a ja nie mam wigilli, od 5 rano moja matka drze się na mnie

że jestem kurwą, że tylko się dupczę, że jestem niezaradna, że jestem pizdą jebaną i że ona mi jeszcze pokaże. Mam się wyprowadzić z domu, bo już najwyższy czas. Na wigilię jem chipsy

cały rok się będzie drzeć

już całe życie mnie jebie pierdoli codziennie, niszczy mnie

jak mozesz dawac tak soba pomiatac? :o troche szacunku do siebie dziewczyno

nie mam kasy, żeby się wyprowadzić. Spłacam samochód, uczelnię... nie zarabiam wiele. w życiu nie usłyszałam tak wiele złego, co od mojej matki. Ile to razy mówiła mi, że gdyby wiedziała, że takie coś ze mnie wyrośnie, to by mnie w domu dziecka zostawiła... eehhhh..... muszę stąd uciec.

ja tez nie ide na wigilie, bo mnie wkurwila juz 3 raz z rzedu...cala rodzina mnie obgada, bo w tym roku miala byc wspolna.. czuje sie jak smiec, ale nie pojde

koty obok mnie śpią,do nich się przytulę Wiecie co? Ja już nie mam siły płakać; już mam oczy spuchnięte. Modlę się, żeby zmaknęła tego swojego ryja i nie rzucała wiązanką przekleństw na mnie

ja nie znosze swiat!!!!!!!!!!te sztuczne łamanie sie opłatkiem, denne, podłe.. mnie zbeszta ojciec i matka, ze wstydu im narobilam i nie bede sie odzywac kolejny rok skad ja to znam

moja matka jest identyczna :D zwialam z domu w wieku 19 lat. nie mam pocieszajacych wiesci.. bedziesz taka sama jak ona. ja tez jak sie wkurwie to wyzywam niemilosiernie wszystko co napotkam na drodze. musze chodzic przez to na terapie. powodzenia.

dołączam się do was... Moja matka myśli że jak mnie zbluzga godzinę przed wigilią to później będę udawać idealna córkę...:( zazdroszczę wszystkim którzy mają normalne rodziny :( :(

nie wyobrażam być taką matką dla moich dzieci.... przez nią zawaliłam studia, 3 lata poszły w przeszłość, zaczęłam kolejne (jestem na II roku)a ona się ze mnie wyśmiewa, że jestem takim baranem i 5 lat na pierwszym roku. Sama jest sprzątaczka, ale jak się szczyci!!! Wyzywa mnie od najgorszych, ale również sucha, szkieletor, patyk.... sama ma niedowagę. Boję się zaporosić kogoś do domu, bo nigdy nie wiem, co mnie spotka..... wywala wszystkie rzeczy z mojej szafy albo wkłada tam buty. Tak buty upycha do szafy z ciuchami.

sama sobie zrobiłam pyszna sałatke i usmażyłam dorsza i właśnie wpieprzam w łóżku :p Najadłam się już jak świnia a jeszcze czeka mnie ciacho i winko przy biurku :p ściągam Kevina, będę się objadać, pić winko a po Kevinie ide spać i wiecie co? Nie jest mi smutno z tego powodu :) Cieszę się że nie będę musiała składać fałszywych życzen i siedzieć przy idiotach :o W końcu zrobie cos dla siebie i odpoczne trochę :)

no i dobrze! ja się boję wejść do kuchni bo się zaraz zacznie. Po chuj i dla kogo ona to robiła? Skłóciła cały dom. Nie ma wigilii, nie ma opłatka, nie ma życzeń. Są potrawy, bo robiła je i napierdalała od 5 rano. Niech sobie sama zje. Każdy siedzi w innym pokoju i ma jakieś zajęcie. A mnie już oczy szczypią. Nienawidzę świąt. Obłuda, kłamstwo... ja wiem, że może być normalnie, ale nie u mnie.