Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wściekładokości

syn mojej znajomej notorycznie bije moją córkę

Polecane posty

Gość wściekładokości

Mam juz dosyć, dzisiaj jej w końcu powiedziałam co o tym myślę, dzieciaki mają po 4 lata jej syn jest straszliwie rozpuszczony, wogóle jej nie słucha, dzisiaj moja corka znowu od niego oberwała, juz mam dosyć, poza tym nie chcę żeby to si odbiło na jej psychice, wiem że oni sie pryjaźnią i ona jest bardzo przyjacielska, ale on to na pewno nie jest materiał na kolegę... mieszkamy za granicą i moja córka niechętnie nawiązuje przyjaźnie z obcojęzycznymi dziećmi. W sumie to ma tylko jego jako kolegę pomocy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz stalowe nerwy....
a bym od razu wygarnela tej babie co mysle o jej synku i jej metodach wychowawcych to ze jej nie slucha to nie twoj problem gdyby to jakis chlopak bil moja corke na pewno bym sie nie przyjaznila z ta kobieta , bo spotkanie powinno byc relaksujace a nie stesujace zwlaszcza dla towjej corki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekładokości
ona go lubi to jej jedyny kolega polski mieszkamy za granica, tylko ze ma odpaly i czasami po prostu ja uderzy albo rzuci w nia zabawka... ostatnio dostala w oko, kwestia czasu az jej zrobi jakas trwala krzywde :( chcialabym zeby moja corka zaprzyjaznila sie z ims innym, ale ona woli z polakiem, uparciuch :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mimo wszystko staraj się ją zabierać do innych dzieci, szybko się nauczy języka i nie będzie jej robiło czy to ang dzieci, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Pomijajac juz wszytko inne , jesli mieszkacie za granica, to bardzo zle, ze corka nie chce sie bawic z tamtejszymi dziecmi. Bedzie miala duze problemy w szkole ze zrozumieniem i nauka, jesli nauczy sie polegac na swoich polskich znajomych i ty jej nie zachecisz to "wyjscia" z siebie i nawiazania innych znajmosci moze skonczyc sie tak, ze mimo chodzenia do szkoly nie opanuje jezyka. Z racj zawodu znam wiele takich przypadkow, gdzie dzieci chodza po kilka lat do angielskiej szkoly a ich angielski jest wciaz bardzo podstawowy, gdyz wybieraja wylacznie towarzystwo innych Polakow zarowno w szkole jak i w wolnym czasie. Zdecydowanie ogranicz kontakty corki z tym chlopcem, szczegolnie jesli i tak nie jest to zbyt zdrowa sytuacja i zacznijcie chodzic w miejsca gdzie bedzie musiala nawiazac inne znajomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpie takich konkursow
Zgadzam sie z poprzedniczka. Jak ma 4 latka zapisz ja do przedszkola, chociazby na pare godzin. Im szybciej zacznie sie oswajac z obcym jezykiem tym lepiej dla niej. A jak oglada bajki w TV nie przeszkadza jej obcy jezyk? Tylko z dziecmi tak ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekladokosci
Moja córka choodzi do przedszkola angielskiego, jest z nim w grupie, jej angielski jest na dobrym poziomie, nawet bardzo dobrym bo ona robi za tłumacza, jak on czegoś nie rozumie ona mu tłumaczy i jak pani sie nie może dogadac z nim to ona tłumaczy z polskiego na angielski,nie ma z rozumieniem tego co pani do niej mówi, nie w tym tkwi problem,ale w tym że ona nie chce się z nikim innym bawić, bo po polsku po prostu jest jej łatwiej. On jest jej przyjacielem, widzą się w szkole i po szkole dość często, jednak muszę dokonac zmian, powiedziałam dzisiaj pani że ma sadzać Julie z angielskimi dziećmi i ma ich rozdzielać. Na wywiadówce panie powiedziała mi że oni wszędzie razem, że można by ich było z sobą sklejić!!! Ale od lata on znowu ją okłada jak tylko może... a to szczypnie, a to kopnie a to rzuci w nią zabawką, a rodzice na to... antosiu, antosiu nie wolno... to trochę mało, antosiu nie gryź paluszków a antos robi co chce. Ona do niegolgnie bo to jej przyjaciel, ale tez maly sadysta!!! Za kazdym razem ona przez niegoplacze jak sie widza, w przedszkolu jest grzeczny, gorzej w domu u nas albo u nich... Jestem za ograniczeniem kontaktow z nim do minimum co nie bedzie latwe bo mieszkamy 2min od siebie i ojcowie sie przyjaznia, mamy z soba raczej dobre stosunki, poza tym jednym dylematem wszystko by bylo ok. Ale chlopak wczoraj po prostu przegial, az mu zwrocilam sama uwage, myslal ze mu to ujdzie na sucho myslal z nie zauwaze. Jego mama twierdzi ze wie ze on jest lobuz... sory ale to nie jest dla mnie tlumaczenie. Dla mnie to wyglada tak, jakby ona miala problemz wychowaniem wlasnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na twoim miejscu
zaczelabym sie obawiac o corke, ze z nia cos nie tak jest. Bo jezeli 4 letnie dziecko lgnie do kogos, kto je krzywdzi to cos tu nie w porzadku. Jezeli zna jezyk i moze porozumiec sie z innymi dziecmi to jest to zupelnie niezrozumiale zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porozmawiaj na spokojnie z mamą chłopczyka i zorganizujcie jakieś przeprosiny... Powinien dostać jakąś karę i po sprawie :) to jeszcze malutkie dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekladokosci
kara... to sie nie zdarza, no chyba ze zneca sie nad swoja 2letnia siostra, wtedy ma kare

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm ale nie wymagajmy za duzo od dzieci wg mnie to calkiem "normalne" ze dziecko rzuci zabawka w drugie dziecko czy popchnie, ja mam duzo znajomych z dziecmi, ok 6sciu, bardzo czesto odwiedzamy sie na wzajem i zawsze zdarzy sie tak ze moje czyms rzuci albo inne popchnie mojego dziecko, tak samo jest w przedszkolu, oczywiscie mowic, tlumaczyc ze nie wolno, jak tamten chlopiec az nadto rzuca sie to od razu reagowac i zabrac corke od tego chlopca, nie zeby zaraz walnac focha i wyjsc z domu kolezanki, tylko zabrac corke z pokoju do innego, niech maly odczuje ze zrobil cos nie tak i teraz jest sam zobaczysz ze za ktoryms razem poskutkuje :) i cierpliwosci, dzieci to tylko dzieci ;) czasami nam doroslym wiecej przeszkadza niz naszym dzieciom ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makusiowa
Nie ma sie co mazgaic, powiedz corce, ze ogolnie nie nalezy sie bic, ale w obronie wlasnej mozna. Niech mu raz a porzadnie odwinie i bedzie spokoj. Moj kuzyn tez mnie bil, ja sie mazalam, w koncu mama mi powiedziala 'nie badz taka oferma, oddaj mu i juz'- oddalam najsilniej jak umialam i bicie sie skonczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makusiowa
Aha - i to jedno doswiadczenie nie sprawilo, ze nagle zrobilam sie agresywna i zaczelam bic innych. Bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wsciekladokosci
mówię córce że ma mu oddać ale ona nie ma serca :( poza tym jego mama jej nie pozwala, zawsze jak rozwiązuje konflikty to jej mówi że jego nie wolno bić, cóż chyba muszę powtórzyć tą lekcję a to poszturchiwane trwa juz od lata, gadane, stawianie do kąta nie pomaga on i tak następnym razem zrobi tosamo :( dlatego poprostu juz mam dosyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na Twoim mijescu przepisalabym corke do innego przedszkla najlepiej takiego gdzie nie ma polskich dzieci. Zachowania Twojej zajomej to juz nie skomentuje bo ja takiej to bym do tylka nakopala i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
No wlasnie w tym tkwi problem nadal jest jej latwiej mowic po polsku - a powinno byc obojetne - kryterium przyjazni powinno byc to, ze z kims sie fajnie moze bawic, a nie, ze latwiej jej sie poroumiewac . w sumie przez internet trudno ocienic sytuacje i moze oni sie lubia i zadniczo dobrze bawia, tylko czasem mu cos "odbije" i tez nie wiem jak to bicie wyglada. U nas byla o tyle podobna sytuacja, ze swego czasu mojej przyjaciolki dzieci i moje spotykaly sie bardzo czesto - stosunki niemalze braterskie i w pewnym momencie 3 z nich upatrzyla sobie jedno za "ofiare" - czasem ofiara sie zmieniala , ale przewaznie byl to synek przyjaciolki - poniewaz my sie bardzodobrze ze soba rozumiemy, to tego na tego typu zachowania reagowala ta z nas , kltora byla w poblizu i nie bylo moje dziecko - twoje dziecko , kazde bylo upominane po rowno - a jak ktorej juz na prawde przegielo - b, mocne gryzienie, bicie jakims przedmiotem to i klaps sie zdarzal - nie zaszkodzilo to ani naszej przyjazni ani dzieci - przyjaznia i lubia sie praktycznie od urodzenia - jedyne co to im sie uklady zmieniaja , ale to ze wzgledu na roznice plci - wiadomo, ze nadchodzi taki moment, ze zainteresowania chlopcow i dzieczynek sa calkowicie rozne:). Ale odnosze wrazenie, ze w waszym przypadku takie cos by nie przeszlo - wiec radze ograniczyc kontakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekladokosci
hmm, co do tej ostatniej wypowiedzi, oni sie lubią, przyjaźnią, spedzają czas poza przedszkolem razem, bywa że dzieci sie pokłócą o coś i jedno drugiemu przyłoży, ale tak jst zawsze za każdym razem jak sie widzą po szkole, od dłuższego czasu. Kiedyś był spokój, bawili sie ładnie. Ale jak wróciliśmy z wakacji on od nowa zaczął robić to samo, czyli bić moją córke, szturchać, popychać, rzucac zabawkami itp... jak się do niego coś mówi bo wie że nabrojił to próbuje uciec, wyrywa się. Nie miałabym nic przeciwko gdyby to się zdarzało dużo rzadziej, ale nie za każdym razem jak się widzą po szkole. Nie wydaje mi się żeby to miało dobry wpływ na moja córkę, nie w takiej częstotliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juaska
Masz dwa wyjscia - powazna rozmwa z kolezanka i ukrocenie tego typu "praktyk" chlopca albo ograniczenie kontaktow. Nikt tu nic nie jest w stanie zdzialac :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekladokosci
na glupie linki nie wchodze nawet dziekuje z gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KTO ZALOZYL TA SEKTE I JEJ CEL
Założyciel: posłannictwo bosko-biznesowe. Założyciel - boskie i wyłączne posłannictwo harles Taze Russell urodził się w 1852 roku w dzisiejszym Pittsburgu, należącym do stanu Pensylwania w USA. W wieku 18 lat rozpoczął wraz z grupą innych badaczy studium biblijne, dotyczące głównie apokaliptycznych tekstów z księgi Daniela i Apokalipsy. Zostało ono uwieńczone min. odrzuceniem chrześcijańskiej nauki o Trójcy świętej, nieśmiertelności duszy ludzkiej oraz istnieniu piekła. Przede wszystkim jednak dociekania doprowadziły Russella do określenia roku przyjścia Chrystusa w niewidzialnej postaci (1874 rok) i przepowiedni o Jego widzialnym powrocie w 1914 roku, poprzedzonym upadkiem wszelkich struktur społeczno-politycznych i religijnych . W 1906 roku w jednej ze "Strażnic" Russell napisał sam o sobie: "Prawdy, które głoszę jako rzecznik Boga, nie zostały mi objawione w wizjach lub snach (...) Docierały one do mnie stopniowo, począwszy od roku 1870, a szczególnie od roku 1880. Nie było to też czystym rozwinięciem prawdy wynikającej z ludzkiej pomysłowości bądź ostrości spojrzenia, lecz wynikało z prostego faktu, że nastał właściwy czas Boży" . Inna "Strażnica", wydana piętnaście lat później, bardziej dobitnie podkreśliła autorytet zmarłego w 1916 roku założyciela Świadków Jehowy, przypominając, że "Wykonywał on dzieła Pana zgodnie z drogami Pana. Jeśli zatem brat Russell wykonywał pracę w sposób Pański, każdy inny sposób pozostaje w sprzeczności ze sposobem Pańskim i dlatego nie może być nazwany wierną troską o interesy Królestwa Pańskiego" . Następcą Russella, czyli prezesem Towarzystwa "Strażnica" został Joseph F. Rutherford (1869-1942). Dokonał on szeregu zmian doktrynalnych i instytucjonalnych. W 1920 roku wydał własną broszurę pt. "Miliony ludzi z obecnie żyjących nie umrą", w której zapowiedział niezwykłe wydarzenia na rok 1925, min. zmartwychwstanie Abrahama, Izaaka, Jakuba i innych proroków Starego Testamentu . To Rutherford oficjalnie uznał Świadków Jehowy za jedyną istniejącą na ziemi organizację Bożą - "organizację teokratyczną". Proroctwo, dotyczące końca świata w roku 1975 , zostało ustalone za kadencji kolejnego prezesa Nathana H. Knorra (1905-1977). Jego pomysłem był zakaz przeprowadzania transfuzji krwi i przemianowanie ścisłego kierownictwa organizacji na tzw. Ciało Kierownicze, którego członkami zostali "namaszczeni duchem świętym" Świadkowie Jehowy, stanowiący część z elitarnej grupy 144000 przeznaczonych do życia w niebie. Ciało Kierownicze rezydujące w Brooklinie uważane jest przez Świadków za "kanał", którym Jehowa posługuje się w celu komunikowania organizacji swojej woli . W tej właśnie konwencji szafowania "boskim kanałem prawdy" kierował organizacją jej czwarty prezes Frederick W. Franz (1893-1992) oraz robi to od 1992 roku to do tej pory Milton G. Henschel*. * Milton G. Henschel dnia 7 października 2000 roku podał się do dymisji. Nowym prezesem został Don Adams - dod.: Brooklyn Spółka B.O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werbo
mam ten sam problem, moją 15 miesięczną córeczkę, która jest grzeczna i umie się świetnie bawić z dziećmi bije jej brat cioteczny. Wczoraj rzucił jej w twarz zabawką, kiedyś ciężką książką, tak, że rozcioł jej czoło, i nie wiem co mam zrobić. Teraz zabawka, a przyjdzie wiosna i rzuci ją kamieniem? Stawianie do kąta i tłumaczenie nie skutkuje. Nie sposób ich oddzielić, bo to najbliższa rodzina, ale mam czekać, aż zrobi jej krzywdę? A za mała jest żeby mu oddać. Macie jakieś pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×