Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

krajzy06

Prosze o pomoc.rade,podpowiedz

Polecane posty

Na wstepie wiem ze jest to portal dla kobiet,lecz szukam rozwiazaj,pomocy,jestem facetem lat 40,moj problem jest nastepujacy. Jestem z Kobieta ktora bardzo kocham od trzech lat mieszkamy wspolnie od lat dwoch nie jestesmy malzenstwem,moja Patrycja ma dziecko z poprzedniego malzenstwa chlopca w wieku lat 7, napoczatku jak to czesto bywa bylo cudownie,pelne zakochanie,zauroczenie czule slowka...ale od pewnego czasu raczej od prawie roku zaczelo sie psuc,dziecko Patrycjii jest dzieckiem dosc krnabrnym o czym pati przed zamieszkaniem wspominala,nie szanuje jej ,dosc trudno przychodzi mu zrobic cos o co go poprosi bardzo sie wtedy rzuca jezeli mu przypomina o jakiejs czynnosci Pati odpuszcza dla swietego spokoju poniewaz potrafi sie dziecko bardzo na nie wykrzyczec,krotko mowiec nie ma zasad mialbyc wychowywany bezstresowo...zaczolem pewnego razu reagowac ze tak to nie powinien sie zachowywac do mamy bylo mi zal Patrycjii tylko rzecz w tym ze Patii zawsze bierze jego strone rozumiem jest jego mamą a ja...?wiem ze nie jestem jego tata dlatego tez staram sie nie wtracac bardzo ale tez uwazam ze powinienem miec troszke do powiedzenia,pewnego razu Pati przy dziecku wykrzyczala do mnie""Nie jestes jego ojcem wiec nie musi cie sluchac"od tego momentu staram sie jak juz wspomnialem nie wtracasz,nasze moje relacje teraz z cklopcem sa uwazam bardzo dobre..ale zeby Panie nie myslaly ze problemem jest dziecko,bo nie jest staram sie troszke naswietlic paniom sytuacje tak po trochu,zaczelo sie psuc od pewnego czasu miedzy mna a Patrycją zauwazylem ze mnie nie akceptuje sama zreszta to powiedziala,na poczatku akceptowala teraz juz nie,stara sie mnie krytykowac za to co powiem lub powiem nie tak lub ubiore w inne slowa,czesto mnie poprawia a wczesniej tego nie robila moze byla zauroczona i nie przeszkadzalo...podejmuje decyzje samodzielnie nie konsultuje ze mna np. ze zaprasza znajomych na impreze swoich nie pytaj mnie o zdania,przerzuca wszystko na mnie bo nie chce miec poczucia winy,ciagle mowi bym sie wyprowadzil,chce sie rozstac jak to mowi na pewien czas by sie przekonac czy sobie poradzi sama,czy zateskni za mna czy ja to napewno ja na cale zycie...to boli,po rozwodzie jak i przed wsperalem ja psychicznie,fizycznie jak i finansowo poniewaz nie pracuje dostaje alimenty wiec wiekszosc wydatkow pokrywalem +wyjazdy,wycieczki i inne przyjemnosci,wiem ze jest dobra kobieta tylko jak sama przyznaje ze charakterow nie zmienimy lubi dominowac ja troszke tez tylko ze potrafie isc na kompromis,odpuscic co w jej przypadku jest to nie mozliwe poniewaz uwaza ze facet chce ja zdominowac...to tak po krotce na wstepie,bardzo mi na niej zalezy,kocham ja ale nie wiem czy jest jeszcze nadzieja ze poprawia sie nasze relacje,ja tez nie bylem idealny bo ich nie ma,nie raz padaly ostre oslowa,upierdliwy tez jestem ale walcze z moimi mankamentami Prosze Panie o Rade,Pomoc. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciocia.dobra.rada.
Na dzień dobry masz u mnie punkt za słowa:ja też nie byłem idealny-mało facetów ze względu na swój honor to powie:) pewnie to banalnie zabrzmi ale jedyne wyjście to rozmowa.pogadaj z nia, powiedz że Ci na niej zależy i że chcesz uzdrowić Wasze relacje. Jeśli ona podejmie decyzję o rozstaniu, nic na siłę... Może faktycznie potrzebujecie trochę czasu żeby sobie pewne rzeczy przemyśleć. Wygląda na to że to typ kobiety niezależnej, takiej która lubi dyktować warunki. Ale jak sam mowisz, nikt nie jest ideałem. Ach, żeby mnie tak ktoś kochał jak Ty ją... Pozdro. Dobrze bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logicznie rzecz biorąc ; Jak skończy 16 lat to odrzuci resztki szacunku do Twej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje za mile słowa,potrafie przyznac sie ze tez nie zawsze bylem w porzadku. Probowalem wiele razy rozmawiac lecz Pati mowi ze za duzo rozmawiamy o sobie i takie rozmowy ja mecza ,a przeciesz jak ludzie chca byc ze soba jak im zalezy to probuja wyjasnic nieporozumienia,chce tak stara sie byc niezalezna choc ciezko powiedziedz by nia obecnie byla,chce zobaczyc jak jej bedzie samej choc ja w to nie wierze,bo mowi ze jak bedzie sama to musi poszukac jak najszybciej pracy,zajac sie swoimi sprawami zdaje sobie sprawe ze bedzie jej ciezko,wie ze moze liczyc na rodzicow tylko czy to nie pojscie na latwizne...Ciociu dobra rada:-)bardzo chcesz mnie podtrzymac na duchu dziekuje:-)ale nie wiem czy badzie dobrze...jestem raczej sceptycznie nastawiony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×