Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nikt mi nie pomaga

czy mama/teściowa pomaga Wam przy dziecku???

Polecane posty

Gość gość
Mój Boże jeśli na tym polega "mądrość" to niech Bóg mnie od niej uchowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn ma roczek. Babcia została z nim na chwilę dwa razy bo mąż ją o to poprosił. Ja nigdy bym jej nie fatygowała, bo znam już jej podejście do wnuków. Bratanica męża kiedyś zadała już pytanie: ,, Czy babcia ją kocha bo nie chce spędzać z nią czasu". Nie chodzi mi o zwalanie na nią obowiazków. Dziadkowie też są potrzebni dziecku do lepszego rozwoju. Fajnie patrzeć jak cieszy się podczas ich wspólnych zabaw. Widać że jest to dla niego atrakcja oraz nowość. Jeśli kiedyś mój syn zada mi takie pytanie to nie wiem co mu odpowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie, ja rozumiem, że każda matka ma kryzysy i bywa zmęczona, ale... Dziecko autorki, gdy pisała ten post, miało niecały rok. Ja mam 2-latka z autyzmem, nasze życie to od lekarza do lekarza i z terapii na terapię, a moja mama została z nim do tej pory dwa razy po 1,5 godziny. Moje dziecko nie jest, wbrew pozorom i stereotypom, ani agresywne ani wielce wymagające, wszystko rozumie, zaczyna mówić, współpracuje. Na większą pomoc liczyć nie mogę, na wyjście gdzieś samej z mężem też nie i jakoś muszę żyć. Naprawdę przyjmijcie do wiadomości, że "inni mają gorzej" i przede wszystkim doceniajcie, że macie dzieci zdrowe, cała reszta jest do przejścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś tu odgrzebuje starocie, moja odpowiedź: to już twój problem, może należy budować dobre więzi z trsciowa?, bo rozumiem, że ta babcia to zła teściowa.Ma prawo wypinać się na wszystko, co nie jest jej obowiązkiem-!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam szczęście i do moich rodziców i do teściowej. Moja teściowa siedzi z moja córka codziennie jak idziemy do pracy. Pracuje już 5 msc młoda ma 20 msc . Nie ma problemu. Sama zaproponowała, że jak będę chciała wrócić do pracy ona chętnie zostanie z mała. Moi rodzice mieszkają w innym mieście 30 km od nas ale jak chcemy jechać na zakupy czy gdzieś wyjść też chętnie zostaną z dzieckiem. Tak jak ktoś tu wcześniej powiedział trzeba dobrze się nawzajem traktować .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samym dobrym traktowaniem nie będziesz mieć nic więcej poza tym,bo bywa,że kobiety-babcie jeszcze pracują zawodowo (tu na kafe to prawie żadna) lub nie chce im się, lub nie mają siły na malucha, itd.,itp. Ja byłam w bardzo dobrych relacjach z teściową i nigdy,literalnie NIGDY przez minute nie pomogła mi,gdy np.miałam gorączkę czy gdy wypadl mi jeden krążek w dysku (ból potworny) a nawet gdy zlamalam rękę (prawą!) a dziecko miało niecałe dwa latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i przeżyłaś, a teściowa nie miała obowiązku i może cały czas coś ją boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dobre traktowanie" utożsamiasz z pilnowaniem wnuków przez cały tydzień po wiele godzin, bo ty wróciłaś do pracy? To jest pełnoetatowa opieka za którą babcia zapewne nie dostaje grosza (ewentualnie okazjonalne prezenty), a nie dobre traktowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś tu się pyta o to czy rodzice lub teście siedzą z dziećmi. Ja odpowiedziałam, że tak. Moja teściowa tak siedzi. Sama zaproponowała więc skorzystałam. Dla mnie jest to normalne że babcie chętnie pomagają. Teściowa siedziała również z innymi wnukami. Moja mama również siedziała z wnukiem. Młody miał 6 msc jak mama już do niego zaczęła jeździć. Sama siedziałam z babcią do 4 roku życia. Myślę, że traktowanie ma tu znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciowa na dziecko naciskala, teraz ma go w nosie ;) 2 latek, widzi babcie w niedziele 3h max. Od wrzesnia idzie do zlobka, ja wracam do pracy....mamusia juz skomentowala, ze zle robie ;/ Mi to lotto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama wraz z teściowa biją się o moje dziecko, gotują dwa obiady, po dwa razy pióra te same rzeczy, chodzą na dwa spacery dziennie, a pieluchy zmieniaj tak często, że dziecko nie zdąży się zesrać.Ja nie mam co robić, wszystko jest przez nie zrobione.Czy ktoś tak ma? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, stare prochno pomagać nie chce, a na starość później roszczenia, zebysie nimi zajmować, niech w********a..a do domu starców albo opiekunki opłaca, bo dzieci i wnuki beda już mieli swoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te wasze matki i teściowe to w ogole nie pracują zawodowo ? siedza w domu i pierdzą w stołki z życiowych nudów?....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziadki nie muszą pomagać

Zarówno mama i teściowa swoje dzieci wychowaly 😏...

Teraz wy wychowujcie swoje! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi też nikt nie pomaga jednak nie narzekam. To moje dziecko więc ja powinnam się nim zajmować. Ja tak sobie planuje dzień i każde wyjście ze nie muszę zostawiać z nikim córki. Na zakupy chodzę z nią i do koleżanki też. Jeśli chce wyjść gdzieś na dłużej to planuje to na weekend albo kiedy partner jest w domu. 

Tak naprawdę żadna tesciowa ani matka nie ma obowiązku zajmować się twoim dzieckiem nawet jeśli jest to babcia. I niestety nie możesz mieć tego za złe. To że kogoś matka lub teściowa to robią to nie znaczy że twoje też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1

Mnie zawsze śmieszy jak elastyczne podejście maja niektóre z was do określenia "sporadyczna opieka", bo potem się okazuje, że "sporadycznie" oznacza po 5 godzin 4 razy w tygodniu i jeszcze macie czelność pytać "czy to naprawdę taaak duuuużo????", a jak babcia się nie zgadza to według waszej oceny ma wnuka w czterech literach, tak jakby nie było nic pośrodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Rodzice w ogóle. Zdarzyło się 2 razy w ciągu pięciu lat, że mój tata został z dziećmi około 2 godzin, raz gdy miałam rozmowę o pracę i drugi raz, gdy miałam pogrzeb. Z mamą samą (bez taty) nie zostawię, bo jest schorowana, nie bardzo może biegać za dziećmi i nie ma też do nich podejścia, boję się, że sobie nie poradzi. Natomiast teściowie pomagali i wciąż pomagają nam bardzo, m.in. odbieraja dzieci z przedszkola, a teść też wozi syna na dodatkowe zajęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie, mi pomaga mój tata. Mieszka w pobliżu i często pracuje z domu, bo jest grafikiem komputerowym. Przychodzi często zabrać wnusia na spacer albo po prostu się z nią pobawić a ja idę do fryzjera czy gdzieś. Mój ojciec bardzo kocha swoją jedyną wnusię i sam z siebie chce się nią zajmować. 

Moja matka mi nie pomaga bo nie znosi dzieci i nigdy ich nie chciała, ja jestem wpadką. Nie zostawiłabym jej z moją córką nawet na minutę bo wiem aż za dobrze, jaki jest stosunek tej kobiety do " wyjących bachorów".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×