Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MR Nobody

Myśli uciekają...

Polecane posty

Gość MR Nobody

Witam wszystkich Nie wiem jak sobie poradzić z moim problemem. od kilku już lat mieszkam po ślubie w domu u mojej żony. Niby wszystko jest ok. Ale cały czas moje myśli uciekają do mojego rodzinnego domu, do rodziców, martwię się o nich, zwłaszcza o mamę , gdyż tata robi sie coraz bardziej zrzędliwy. Staram się bywać u nich dwa razy w tygodniu. Ale obawiam się tego, ze kiedy w naszym życiu pojawi się pierworodny to nie będę już często w domu i już całkowicie chyba bede miał głowę zabitą. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że zarówno i jak, jak i moja żona nie mamy rodzeństwa, a i ona nie chce pomieszkiwać trochę u moich rodziców, bo nie chcę zostawić samej swojej mamy, która od kilku lat jest wdową. Jak sobie z tym poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem w takim razie po co sie żeniliście? widac macie niezłe zapędy na brak odcięcia pępowiny od rodziców Tak ty jak i twoja małżonka I o ile ciebie można jeszcze zrozumieć ( bo nie widzisz sie z rodzicami za czesto ) to o niej można smiało powiedzieć "chodzący egozim" Załozyliscie swoja rodzinę i macie na głowie w tym momencie swoja rodzine ... Ale z drugiej strony rozumiem takze to ze to mama i tata i trzeba ich odwiedzać i dbac o nich ... Najlepszym rozwiazaniem byłoby jakbyście poszli na swoje i jezdzili raz do twojej raz do jej mamy,tak by było uczciwiej No ale jest jak jest i albo sie z tym pogodzisz i nadal bedziesz mieszkał u niej ( nie możesz teraz wymagac by ona zostawiał mame i byscie poszli do twojej mamy) a do rodziców bedziesz jezdził czesciej albo po prostu kupcie jedno wielkie mieszkanie i zamieszkajcie w nim wszyscy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MR Nobody
z tym wspólnym mieszkaniem to już myślałem Padła nawet propozycja z mojej strony, lecz teściowa powiedziała, ze ona już jest za stara na takie przeprowadzki, poza ttym ma swój dom. zaproponowałem więc by przeprowadziły się do moich rodziców gdzie dom jest znacznie większy, też odmówiła Moja małżonka z kolei robi mi wyrzuty, ze jeżdżę za często do rodziców. A prawda taka, ze jadę po pracy raz w tygodniu i następnego dnia rano wjadę do pracy i wracam do niej. Drugi raz jadę w piątek też po pracy i wracam w sobotę po południu, dlatego, ze chcę rodzicom tez pomóc w jakimś remontach, czy nawet w odśnieżaniu albo przyniesieniu opału. W dodatku tak samo jak i żonie rodzicom tez potrzebna jest moja obecność i rozmowa z nimi, pogadanie o problemach, o stanie zdrowia. Już naprawdę nie wiem co zrobić. taki jestem między młotem a kowadłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciales wpakowac tesciowa, rodzicow i zone w jedno mieszkanie? brawo. rozgladnij sie po sasiedztwie rodzicow i dogadaj sie z jakims gosciem zeby podskoczyl tam do nich co drugi czy trzeci dzien i sprawdzil w czym pomoc tesciowa poza tym ze jest wdowa to cos jej dolega? jezeli nie to nie rozumiem dlaczego nie mozecie sami zamieszkac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja małżonka z kolei robi mi wyrzuty, ze jeżdżę za często do rodziców. " no mówiłem że egoistka Twoja małżonka jest cwana,bo matkę ma pod ręką To jest nie jest uczciwe zachowanie wobec ciebie tym bardziej że do rodziny jezdzisz tylko 2 razy w tygodniu ... zaproponuj jej że bedziecie razem jezdzic do twojej mamy Jesli powie nie, to wytłumacz jej że to nieuczciwe zagrania z jej strony i zdecydowanie poproś o rozwiazanie sytuacji ... Poproś ją by ona wypowiedziała sie jak rozwiazac ta sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tesciowa poza tym ze jest wdowa to cos jej dolega? jezeli nie to nie rozumiem dlaczego nie mozecie sami zamieszkac" też mnie to zastanawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MR Nobody
sąsiad nie załatwi sprawy... faktycznie pomóc coś może, ale trzeba też pobyć z rodzicami porozmawiać, dać im odczuć to, ze mimo to, ze nie mieszkam z nimi to nadal są dla mnie ważni żonie proponowałem, żeby jeździła ze mną ale robi to tylko co jakiś czas. przeważnie w niedziele. jeszcze usłyszałem taki teks, ze ciekawe jak często będę tam jeździł jak urodzi się nam pierwsze dziecko (bo żona jest w ciąży) że sama siedzi w domu (bo jest na zwolnieniu i nie chodzi do pracy bo do porodu niedaleko) i że czuje się samotna, bo ja jestem w pracy a teściowa dorywczo pracuje poza tym, ze ma emeryturę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MR Nobody
Regres odpowiadam na Twoje pytanie z 9.35 żona powiedziała mi przed ślubem, ze ona sama mamy nie zostawi, bo tam jest jej dom rodzinny i ona nie chce by mamam była sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieje ze to prowo postaw sprawe jasno - albo wyprowadzacie sie od tesciowej i bedziecie regularnie odwiedzac swoich rodzicow albo ty sie wyprowadzasz do domu rodzinnego a zona niech sobie zostanie z mama, jezeli nie zrobisz tego teraz to bedziesz traktowany jak pierdola przez caly okres trwania waszego zwiazku, a potrzeby twoje i twoich rodzicow beda marginalizowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MR Nobody
czizas nie jest to prowokacja, to opis sytuacji z mojego życia zupełnie nie miałbym podstaw do tego by coś wyolbrzymiać lub nie pisac prawdy opisuję rzeczywistość taką jaka ona jest, dlatego, ze potrzebuję jakiegoś rozwiązania, może i psychicznego wsparcia, bo mam niewiele ponad 30 lat a jestem już kompletnie wypalony. kwestia przeprowadzki nie wchodzi w grę jak już wspomniałem po pierwsze z powodów finansowych po drugie z uwagi na żonę i dziecko które niebawem się urodzi istnieje bowiem obawa, ze żona zażąda rozwodu i wystąpi do sądu o alimenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co piszesz to nie widac rozkwitu milosci miedzy Toba a Twoja malzonka musisz sie zdecydowac czy chcesz tak zyc i podjac jakas odwazna decyzje. jak urodzi sie dziecko to zona juz na pewno "nie pusci" Cie do rodzicow bo bedziesz jej potrzebny na kazdym kroku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MR Nobody
żona jest już w zaawansowanej CIąży poz atym czuje wielki uraz do mojej mamy, która zapytała ją kiedy się urodzi dziecko pytanie to urosło do skali problemu MEGA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i Ty jestes zdania ze Twoja zona jest zrownowazona psychicznie? no prosze Cie :) zacznij ustanawiac zasady jezeli nie chcesz zyc wg wizji wariatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja bym zrobila tak. dla Twoich rodzicow dorywczo zatrudnic opiekunke. Nie jest to kwota z kosmosu i nie do przejscia. Sa agencje w ktorych mozesz wynajac taka osobe za stosunkowo niewielkie pieiadze. 3 razy w tygodniu po godzince lub dwie. Posprzatac, uprac, przyniesc opal. Z zona umowic sie ze skoro mieszkacie z jej mama to niedziele rezerwujesz dla swoich rodzicow. Pakujcie manatki rano, jedzcie z zona do rodzicow. Zrobcie wspolne sniadanie, potem moze jakis wypad, obiadek i podwieczorek. Niech zona sie czuje potrzebna. Moze pomoc tesciowej w gotowaniu. W przyszlosci twoja mama pomoze w opiece nad maluchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MR Nobody
tylko jaka ta odważna decyzja ma być? w tym sęk. przypuszczam, ze przeprowadzka na swoje nie wiele by tu zmieniła, bo częściej musielibyśmy odwiedzać teściową z uwagi na to, ze mieszkałaby sama żona też zarzuca mi, ze sama musi wykonywać obowiązki domowe, ze jest sama w domu co nie jest prawdą bo teściowa dorywczo pracuje co drugi dzień więc sprzątanie i gotowanie nie musi być tylko na jej głowie bo tym moze się teściowa zająć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwestia przeprowadzki nie wchodzi w grę jak już wspomniałem po pierwsze z powodów finansowych' ale mnie zastanawia jedno ? Dlaczego teraz jęczysz? Skoro przed ślubem wiedziałeś na pewno w co się ładujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MR Nobody
Coralick ja nawet boję się poddać żonie propozycję, żebyśmy jeden tydzień w miesiącu po urodzeniu się dzieciaczka spędzali z moimi rodzicami u mnie w domu, bo by się nie zgodziła tylko do awantury doprowadziła. Powiedziała mi też że dopóki dziecko nie skończy 3 miesiąca życia to nie ma mowy o zabraniu go do moich rodziców, jak chcą to mogą przyjechać sami do nas w odwiedziny :( Jak wyperswadować żonie to, ze moje wizyty w domu nie sa dla przyjemności ale też z pewnego moralnego obowiązku i to, ze jadę to nie znaczy że jej nie kocham :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli nie ma opcji aby wyprowadzic sie od tesciowej to siadzcie w trojke - Ty, zona i tesciowa - ustalcie kto czym i kiedy sie zajmuje w domu, poza tym w ten harmonogram wlacz wizyty u swoich rodzicow, na ktore bedziesz jezdzil wraz z zona i w tej kwestii badz nieustepliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja nawet boję się poddać żonie propozycję, żebyśmy jeden tydzień w miesiącu po urodzeniu się dzieciaczka spędzali z moimi rodzicami u mnie w domu, bo by się nie zgodziła tylko do awantury doprowadziła." fuck nie do wiary :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MR Nobody
Regres dowiedziałem się o tym dokładnie dwa dni przed ślubem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MR Nobody
czizas ja przypuszczam, ze teściowa jest tak zmanipulowana przez żonę, ze nie będzie się jej przeciwstawiać poza tym wiele razy dochodziło do sytuacji, ze pomimo odrębnego zdania teściowa nie potrafiła zrobić tego co ona uważa za stosowne tylko to co kazała jej żona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dowiedziałem się o tym dokładnie dwa dni przed ślubem " faktycznie to prowokacja :D jak można sie dowiedzieć 2 dni przed ślubem gdzie będę z małżonką mieszkał:D ? fuck nie do wiary :/" czizas jednak istnieja faceci bez jajec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czizas jednak istnieja faceci bez jajec dobrze ze nie znam namacalnie tego problemu :D a Tobie autorze juz nic nie pomoze, o boze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MR Nobody
nie jest to prowokacja :( kocham ja bardzo i jak widać działałem pod wpływem tego co mi powiedziała mięliśmy jeden tydzień w miesiącu spędzać u moich rodziców a po ślubie ona odwróciła kota ogonem i powiedziała "mówiłam, ze będziemy spędzać tydzień u Ciebie jeśli będzie taka potrzeba a takiej potrzeby nie widzę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli mieszkasz z kobieta która cie oszukuje zrób coś z tym albo powiedz jej baj,baj ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MR Nobody
ja jej powiem baj baj a ona mi powie alimenty na dziecko i wniesie pozew o rozwód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepsze to niż użeranie sie całe życie z kimś kto nie ma dla ciebie szacunku a w dodatku cie oszukuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MR Nobody
tak a co z dzieckiem? będe przez dzieciaka traktowany jako "dawca nasienia?" poza tym na jakiej podstawie żona może wnieść o alimenty i rozwód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×