo moja matka była 1.5 godziny jazdy pociągiem w sanatorium a ja tak bardzo chciałam .zeby była przy mnie .nigdy jej tak nie traktowali jak syna on był najważniejszy powróciłam do pracy przychodzili kolejna kłótnia spowodowała niechęć córki do dziadka uciekała od niego syn poszedł do szkoły często chorował to była nasza wina bo go bralismy do sklepu bo biegał itp...ojcie nawet chodził do szkoły go dokarmiac az mnie wezwała nauczycielka ja jej na to prosze wezwać policje ,zeby nie wiedzieli gdzie idziemy tesciowa zostawała z dzieckiem na 2 godziny najdłużej i tak przetrwalismy 16 lat teraz ich nienawidze, mama ma koleżanki gdy zostawiałam dzieci już starsze siedziały przed telewizorem w domu my raz do roku wychodziliśmy razem zeby dzieci im nie zostawiac , wnuki z dziadkami na spacerze rowerach lodach w sklepach po wyprawke do szkoły czy wakacjach to obrazki które widziałam wokłó siebie z katarem to wogóle odpadało żeby zostawic dobrze że forma pracy uległa zmianie a dzieci poszły do szkoły teraz ich nie potrzebuje i nie interesuja mnie stałam sie obojetna na nich i zgorzkniala przez to ze nie chcieli abym niała 2 dziecko kocham swoją córke z presadą i boje sie ze syn to widzi i kiedyś mi to wypomni ....czekam na chwile zeby im to wszystko wygarnąć ale wiem ze ojciec powie ze to nieprawda i teraz też stwierdza ze dobrze robił jak karmił syna w szkole . mam wspaniałego męza zajmuje sie domem i dziecmi gdy jestem w pracy w weekendy nie pije jest nauczycielem ja pracuje w domu dziecka kocham swoją rodzine mam nadzieje ze dzieci gdy dorosna zrozumią i mi wybaczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×