chora znajomośc

hej, mam problem.jestem w związku prawie 3 lata, mieszkamy razem od 1,5 roku.niby jest fajnie ale coraz bardziej czuje, ze to facet nie dla mnie,gdzies zniknęlo miedzy nami zauroczenie a zostało samo zycie.mam dopiero 22 lat i czuje ze nie jestem szczęśliwa.Na studiach poznałam fajnego chłopaka, studiowaliśmy 3 lata i byliśmy tylko znajomymi choc dawaliśmy sobie do zrozumienia, ze się sobie podobamy.przez rok się nie widzielismy oprócz jednego spotkania...całowaliśmy się wtedy choc oboje jesteśm w związkach.Obecnie znów razem studiujemy.Ale dałam mu kosza chyba z przyzwoitosci... teraz nie mogę go wyrzucic ze swoich myśli...wiem że to też nie będzie facet na całe życie ale mimo wszystko marzę o nim... co mam zrobic?

Jeżeli wiesz, że to też nie będzie facet na całe życie, to dlaczego chcesz go odbijać dziewczynie, dla której być może jest tym Jedynym ??? Jeżeli nie jesteś szczęśliwa w swoim związku odejdź, ale nie szukaj szcześcia, które okupione będzie cierpieniem i zdradą, bo pozostanie tylko niesmak. Jeszcze spotkasz kogoś, o kim będziesz wiedziała, że to Ten, ale nie baw się po drodze niczyimi uczuciami i nie stawaj się mpowodem do niczyich łez. Powodzenia...

Wiem, że nie mam prawa nikogo oszukiwac... Patrzę właśnie na Nasze wspólne zdjęcie z przed 2 lat z sylwestra...juz tak na siebie nie patrzymy...a tamten chłopak jest niezwykle fascynujący... i głupio to zbrzmi ale domyślam się,ze On również nie jest szczęsliwy ze swoją kobietą.może za dużo na siebie wzięłam?praca, studia, mieszkanie z facetem...? może zjada mnie rutyna i przysłowiowe 'życie'?czy dlatego nie mogę przestac myslec o tamtym?