Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Asiunia0404

Toksyczny związek... Ratować? czy Zostawić?

Polecane posty

Gość Asiunia0404

Witam. Piszę ponieważ w ogóle nie radzę już sobie z moją sytuacją. Mam nadzieje, że chociaż tu dowiem się czegoś odpowiedniego. Od ponad dwóch lat jestem w związku z moim chłopakiem którego kocham całym sercem i on mnie też jednak nie czuje się w tym związku szczęśliwa ponieważ zbyt wiele się wydarzyło i nie wiem co jeszcze może się przydarzyć. Od początku nie było wcale różowo, mój chłopak pił często, palił zielsko co bardzo mi przeszkadzało, duże wpływ miało na niego towarzystwo, od początku dążyłam by go zmienić, by pokazać że bez używek można żyć normalnie i szczęśliwie. Po ok. 1,5 roku udało mi się odizolować go od "tych" znajomych. Jednak nie wiele się zmieniło on w dalszym ciągu miał złe nawyki i ma do dziś. Dużym problemem jest jego chorobliwa zazdrość o mnie bez żadnego powodu. Moj chłopak robi mi wyrzuty o to ze pisze z kolegą, że długo nie na gg (bo np jestem w toalecie), ma pretensje nawet wtedy gdy nie pisze z nikim bo on jest przekonany że tak. Sprawdza smsy, wiadomości gg i historie połączeń. Ciągle zarzuca mi zdrady, romanse, spotkania z innymi mimo że często go zapewniam że tylko on się liczy. Często źle mnie traktuje obrażając lub wypominając nawet pewne sytuacje łóżkowe dotyczące jego gdyż uważa że może w stosunku do innych też taka jestem... a ja nigdy w życiu go nie zdradziłam ani nic. Często występują także groźby, nawet utratą życia. Czasami wydaje mi się że mój chłopak ma obsesję na moim punkcie, często się go boje ale wiem że z drugiej strony kocham go nad życie i chciałabym mimo wszystko pomoc mu i dążyć do wspólnego szczęścia i realizować te wszystkie wspólne plany jakie mieliśmy. To nie jest tak że on jest jakimś tyranem, bo potrafi być kochany, czuły, okazać mi swoją miłość. Jednak na drugi dzień odwala mu coś i zaczyna miec pretensje znowu o nic z czego wychodzi wielka awantura. Nie radze sobie w ogole w takich momentach;( wiem dobrze, że ten związek jest toksyczny ale nie potrafie go zakończyć bo wiem, że gdy go zostawie on znowu wróci do swojego poprzedniego życia które do niczego dobrego nie prowadzi. Myslalam o tym by zapisał się do psychologa, ale on wymiguje się od tego wciąż twierdząc że potrafi zapanować nad emocjami, choć wcale nie potrafi. Wciąż obiecuje i przedstawia mi wizje szczęśliwego związku a ja wciąż daje mu szanse wierząc że tym razem będzie ok. ;( nie mam już siły, kompletnie nie mam pomysł co dalej robić. Bardzo prosze o jakieś sensowne rady, może ktoś był w podobnej sytuacji i udało mu się wybrnąć z tego problemu właściwie. Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym go zostawila na Twoim miejscu. bo możesz go kochac nad życie, ale czasem milosc nie wystarcza. poza tym, Ty chyba masz jakieś zainteresowania, swoje pasje? i musisz je realizowac z nim? bo jak nie to pewnie jestes z kims innym? gdyby moj chlopak tak sie zachowywal wolałabym sie rozstac, kocham go, jednak bardziej kocham siebie. zalezy mi przede wszystkim na moim szczesciu, a nie o marzeniach o tym ze bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiunia0404
nie mam pasji, każdy wolny czas poświęcam jemu a mimo to uważa że go zdradzam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona12
ja bym ratowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyna mądra rada uciekać jak najdalej ,szanować siebie i nie marnować swoich młodych lat na psychola.Posłuchaj starszej kobiety Ty kochanie swoją miłością psychola nie zmienisz ,on powinien się leczyć i jedno wiem na pewno ,że on Ciebie zniszczy a sam się nie zmieni.Nie szukaj usprawiedliwienia dla prostackiego zachowania .To chory i to nie miłość a chorobliwa zazdrość ,zapamiętaj masz to na co godzisz się ,raz Ci ubliżył i do widzenia bo będzie tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babol75
Swięta prawda-miałam podobnie dla dobra dzieci tkwiłam przy boku faceta kompletnie chorego psychicznie, my slałam lepszy taki ojciec niż żaden ale się myliłam uzależnił mnie od siebie nic mi nie wolno było nawet pracować za wszystko nie po jego myśli obrywałam ja ciągle siedziałam w domu zero znajomych-w końcu nie wytrzymałam i odeszłam kilka lat trwało zanim się pozbierałam a teraz sama sobiue się dziwię jak ja to znosiłam.Daj sobie kochana z nim spokój bo to nie rokuje lepiej tylko gorzej nie marnuj sobie życia bo straconych lat nikt Ci nie odda.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiunia0404
wiem:( zdaje sobie sprawe, że to już nie jest normalny związek że najwyższy czas skończyć z tym, ale boje się, że on znowu wpłynie na mnie tak przedstawiając wizje wspolnego szczęścia że mu ulegne:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
piszesz, że nie jesteś w zwiażku szcześliwa - jeśli nie chcesz być szczęsliwa - to siedź nadal w tej ralacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katrinaa
myśle że taki układ nie ma już przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym Ci pomóc, odejdź!
sziedziałam w podobnym G... tez udało mi sie odizolowac go od kolegów , przestał palic i pic, ale zaczęły sie jazdy zazdrość ... pomyslałam o tym inaczej nie tylko w perspektywie teraźniejszosci ale i przyszłosci jest oisobom uległą - wpadającą w nałogi , wybuchową - nie chciałabym mieć z nim dzieci domu psa i ogóru odeszłam i teraz wiem,ze tak naprawde go nie kochałam - choc było ciezko przetrwałam zakochałam sie ponownie w kimś kto mnie na rękach nosi - czasem warto obrócić życie o 180 stopni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anielaxx0xx
odejdź wiem że to trudne ale to najlepsze wyjscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×