Podsłyszane w supermarkecie

Byłam z mężem na zakupach przed gwiazdką. Oglądałam zabawki. W sklepie sporo ludzi, między innymi rodzinka: mama, tato i synek 6-7 latek tak na oko. Koszyk wyładowany zabawkami. Chłopczyk przynosi jeszcze jedno auto i pyta czy może to też kupić, na to matka odpowiada: Możesz Bartek, ale pamiętaj, ze nie wszystko dostaniesz teraz. Część musimy zapakować i schować pod choinkę. Dostaniesz w wigilię." Smutne to troszkę. Nawet jeśli dziecko nie wierzy już w mikołaja, gwiazdora, dziadka mroza, aniołka czy gwiazdkę to chyba starałabym się coś kupić, zapakować żeby była niespodzianka. Po co pakować prezenty skoro ich rozpakowanie nie budzi żadnego dreszczyku emocji bo i tak się wie co tam będzie, samemu się to wybrało. A wy co o tym myślicie?

zgadzam się z tobą.gdzie ta radość z prezentów.

Też uważam że prezenty-niespodzianki to super sprawa, a jeszcze lepiej najpierw dziecko podpytać co chce dostać i kupić mu to + jakieś niespodzianki. Ja tam bedę córce kupować tak prezenty nawet jako już nastolatce.

wierzyły w Mikołaja, bo nigdy ich nie oszukiwaliśmy. Od początku mówiłam dzieciom że to ludzie obdarowuja się w ten dzień, żeby okazać sobie miłość. ale prezenty to zawsze jest u nas niespodzianka i dostają rano w wigilię, a u dziadków wieczorem. Po co kupować górę prezentów razem z dzieckiem, skoro to już nie będą prezenty, tylko zwykłe zakupy. Traci się przez to cała magię świąt.oczekiwanie na gwiazdkę jest najlepsze i to zastanawianie się, co się dostanie.

-jak to nie wierzyly w Mikolaja! -to jest dopiero smutne :(. Rozumiem jakies tam metody wychowawacze, ale Mikolaj...?

ja wole córce kupić prezent bez jej wiedzy ,co to za frajda jak się wie co będzie pod choinką ?