Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co z nami będzie?:(

Weźcie doradźcie mi, bo sama nie wiem co myśleć:(:(:(

Polecane posty

Gość co z nami będzie?:(

Mogłabym wymieniać bez końca sytuacje, których w moim związku nie rozumiem. Najbardziej banalna: Czy to normalne,że będąc z kimś 8 lat, byliśmy razem na dyskotece tylko jeden raz? A spędzać wspólnie noce zaczęliśmy kilka miesięcy temu? i wszystkie te razy można policzyć na palcach u rąk? Temat jest znacznie obszerniejszy, ale na razie nie ma sensu,żebym się rozpisywała... Pogada ktoś ze mną? Muszę się wygadać, bo nie wiem już co myśleć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhdvlkdsh
ja cie wyslucham pisz, bedzie bardziej obiektywnie na to spojrzec: ile macie lat, jak dlaeko meiszkacie ze soba, czy byly zareczyny, jakie kontakty lacza was z rodzinami itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z nami będzie?:(
Ja mam 24, on 28. Mieszkamy na tej samej ulicy, żabi skok. Kontakty niby dobre między nami, między nami a rodzicami też, tylko żeby było śmieszniej, nasi rodzice nie raczą się spotkać ze sobą nawzajem, choć, ja bynajmniej bym tego chciała. Przez 8 lat, nasi rodzice, mieszkają obok siebie, my jesteśmy razem tyle lat, a oni... ach, szkoda słów. Zaczęliśmy myśleć o ślubie, ja już wszystko obmyśliłam,on niby też tego chce, ale zaręczyn jak nie było, tak nie ma...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro tak sytuacje opisujesz to te 8 lat mozna porownac do zwiazku kilku miesiecznego.. Bo mało się znacie pewno ..jesli na codzień sie ze soba nie ścieracie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jeny, nawet nie pisz
od razu widać, że to nie to! rzuć go czym prędzej i bądź szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z nami będzie?:(
Wiem,że łatwo jest powiedzieć komuś-rzuć go, ale zrozumcie ile lat nas łączy, ile planów na przyszłość, wiele razy mi pomagał, nigdy nie zdradził, to typ chłopaka-anioła, nikt mi nie wierzy, jak to piszę,że nikogo nie jestem tak pewna jak jego,że będzie przy mnie na dobre i złe, tacy podobno zdarzaję się w tanich romansach, ale mi trafił się skarb. Skarb z przymysu, byłam zbyt słaba, aby z nim zerwać, gdy jeszcze można było, a teraz muszę wypić to piwo. Zmusiłam się do pokochania ego, nie kochałam go, ale z czasem poczułam do niego coś więcej, tylko czy to jest miłość, czy to jest przywiązanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz jaka jesteś?
głupia tępa naiwna durna ... Co to za idiotka? Gdzie byli twoi rodzice? Zerwij natychmiast i zacznij żyć! Odzyskaj siebie... Boże czytasz i nie grzmisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cececece231 hmmm
hmmmm i od kilku miesiecy sopedzacie wspolnie noce? po tylu latach znajomosci? GEY?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak w ogóle
Wiesz ja też miałam tak jak ty..miałam okres w życiu kiedy było mi bardzo źle i wtedy ten chłopak się pojawił..adorował zgodziłam się być jego dziewczyną choć z wyglądu w ogóle mnie nie kręcił nigdy nie byłam w nim zakochana ale z czasem go pokochałam, przyzwyczaiłam się. Jednak zawsze czegoś brakowało mi w tym związku, pożądania, pasji, zakochania..w końcu uprzytomniłam sobie, że jak się z nim nie rozstanę to pewnego dnia obudzę się z ręką w nocniku, rozstałam się z nim po 2 latach. Obecnie od roku mam faceta i wreszcie poznałam co to znaczy mieć motyle w brzuchu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak w ogóle
O kurczę dziewczyno, jakbym czytała siebie, ja z tym moim też przeżyliśmy wspólnie pierwszy raz, nasz związek też był nudny i przewidywalny i też myślałam, że już nie mogłabym bez niego żyć normalnie, ale uwierz mi że się da, i nie miałam pojęcia, że to jest takie łatwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z nami będzie?:(
Seź pojawił się o wiele wcześniej, chodzi o to,że nie mieszkamy ze sobą i dopiero niedawno zaczęliśmy spędzać wspólnie noce. Zostaję u niego, a rano uciekam do domu. To nie jest to czego pragnę, ale nie wyobrażam sobie,że mogę to zakończyć. Nie, nie GEY, on kocha mnie do szaleństwa, obdarowuje pocałunkami, kupuje kwiaty bez okazji, jest czuły, mądry, inteligentny, troskliwy, wyrozumiały...idealny na męża... Ale problem w tym,że pojawił się w moim życie O WIELE ZA WCZEŚNIE :( mógł się pojawić później, tak żebym zdążyła zasmakować życia. Głupia byłam,że dałam mu tyle nadziei, że jest tym jedynym, a teraz nie da się tego cofnąć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto skoro teraz masz takie myśli to co będzie za 10 lat. Zycie jest jedno. Chcesz się obudzić w wieku 50 lat że przegrałaś swoje życie? no powiedz mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cececece231 hmmm
eeeee to jak taki dobry dla ciebie to przemysl sprawe zebbys pozniej nie zalowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z nami będzie?:(
Nie wiem??? Brak mi słów. Ryczę jak bóbr. A najgorsze jest to,że seks z nim mnie nie satysfakcjonuje - brak mi tych właśnie motyli w brzuchu. Ja nie znam tego uczucia, nie wiem co to jest. Czułam to kiedyś do poprzedniego chłopaka, starczyło,że mnie dotknął, a cała drżałam. A tu.... Gra wstępna... on się stara jak może... a ja jestem zimna jak lód. Leżę jak kłoda, zmuszam się i odwalam całą robotę, żeby już było po, seks jest tylko po to (dla mnie, dla niego nie) żeby rozładować napięcie. A do tego on ostatnimi laty "trochę" przytył i już mnie nie kręci, a wręcz jak się rozbierze to mnie odpycha :( Nienawidze siebie za to. Jestem beznadziejna, tak chciałabym cofnąć czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z nami będzie?:(
No właśnie jest dobry, kochany, ale nie czuję do niego prawdziwej miłości, to on chciał być ze mną, a nie ja z nim, niepotrzebnie się zgodziłam, a potem za daleko to zaszło. Wydaje mi się,że chyba będzie większym błędem go zostawić, bo potem los może mi pokazać,że bez niego nie jest wcale tak różowo, znajdę jakiegoś chama, pokocham go a on będzie mnie zdradzał, pił, bił, albo inne cuda. Myślałam,że może z własnych doświadczeń powiecie mi,że może przeżywam kryzys i żebym nie postępowała pochopnie. Jego mama na początku cieszyła się,że jesteśmy tak długo ze sobą (to było jakieś 5lat temu), marzyła o wnukach, a teraz jest zła,że nic nie robimy w tym kierunku,żeby wziąć ślub, kończy się na gadaniu, czuję,że nie istnieje, to jest, jak jakiś sen, widzę swoje życie przez mgłę i nie wiem co nas czeka. Coraz więcej rzeczy mnie w nim denerwuje, to że się "pieści" w sensie,że mówi zdrobniale często, nie znoszę tego, ma prawie 30 lat, a ja go nie mogę odzwyczaić od tego. Nie może schudnąć, nie mieści się w spodnie, a dla mnie wygląd jest ważny b. ważny, jestem estetką i nie mogę nie zwracać na to uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak w ogóle
Dziewczyno to twoje życie! Chcesz być nieszczęśliwa przez całe życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cececece231 hmmm
no wlasnie moze problem jest w stagnacji? moze musicie juz w te lub wewte???? a zalowac kiedys mozesz faktycznie bo dobrych facetow jak na lekarstwo,przemysl dobrze czy go kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro jestes z nim ze sie przejmujesz co powie rodzina jak go zostawisz...dziwne to powinno byc Twoje zycie!! widac ze jestes nieszczesliwa i nie wmawiaj sobie ze nie ma innych dobrych facetow tylko zeby isc w przyszlosc trzeba zostawic przeszlosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z nami będzie?:(
Jakie czeka nas małżeństwo skoro ja myślę o seksie ze wszystkimi tylko nie z moim facetem? riddik, to się takie proste wydaje, ale nie jesteśmy ze soba 2lata tylko 8, jak mam to sobie wyobrażać, zostawić to wszystko, zrujnować mu życie w jednej chwili, on by się załamał i nie mógłby zrozumieć mojej decyzji po tym wszystkim, co mu obiecywałam przez te lata, chyba go oszukiwałam i siebie przy okazji też :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TYLKOnie zabieraj sobie zycia... bo dam Ci na tylek:) skoro jestes taka zwariowana to wprowadz to w zycie ja zostawilem kobiete ktora tak jak Twoj facet przytlamczala mojez zycie i teraz czuje ze zyje chociaz wtedy mialem dylematy i ciesze sie ze ona nie zostala moja zona bo na pewno bedzie to inna lepsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też miałam dosyć podobnie. Byliśmy narzeczeństwem 2 lata, już wesele chcieli nam wyprawiać. Z rodziną jak z własną. Ale coś we mnie w końcu pękło, nie czułam do niego nic, nie chciałam go dalej ranić, chociaż pewnie zraniłam go bardziej niż myślałam. Zacisnęłam zęby i zerwałam. Nie żałuję, teraz jestem sama od prawie roku. Tylko czasami wspominam, że było miło, ale nie wróciłabym za żadne skarby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo niedlugo ide spac a tak bym zawsze mial okazje pogadac podzielic sie doswiadczeniami przeciez nie mam zlych zamarow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z nami będzie?:(
nie wiem,czy stać mnie na takie okrucieństwo,żeby z nim zerwać i zacząć myśleć tylko o sobie, bo do tej pory ważniejsi są wszyscy, tylko nie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×