Kiedy powiedzieć facetowi, że nie miewam orgazmów?

To dopiero nasze początki, ale jest bardzo obiecująco. Pewnie nie będziemy się kochać jeszcze co najmniej 3, może i 6 miesięcy, ale już się zastanawiam jak to będzie. Nigdy nie miałam orgazmu (23 l.) i wypadałoby chyba, żeby facet o tym wiedział. Czy powiedzieć: - zanim dojdzie do pierwszego razu (wtedy będzie miał uprzedzenia i będę czuć się jak ciekawy gatunek małpy w zoo, więc poza tym, że nie będzie finału, także moje doznania w trakcie zostaną stłumione) - w trakcie jak sam zapyta, czy szczytowałam (też wszystko tym zepsuję i przy następnym stosunku będę się jeszcze gorzej czuć) - jeśli nie zauważy, to po jakimś czasie jeśli nic się nie zmieni albo nigdy (w tym wypadku będzie się to ocierało o kłamstwo)? Zostało jeszcze trochę czasu, mam nadzieję, że jakoś nauczę się orgazmu zanim dojdzie do naszego zbliżenia :/

Pomocy, wypowiedzcie się Panowie...

Ja się wypowiem - to masakra. Bardzo, bardzo rzadko miewam orgazmy i do tej pory nikt tego nie zrozumiał. Dobrze umiem zrobić tylko sama sobie.

Mój poprzedni też nie. Po prostu przestał się zupełnie starać, a przez to ja się gorzej czułam. Dlatego wolę, żeby facet nie wiedział i robil to tak, jakby robił gdyby wszystko było ok. Przyjemność z seksu mam niesmaowitą, brakuje tylko tego finału, więc minusem jest głównie brak satysfakcji faceta. Mam jednak wrażenie, że po takiej informacji staje się jakby trendowata. Do tego czytałam kiedyś, że proporcja talii i bioder, a także sposób poruszania się wskazuje "orgazmiczność" kobiety, ale u mnie te dwie rzeczy świadczą o megaorgazmiczności, a orgazmu nie mam :/

Po prostu z góry go przeproś za swoje naganne zachowanie i wyraźną ułomność... Jeżeli jest prawdziwym facetem to nie powinno go to specjalnie zmartwić i na pewno ci wybaczy

Ale napisałam... staję się trędowata* A ten facet wydaje się być taki cudowny... Z jednej strony pewnie by mnie zrozumiał, ale z drugiej chcę, żeby miał normalną kobietę z orgazmami (tzn. mnie, ale orgazmującą ;)).

może wizyta u seksuologa?? być może masz jakąś psychiczną blokadę

Nie uważałam tego nigdy za ułomność, ale po reakcji poprzedniego... Naprawdę wolę udawać :(

ale czemu nie pójdziesz z tym do lekarza? a sama potrafisz osiągnąć orgazm czy też nie?

To i tak nieźle, ja nie odczuwam żadnej przyjemności i nie lubię seksu.

dziewczyno, to nie jest tak, ze Ty jestes ulomna, tylko facet. poczekaj aż dojdzie do zblizenia i sama zobacysz, moze nie ma co martwic sie na zapas. moja kolezanka tez tak miala, dopoki nie spotkala kolesia, ktory teraz jest jej mezem a miala wtedy 27 lat, takze nie zalamuj sie. a zaznaczam,że miała ich wielu.

No właśnie psychicznej chyba nie. Nikt mnie nie molestował, akceptuję, a nawet uwielbiam swoje ciało. Mój pierwszy raz był bolesny, ale nie mam traumy. Postaram się poszukać jakiś biologicznych przyczyn - może z hormonami mam coś nie tak... A jeśli nic takiego nie wyjdzie, to wtedy faktycznie zapiszę się do seksuologa.

Oda88, dziękuję za Twoje słowa. Dały mi ogromną nadzieję :)

ja mam orgazm zawsze ..niestety przedwczesny..po 3 5 minutach..po nim nie mam sily przez jakies 5 - 10 minut..tak mi spada cisnienie i juz mi sie tak nie chce ale faceta przeciez nie zostawie samego sobie ...

mialo byc ze mam orgazm po 3 do 5 minut...

ze mna tez jest cos nie tak...bo moje orgazmy najpierw sa w okolicach intymnych pozniej uderza do mózgu..a na koncu rozplywa sie na cale cialo....zawsze tak mialam ale dwoch lat mam faceta aniola wystarczy ze mnie dotknie i niestety wszystko za szybko :(

z pierwszym facetem na poczatku nie mialam orgazmu i powiedzialam mu zeby myslal tylko o sobie a ja bede tylko o sobie..i wtedy przyszly orgazmy a jak juz sie tego nauczylam to juz moglismy zajac sie soba...tak to sie zaczelo a juz nie wierze w to ze kobieta dostanie orgazmu z facetem jesli nie umie go sobie sama zapewnic. tak wiec dziewczyny jak chcecie miec orgazmy najpierw musicie same pogrzebac tu i tam

Nie wiem dlaczego tak mało jest publikacji na temat orgazmów. Przeważnie poradniki typu "nie bój się tam dotykać" :/ Kim Cattrall w swojej książce napisała, że miała pierwszy orgazm po 30tce, a może i 40stce - i też po prostu trafiła na faceta, który umiał ją doprowadzić. A jak to odczuwasz, ja mam wrażenie, że mam orgazm w okolicach intymnych, albo prawie mam, ale nie rozpływa się na całe ciało i mózg. Tak jakby te pozytywne uczucia koncentrowały się na okolicach intymnych, może tak do serca dochodzą... Ale powinny ogarniać całe ciało. Pewnie wiąże się to z tym, że przeważnie mam chłodne stopy i dłonie :/

na poczatku mialam takie malutkie orgazmy i one zatrzymywaly sie na punkcie pierwszym wtedy nauczylam sie calkowicie rozluzniac pochwe jak juz czulam ze dojde i wtedy poszlo do glowy pierwszy raz nie da sie porownac takiego orgazmu ,ktory sie chowa gdzies w srodku bez echa do takiego co wali w dekiel TO JAK SPOTKANIE Z BOGIEM :)

W takim razie spróbuję z maksymalnym rozluźnianiem pochwy, a jak nie pomoże to jeszcze kupię wibrator ;)

po takim orgazmie sie odplywa..nastepuje calkowity relaks..zeby nie powiedziec chwilowa utrata wladzyw ciele..moj facet musi mnie czasami przytrzymac :D zebym nie spadla z lozka :) czesto mam przez pare minut drgawki PS.cale zycie ma chlodne dlonie i stopy :)

caly sekret i klucz do dobrego orgazmu jest w mózgu i trzeba o tym pamietac. a pochwe najlepiej rozluznic na samym koncu kiedys znajoma mi mowila ze nie ma orgazmow i sie tak strasznie meczy.powiedziala ze przez caly stosunek zaciska pochwe zeby penis sie bardziej ocieral..robila odwrotnie niz trzeba..trzeba sie totalnie rozluznic, PRZESTAC MYSLEC I SKUPIC SIE CALKOWICIE NA ODBIORZE TEGO CO SIE DZIEJE Z CIALEM.TRZEBA SLUCHAC

No to moja teoria upadła... Chyba naprawdę potrzebuje porządnego wibratora i całego wieczoru tylko dla mnie :P

A nie wiesz czy potem już miała orgazmy?

Wypatruję cudownych uzdrowień :P

Tylko mały odsetek kobiet ma orgazm pochwowy, wiekszość wie co to za uczucie bawiąc się swoją łechtaczką. Kochana większość kobiet udaje, jest przyjemnie ale orgazm to mają tylko przy pieszczeniu łechtaczki, ale ad rem, Zwykle kobiety mówią swoim partnerom Ci reagują tak jak reagują albo jeszcze gorzej bo zaczynają się obwiniać, organizować olimpiady a gdy i tak nie wychodzi to przestają się starać. Nauczone takim zachowaniem kobiety robia ohhhhh i ahhhhhh i ehhhh jak na filmach pornograficznych, drąc się w niebogłosy i dostając drgawek jak przy napadzie epileptycznym.

miala ale juz z innym facetem..przy nim rzeczywiscie umiala sie rozluznic :) ja wierze ze jak sie czlowiek zastpsuje do powyzszych zasad to gora pol roku i spada z wyra w trakcie orgazmu mi sie to juz zdarzylo ..kupa smiechu

Każde Wasze słowo jest dla mnie na wagę złota :) Ten facet może być tym jedynym, czuję przy nim (i zawsze gdy o nim myślę) coś, czego nie czułam przy żadnym innym. Mam nadzieję, że w łóżku też się dopasujemy :)

:D no wlasnie..mialam napisac ze najwiecej traca te kobiety które udają!! toz to strata czasu? bo niby dlaczego chcemy pokazac facetowi jaka nam sprawil przyjemnosc podczas gdy tego NIE ZROBIL nie udawajcie..nie robcie tego sobie

mi się wydaje , że nie ma ma mu co mówić , facet tylko może się stresować i tyle . A tak wogóle to myślę, że trochę maartwisz się na zapas , nie wiadomo po co . tak to już jest , z jednym wychodzi z drugim nie . spróbuj , zobaczysz , a ewentualnie jak nie wyjdzie to się będziesz zastanawiać , zreszstą myślę , że wszystko będzie ok :)