Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość veneyyia

maminsynek- doskonały

Polecane posty

Gość veneyyia
nie do mamy to chyba by się nie odwazył kazać sobie płacić za przejazd, przynajmniej nigdy mi z czymś takim nie wyparował. Niedawno widziałam się z mamą (bo dziś mam wolne) i ona jest oburzona, że on mi się jeszcze nie oświadczył. Mówiła, że na święta on ją czymś zaskoczy, że tak każdy inny by się zachował po zamieszkaniu i takim okresie znajomości i ona np nie chche mnie odwiedzać w tym mieszkaniu dopóki nie ustabilizujemy naszych relacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Starta Wyga Radzi
Moja Droga, jak na mój gust to Ty jesteś pod pantoflem nie tylko swojego faceta i jego mamusi, ale również swojej własnej rodziny. Chyba po prostu tak masz, że lubisz się podporządkowywac i nie umiesz walczyc o swoje. Przerażają mnie te teksty, że Twoje mama jest oburzona brakiem oświadczyn, że Twoja rodzina nie zaakceptuje, gdy Twój związek się zakończy i będziesz chciała wrócic do dwojego rodzinnego domu. Co Ty się tym tak przejmujesz co oni o Twobie pomyślą????? Zyjesz dla siebie, czy po to by zadowloić innych???? I jeszcze jedno, to że facet nie pije, nie bije i nie ćpa, to nie znaczy, że jest IDEALNY !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
"Może zaplanuję nam jakieś zajęcia tak aby nie znalazł czasu na zakupy z mamą i inne jej pomysły." kobieto... i będzie tak: najpierw mama mu planowała, decydowała - a teraz - Ty będziesz próbować to robić; która silniej szarpnie - na tę stronę się go przeciągnie... bomba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to zegarowa - bo on i tak wybierze Mamę, bo to Mama go urodziła, mu poświęciła życie itd itp wiec on MUSI jej sie teraz odwdzięczyć... A poza tym cos Ci powiem jeszcze Autorko: mój facet kiedyś powiedział mi jak zwracałam mu uwage po raz któryś, ze jego Siostra ma przecież meża to czemu masz ją ciągle wozić i niańczyć jej dzieci. Odpowiedział mi kiedyś na to, że jak on uczył się kiedyś zaocznie a w ciągu tyg pracował to ze ona mu pisała prace jakies tam zaliczeniowe czasami i cos tam jeszcze załatwiala czasami więc on jej za to jest wdzięczny i dlatego pomaga. Zapytałam wtedy, czy aby na pewno to jest pomoc czy juz wykorzystywanie z przyzwyczajenia bo nie miales dziewczyny to znaczy ze można????? I zapytałam czy ma zamiar calutki czas i cale życie ją ciągle niańczyć....Zastanowił się i jak pisałam wyżej już teraz jest w miare ok już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Na jedzenie mamy załozone wspólne konto na które co miesiąc wpłacamy wspólną kwotę. Ja na codzień nie jeżdżę samochodem bo pracę mam blisko i za paliwo płaci tylko on. Jednak jeśli poproszę go żeby przyjechał po mnie na studia tj. jakieś 25 km to zawsze muszę za to zapłacić. Z jednej strony ok ale z drugiej dziwne mi się to wydaje. Jemu nie chche się jeździć po mnie więc codwa tygodnie stawka wzrasta." Jezu czytam to i własnym oczom nie wierzę. Dziewczyno, serdecznie współczuję. A jak spożywacie wspólne posiłki to nie masz przypadkiem jeszcze wyrzutów sumienia, że zjadłaś więcej od niego ? Albo może on rozlicza Cię również ze zjedzonych przez Ciebie dodatkowych kluseczek ? :D "Najprawdopodobniej tą "wojnę" przegram ja jako osoba najmniej zrzeszona, aczkolwiek nie poto tyle z nim jestem, nie po to tyle przetrwałam i przedewszystkim nie po to tyle studiowałam żeby się teraz tak łatwo poddać." Jasne. Nie po to tyle z nim jestem, żeby teraz z nim zrywać. A niedługo później będzie pił i bił, a Ty powiesz: "nie po to tyle z nim byłam żeby się tak łatwo poddać" :D Autorko, on twoje zdanie ma w dupie, a liczy się tylko zdanie matki. Do tego kompletnie Cie nie szanuje. Na moje oko koleś nie był nigdy z żadną panną, a w związkach porusza się po omacku. Tłumaczenie każdej decyzji jego matki (tak - to nie są jego decyzje tylko decyzje matki), tym że jego matka go wychowała i poświęciła mu czas i on teraz się jej odwdzięcza to totalna bzdura. To nie są argumenty, to jest wypełnianie chorej relacji matka - syn. Pomyśl jak pojawi się dziecko, a teściowa będzie Ci przez własnego syna podrzucała dobre rady: co dawać dziecku do jedzenia, a czego nie i jak je ubrać i wychowywać. Aha, no i nie zapomnijcie przed ślubem podpisać intercyzy, w której będzie szczegółowo opisane co kto wniósł w posagu do tego waszego pseudo związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam w swojego byłego tak wpatrzona, ze myslalam o matko jaki on jest super, jaki przystojny, ze bez niego to ja nie istnieje, mimo ze robił mi różne rzeczy typu dogryzanie, ze ja to porządnej pracy nie mam (mimo ze bylam np na stażu oraz w czasie studiowania) itd itp. i wszystkie złe rzeczy ktore robił, to niby rozmawiałam, obrazalam sie ale i tak mu odpuszczałam, a dlaczego? Bo własnie bałam sie ze mnie zostawi jak sie uprę, ze bede sama, ze nikogo nie znajde juz wiecej nawet jakbym zerwała sama itd. I wiesz co Autorko? Trzeba mi bylo to dawno to zrobić i miałabym święty spokój, a tak jeszcze musialam przeżyć upokorzenie w postaci zostawienia miesiąc przed ślubem.... I wiesz co praktycznie od razu dotarło do mnie, że tak naprawde nie było o kogo walczyć, bo jest totalnym dupkiem, a to jaki był niby dla mnie przystojny???? Teraz brzydze sie nim i wogóle dziwie sie sama sobie jak ja mogłam z nim być, wszystko mi przeszło, a im dłuzej teraz jestem z kims normalnym, z kimś kto potrafi zadbac o mnie i kochać całym sercem to przekonuję sie jak blisko był mnie przez ten czas bycia z byłym i jaka byłam glupia ze wcześniej go nie dostrzegłam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×