Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kasiutka3

PODZIELCIE SIĘ MAMUŚKI WRAŻENIAMI Z PORODU!

Polecane posty

Jak w temacie! Piszcie o swoich porodach, tych expresowych i tych ciężkich.. o śmiesznych sytuacjach i o mrożących krew w żyłach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mieszkam w
poszukaj duzo tych tematow tu naprawde pojawiaja sie prawie kazdego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisalam juz tyle razy to napisze jeszcze raz :-P +rodzilam 2x silami natury, bez znieczulenia moj 1 porod mimo ze akcja rozpoczela sie sama w 37 tygodniu to po 5 cm musial zostac wywolany bo calkowicie siadla akcja zaczelo sie tak ze przestalam czuc ruchy, kiedy nie czulam ich juz 5ta godzine, za to brzuch byl jak skala-mialam wrazenie ze w jednym wielkim skurczu maz zawiozl mnie do szpitala, tam dostalam niezly opier.. ze tak pozno przyjechalam, okazalo sie ze tetno jest, ale ruchow jak nie czulam tak nie czuje, zostawili mnie w szpitalu i polozna stwierdzila ze nst dnia wyjde do domu jednak po paru godz dostalam mocnych skurczy mimo zastrzykow rozkurczowych, zaczelam krwawic, odszedl czop sluzowy oraz powoli saczyly sie wody, pamietam do dzis ze siedzialam na wc i zdawalam relacje kolezankom z forum (termin mialam jako ostatnia a urodzilam jako 1wsza) wszystko szlo w miare gladko, skurcze bolaly tak jak na okres, jak osiagnelam 5 cm to wszystko siadlo, normalnie moglabym pojsc do domu i wtedy zaczelo sie, kroplowki, masaze,czopki cuda na kiju kolejne 5 cm zajelo mi 12 godzin, 12 godzin meczarni bez jedzenia, w ciaglych skurczach przez oksytocyne ale nadszedl ten moment kulminacyjny ;) pamietam ze zsatanawialam sie mocno czy lekarz aby nie pomylil sie co do plci :-P za jednym parciem urodzilam malego, polozyli mi go na brzuchu, byl taki slodni, nie plakal, pozniej okazalo sie ze nie peklam i tez mnie nie nacieli, wiec w miare szybko doszlam do formy w 2 ciazy w nocy dostalam boli, poszlam sama do szpitala, maz zostal z synem w domu, a to byla goraca letnia noc, polozna zbadala, stwierdzila ze w przyszlym tyg napewno nie urodze, ze to co biore za bole to jakies szczypanie ;) no nic poszlam do domu, polozylam sie spac, obudzilo mnie jakies pekniecie, wstaje, poszlam do kuchni sie napic a tam chlup i wody poszly, wiec budze meza-jedziemy ;) spieszylam sie tak jakbym za sekunde miala urodzic :-p polozna zrobila wielkie oczy jak zobaczyla mnie drugi raz ;) o 6tej rano mialam zerowe rozwarcie i slabe bole, juz nawet myslalam ze sytuacja sie powtorzy i znowu czeka mnnie dlugi porod, zamowilam znieczulenie, anestezjolog mial przyjsc o 9tej, wiec o tej godz bada mnie polozna i mowi juz 8 cm, za pozno na znieczulenie, skurcze co 12 minut, wszyscy sie smieja ze nie spieszy sie na swiat :-P o godz 10tej zapraszaja mnie na porodowke, ale moge spacerowac po korytarzu z mezem, wiec chodzimy, ogladamy zdjecia w gablocie i nagle czuje ze musze przec, polozna wyskakuje z porodowki, krzyczy "nie wolno jeszcze, musze sie ubrac, wolajcie lekarza" a ja nie moge przestac przec, wiec tak stoje na tym korytarzu ,polozne wrecz wnosza mnie na lozko, tam parlam raz i urodzilam niunie :) darla sie okropnie :) w sumie tak jej zostalo do dzis :-P tez nie bylam cieta ani nie peklam,2 tyg po porodzie juz nie plamilam i zaczelam kochac sie z mezem ;) w sumie fajnie wspominam swoje porody :) chcialabym kiedys jeszcze raz tego cudu doswiadczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×