Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nefrettete444

czy sie mścić?

Polecane posty

moze wygadac, ale tez dużo zaczał palnowac ze mna, powiedziąl o mnie rodzicom, znajomi wiedzieli...planował zmiane pracy, podał propozycje wspólnego wyjazdu itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tretretetert
zresztą nie masz o co się mścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tretretetert
no i co z tego że tyle mówił? kilka dni tylko się spotykaliście. naprawdę zapomnij o nim i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tretretetert
jakie uczucia? po kilku dniach nie można mówić jeszcze o uczuciach. przyznaj się sama przed sobą, że narobiłaś sobie złudnych nadziei na to, że będziesz z nim i to wszystko. tyle że po kilku raptem dniach rozmów nie można mówić o wspólnej przyszłości (nieważne co mówił), uczuciach itp. Trochę niedojrzałe masz myślenie. Powinnaś z dystansem do tej znajomości podejść a ty wkręciłaś się na maksa ale tak naprawdę to było skazane na niepowodzenie już od samego początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tretretetert
no to mówił o przyjażni przecież a nie o miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tretetete wiesz moze mnie nie rozumiesz, wydawalo mi sie, ze jest ze mną szczery, a jego starania o kontakt ze mna, bycie ze mna jakos mi pochlebiały...poprostu zwyczajnie, on poczuł sie rozumiany, ja tez, po jego slowach, które padly chyba każda by sobie robiła nadzieje, nie zgodze sie, ze jestem naiwna sorki, ale nie mysle tak, jeszcze w tym tygodniu rozmawialam z nim - on wyszedł z inicjatywą, że jest w bardzo trudnej sytuacji i ze zlauje ze postawił mnie tez w takiej i ze nie wie co bedzie, ale ze jestem ważna w jego życiu.... nie powiediząlm ze nie chhe byc wazna tylko kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na sile chcesz wmówić sobie
i chyba tutaj innym też, że to było coś więcej. A on, pewnie mial kryzys ze swoją, potzrebował odskoczni, pobajerował i może się u niego poprawiło w związku i doszedł do wniosku,że chce jednak być z tamtą. Nie wiem ile masz lat, ale nie od dzisiaj wiadomo,że nie licza sie słowa a CZYNY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tretretetert
dokładnie o tym piszę także, że miał kryzys w swoim związku i na pewno większość kobiet by sobie nie robiła nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tretretetert
a jakie niby granice przekroczył? spał z tobą? powiedział, że cię kocha? - pewnie nie, więc ja tu nie widzę przyczyn dla których można mówić o tym, że przekroczył granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tretretetert
no ale dziewczyno, czego ty się spodziewałaś? że kilka dni razem i już ze sobą będziecie choć tak naprawdę on nie rozstał się na dobre z dziewczyną z którą był?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie wiesz nie wiem czy jego dziewczyna bylaby szczęsliwa wiedząc że jej facet-w kryzysie spędza wieczory z inna wtulony w nią i szepce wiele miłych slów, czy musiał być seks albo slowo kocham, zeby przekroczyc granice... chyba jestes facetem tereferefe bo masz takie typowe myslenie, ja popelniłam bład wplatajac sie w to, on nie powienien mi robic nadziei w jakikolwiek sposób, czyli obiecywac, szukac bliskości, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na sile chcesz wmówić sobie
Boże dziewczyno, ale pretensje to miej TYLKO do siebie. Wiedziałas, że ma dziewczynę, że mają jakiśtam kryzys, a pchałas się tam gdzie miejsca dla Ciebie nie było. I teraz pretensje, że co?? Ty chciałas sobie szczęscie układac czyimś kosztem, a teraz masz żal, że on być może leczył swój kryzys kosztem Twoich uczuć??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tretretetert
jestem facetem i właśnie nie rozumiem myślenia niektórych kobiet. zrozum, że w tym czasie na przykład zerwali, ale zeszli się razem i nie ma o czym dyskutować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec jeżeli był to kryzys to sie rozmawia, albo rozważa problem w samotnosci, a ze ja sobie zrobiłam nadzieje to moze mialam powody i chyab nie jest to powód do wstydu i oskarżania o naiwnosć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tretretetert
jak chcesz to możesz także przyjąć takie tłumaczenie, że po prostu stwierdził że to nie to i zrozumiał, że tak naprawdę kocha tylko swoją dziewczynę. proste i logiczne i nie można mieć do faceta pretensji. pretensje możesz mieć do siebie jedynie, że wpakowałaś się sama w niepewną znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na sile chcesz wmówić sobie
no to mogłas się wykazać w tej swojej przyjaźni i mu powiedzieć to co tuaj,że w kryzysie sie ROZMAWIA, ale pasował Ci taki układ. Ja nie rozumiem Twoich żali, piszesz,że wiesz,że popełniłaś bląd, może on tez doszedł do tego wniosku. Nie ma się co pchać w niezakończone związki, wyciągnij wnioski i idź dalej, a nie użalaj się, bo zdawałas sobie sprawę w co się pakujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie rozumiem czemu ze mnie sie robi ta "pchająca się", pisze wyraźnie jak sie wycofywalam i tłumacyzłam, to prosił mnie o czas, dawalm do zroumienia, ze nie bede "kołem ratunkowym", "furtka" ... czy tak ciezko zrozumiec, ze ja tez mam jakies uczucia, no chyba, ze z góry oceniacie mnie jao wyrachowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tretretetert
wiec jeżeli był to kryzys to sie rozmawia, albo rozważa problem w samotnosci, ..................... -> mylisz się. mało kto rozważa problem w samotności. zazwyczaj szuka się pocieszenia lub kogoś komu mógłby się wygadać. a ty czemu piszesz o tym na kafeterii a nie rozważasz problemu w samotności? - bo chcesz zrozumieć i oswoić się z myślą o tym facecie, że z nim się skończyła znajomość. też chcesz pocieszenia i zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tretretetert
No i dobra - wycofywałaś się z tego bo wiedziałaś że to nie ma sensu, a teraz on się wycofał, więc powinnaś się teraz cieszyć. Nie rozumiem. Jakbyś ty sie wycofała to byłoby ok, a on jak się wycofał, to już żal i lament? Na jedno wyszło przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tez chcę... pytałam go czy sie chciał na mnie odegrac za te poprzednie lata, to nie czy chciał przygody, to tez nie, powiedziął mi ze nie umie tak zostawić tych 6 lat, ale nie musial mi mówic, ze jestem jak dla niego wspaniała, bo dał mi poczuc namiastke czegoś wspaniałego ... to że sie tu zale to próba pogodzenia sie z tym i zrozumienia, bo ja jego nie rozumiem do konca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno nie powód do wstydu. Nie bierz sobie do serca tego co piszą niektórzy forumowicze. Po prostu oni muszą sobie ulżyc dokuczając innym. A faceta oceniaj nie po tym co mówi tylko po tym jak postępuje w stosunku do Ciebie. I tu nie będziesz mieć wątpliwości co do jego intencji na dłuższą metę. Nie jestes sama sobie winna. Nie Twoja wina, że uwierzyłaś i zaufałaś. To normalne, że chcemy zaufać komuś bliskiemu. Nie jest istotne czy oni byli małżeństwem czy nie. Byli w związku i wygląda, że ten związek nadal trwa. A co do niego...Wiesz, to w gruncie rzeczy żałosny typek. Z tych popapranych życiowo. Nie masz czego żałować. Po jakimś czasie to zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczyny, ja myslę, ale na tyle mam szacunek, ze nie bede sie mściła, co mi to da, znam siebie, bede sie czuła podle, chcialabym, zeby tylko zrozumiał.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tretretetert
Fantasy - Nie bierz sobie do serca tego co piszą niektórzy forumowicze. Po prostu oni muszą sobie ulżyc dokuczając innym -> co ty pieprzysz?! nikt nie chce jej dopiec żeby sobie ulżyć. I jak już kilka osób zauważyło że dziewczyna narobiła sobie złudnych nadziei to o czym tu więcej pisać? myślisz że mądrzejsza jesteś od reszty? normalna kobieta by z dystansem podeszła do takiej znajomości. i ktoś trafnie to ujął, że nie słowa się liczą a czyny a jak po kilku dniach pogawędek ktoś sobie robi nadzieje, to jego sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój nie był heheh, ani sie nie oswiadczył po 5 latach, bo mówił, ze jazdy ajkie miał skutecznie go odstraszały, a czuje, ze z inna mógłby sie zareczyc nawet po roku.... ale wrócil do tych jazd, wiec moze mu tak dobrze;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×