Przyczepiają się do mnie same niedojdy

Wygląda to tak,że jak jest jakiś chłopak,taki typowy gamon,pośmiewisko np dla całej klasy a ja sie z niego nie smieję i czasem z nim gadam,to już nie mogę sie od niego odczepic.Mam tak od zawsze,na studiach też.Raz jestem dla kogos miła i potem taki koleś często sie we mnie zakochuje albo po prostu sie przyczepia.Np w liceum przed maturą sporo gadałam z takim jednym kolesiem z klasy.Minęły 3 lataa on nadal do mnie wypisuje,chce sie spotykać i zaprosil mnie na sylwka do swoich znajomych,nie wiem,chyba w charakterze swojej dziewczyny :O Czemu fajni faceci się tak do mnie nie kleją na amen? :O

bo trzymasz z frajerami

Mam podobnie. Tylko do mnie zawsze lgną meneliki. Stoimy w grupie a podejdzie do mnie. Po piątaka, po fajeczkę... Odkąd pamiętam, zawsze działałam na nich jak magnes :D

Skoro tak oceniasz tamtych gosci, to na pewno nie jestes fajna, a jak wiadomo - swoj do swojego ciagnie. Jak mozna tak pisac o innych? :o

Nie,to nie jest tak,że ja ich tak oceniam,oni po prostu uchodzą za niedojdy,takie wiesz,typowe klasowe posmiewiska o jakich często są komedie amerykańskie.I to nie chodzi o to,ze z nimi trzymam,tylko to jest trochę tak,ze jak pogłaskasz bezdomnego psa,to on ci już nie da spokoju i idzie za tobą do samego domu.To ja też tak z nimi mam-raz pogadam,jestem mila i oni już myśla nie wiadomo co,ze jestem ich kumpelą czy nawet cos więcej....Chyba dlatego,że rzadko ktoś z nimi normalnie gada

Widocznie bardziej zależy ci na tym, co myśli otoczenie, skoro tak osądzasz innych ludzi.

weź sie zastanów co piszesz,ok? :O Jakby tak bylo to bym sie z nimi nie zadawała,bobym sie wstydziła :O

Tylko ze ty sie wstydzisz, tylko udajesz ze jest inaczej... czyli nie dosc, ze wredna, to jeszcze hipokrytka :P - oto i źródło twoich problemów, rozsądni gosci unikaja takich lasek

To dlaczego ci to aż tak przeszkadza ?

Przeszkadza mi to że oni sobie myślą nie wiadomo co.Jak ten koleś o którym pisałam.Gadałam z nim ostatnio w liceum, a on ciagle pisze.Ok,niech pisze,mogę z nim smsować,ale zaproszenie mnie na sylwestra jako dziewczynę to już lekka przesada. Albo na studiach-pogadałam kilka razy z jednym i teraz aż mam go dość bo na każdej przerwie,na każdym okienku,całymi godziami jest ze mną.Wkurza mnie to tak po prostu bo nie lubię go aż tak bardzo żeby z nim spędzać całe dnie :O Jesteście w stanie to zrozumieć?