Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość yMartyna

Wczoraj chciałam popełnić samobójstwo - nie dałam rady

Polecane posty

Gość ergo ergasias
jakie emo ?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ergo ergasias => A jak inaczej nazwać kogoś kto marudzi o samobójstwie a nie ma woli by doprowadzić sprawę do końca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała misia:)
Martyna nie rob tego. wiem co to znaczy samobojstwo w rodzinie:( moj tata tak postapil 4 lata temu i jak do tej pory nie moge w to uwierzyc, nie rob tego masz wpsaniala mame pewnie nie mozesz tak po prostu odejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze_wsi_prostak
Kurdę, życie jest dość fajne... Zupełnie nie rozumiem takich myśli, aby coś połknąć. Każdy kolejny dzień może przynieść coś nowego, lepszego :) Jest tyle fajnych miejsc, gdzie można pojechać... Jesteś znudzona życiem, odłóż troszkę pieniędzy, kup bilet i pojedź gdzieś ;) Przeciesz nie masz nic do stracenia, a możesz dużo zyskać... możesz zyskać nowe życie ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie. Ja wymyśliłem, że robię prawko na motor, kupuje i zaczynam zwiedzać dokładniej okolicę. Bo tyle jest fascynujących miejsc, nawet blisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I słusznie,sam podróżuje dużo po okolicy z aparatem fotograficznym,Mam swoje pasje i to daje mi radość,też nie mam znajomych ale to chyba nawet dobrze,bo często właśnie znajomi wywołują pewną presję,która doprowadza właśnie do depresji.Podobnie jak brakuje mi dziewczyny ale to również może właśnie doprowadzić człowieka w jeszcze większe życiowe bagno.Tym bardziej że właśnie jest mnóstwo samobójstw z powodów zawodów miłosnych.Martyno,a ty pewnie za niedługo ktoś cię poderwie i będziesz szczęśliwie zakochana,bo kobiety w tych sprawach mają zawsze łatwiej i prościej,więc się nie przejmuj,za kilka lat będzie ci się chciało cholernie żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki Jestes glupua, nie zabija sie ! Dziekuje sie Bogu za to co sie ma ! Jak sie ma problemy idzie sie do psychologa i problem z glowy ! Zabijac sie, popierdolony pomysl , dzieczyno ! OTRZASNIJ SIE !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przesadzasz z tym bagnem? Przyjaciele do tego mogą doprowadzić, kobieta. Czy w domu też nie masz gazu, bo przecież może wybuchnąć, prądu bo może porazić, a wody, żeby aby nie zalać sąsiada? Ja też łażę z aparatem i równie dobrze mógłbym wyjść z założenia że lepiej ze sprzętem za kilka tys. można dostać w pysk. A można. Ale bez niego też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam często takie myśli. Ale jestem w zupełnie innej sytuacji niż autorka. Jestem pewna, że wiele dziewczyn chciałoby moje życie. A ja mam skłonności do depresji i bardzo wiele problemów. W poprzednim wcieleniu byłam chyba Edie Sedgwick. Martyno, może postanów sobie, że przełamiesz się krok po kroku. Zacznij od zmiany wyglądu, nawet małej. To zawsze nastraja inaczej. Potem rób rzeczy, których byś normalnie nie zrobiła, pójdź na imprezę, załóż jakiś wystrzałowy ciuch, pójdź na zakupy i kup dokładnie to, na co masz ochotę i co ci się podoba. Wyskocz z przyjaciółkami na kawę/lunch/drinki, poznawaj nowych ludzi... Nic nie tracisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ecrivain-Właśnie depresja bierze się z tego że znajomi tworzą pewną presję społeczną.Podobno większy problem dotyczy właśnie miast,gdzie ludzi jest dużo,znajomych też ale tak naprawdę ludzie czują się samotni.I nie chodziło mi o ryzyko,ale jak ktoś w tym świecie nie chce żyć tak jak większość ludzi i ten typowy styl życia mu nie pasuje,to raczej nie znajdzie odpowiednich znajomych dla siebie,więc szukanie ich na siłę to tylko pogłębi i pogorszy stan psychiczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yymamisynka
kiedyś przechodziłam cięzką depresję ale nigdy nie targnęłabym sie na swoje życie a myslałam i o tym .Pomogły mi niezliczone rozmowy z mamą, chłopakiem i przyjaciółką.nie mieli pojęci co przeżywam ale poczułam w nich wielkie wsparcie i miłosc i to mi pomogło. yMartyna zagryś zęby i do przodu- warto się przemóc , swoją nieśmiałość odstaw na potem i zrób pierwszy krok dla poprawy swojego życia i juz teraz zadzwoń do mamy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piszesz, że raczej nie znajdzie odpowiednich znajomych. A niby dlaczego nie? Nie odnajdzie na pewno jeśli nie spróbuje. Jest wielu ludzi bardzo różnie myślących. Na pierwszy rzut oka widać tylko pozory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kate21-Ale to nie zależy od tego jak żyjesz,ale od tego co jest w twojej głowie.jak masz depresję to nic cię nie cieszy,ani zakupy ani imprezy,po prostu nic.Więc trzeba zająć się od swojego umysłu i zmienić swoją filozofię życia i postrzeganie tego świata,co jest bardzo trudne.Więc jakieś proste zabiegi w niczym nie pomogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ess8
bagno - masz racje. Ja pochodze ze sredniego miasta 200 tys. Teraz studiuje i zyje w stolicy. No i kurcze ciezko mi. Albo jest sie takim jak reszta albo zostajesz wykluczona . Moje kolezanki z uczelni w wiekszosci mysla o piatku- imprezie, spedzaniu czasu z wieloma ludzmi,dbaniu o swoj wyglad - ciagle zakupy,kosmetyczka - a mnie to przytlacza. Jak autorka czuje ze odstaje, nie umiem sie wyluzowac i cieszyc z tego ze np autobus mi sie nie spoznil czy z nowej bluzki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bagno - uwierz mi, że wiem o tym. Sama to przechodzę. Ale raz na jakiś czas takie zmuszenie się do zmiany może dać jakiś efekt. W końcu siedzenie i rozmyślanie na temat swojej psychiki jeszcze nikogo z depresji nie wyleczyło. Zawsze warto próbować, najlepiej na wszystkich frontach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kate21-A wiec ty nie masz depresji tylko jakieś przygiębienie nastroju.Gdyby wyleczenie z depresji było takie proste jak opisujesz to nikt by samobójstw nie popełniał,tylko poszedł by do sklepu na zakupy a potem na imprezę i po kłopocie.Więc nie myl długotrwałej depresji z kilku dniową chandrą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ess8
no wlasnie kate- przeczytaj jeszcze raz co napisala yMartyna. Od czasow szkolnych ma problemy i teraz nadszedl 'punkt kulminacyjny '

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mówię, że mam depresję ani nie mówię, że jej nie mam. Mnie takie rzeczy czasami poprawiają humor ale niestety na bardzo krótko. A czasami jest tak, jak teraz kiedy siedzę i płaczę po imprezie. W zasadzie ostatnio imprezy mnie bardziej dołują i zazwyczaj płaczę po nich. Nie wiem co mi jest, stan taki utrzymuje się mniej więcej od roku. Przez ten rok przybyło mi tylko problemów a to, co chciałam żeby się udało, niestety nie udało się. I jest coraz gorzej. Już postanowiłam, jeżeli 2011 nie będzie lepszy, prawdopodobnie popełnię samobójstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ess - ja też mam problemy od dawna. Kilka lat temu chorowałam na anoreksję, psychiatrzy i psycholodzy byli na porządku dziennym. Nie wiem czy to ma jakiś związek z moimi spadkami nastroju ale chyba świadczy o tym, że mam tendencje do depresji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi poza sferą osobistą, właściwie wszystko się w tym roku udało. Rok temu byłem pełen obaw co do kończenia pisania magisterki, obrony, a tym bardziej później, co będzie z pracą. Ułożyło się świetnie, nawet się tak nie spodziewałem. A w sumie i tak jest momentami jeszcze bardziej pusto. Ale i tak jestem zadowolony z tego postępu względem poprzedniego roku. I co jest najbardziej fascynujące w czasie - nigdy nie wiemy, co nam ten nadchodzący czas przyniesie. Choćby z tego powodu warto iść tą ścieżką, by się przekonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi nic nie wyszło. Nie skończyłam studiów, nie zmieniłam pracy, o życiu uczuciowym i rodzinnym nie wspomnę bo to woła o pomstę do nieba. Nawet mi wakacje nie wyszły przez pyły wulkaniczne. Pozostaje mieć nadzieję, że 2011 będzie lepszy. A może wybiorę się do psychologa znowu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo, to jeśli chodzi o ponarzekanie - to mi też wakacje nie wyszły :P Bo akurat zmieniałem pracę. No i do tego jeszcze pobiadolę, że z tego powodu mam teraz jeszcze 9 dni urlopu do odebrania i brak pomysłów, co z nimi zrobić w zimie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaaaaaaaakika
Jestem hm poukładana ,spokojna , nie biegam za facetami ,imprezami -typowa domatorka. ja tam tez nie lubilam imprez a jednak studia przeszlam i bez tego trzeba znalezc ludzi podobnych sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też raczej jestem domatorem, na pewno nie imprezowiczem. Choć z nową pracą i nowymi ludźmi odkryłem urok drobnych imprezek we własnym gronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zazwyczaj lubię imprezy ale ostatnio mnie dołują. Zdarza mi się pić w samotności co nie jest dobre ale czasami inaczej nie umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m orz
mnie kiedys pobito na uczelni, kolezanka z roku mi to zrobila. Potem grozono mi pobiciem w pracy (przelozona). I tez nie wiem, czy nie ma we mnie jakiegos defektu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie niedawno pobił chłopak mojej siostry. Najgorsze jest to, że muszę z nimi mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×