myslalam ze to wielka milosc...a..teraz nie wiem co robic..

znamy sie 2 miesiace...intynsywne 2 miesiace spotykalismy sie codzinnie po pracy i ciagle bylo nam malo wracalam do domu o 6 by sie ogarnac i znow isc do pracy..wydawalo mi sie ze to magia...tyle rozmow tych samych spojrzen na swiat..wyjechalismy na tydzien w cieple kraje..nie wiem czar prysl..nie wiem czy udawal czy nie..ale nagle zdal mi sie gburem..nie radzil sobie z niczym z czymkolwiek do zalatwienia..czasami bylo mi wstyd ...za niego..do tego sie przespalismy i bylo tak ze chcialo mi sie plakac jak by sobie konia we mnie walil..czuje sie najgorzej...a kiedy zachorowalam wogole sie mna nie przejmowal tam..bylam zana na siebie..jak zerwac z nim kontakt?

trzeba było nie zaczynać ale wy zawsze niestety dajecie się nabrać na sztuczki idiotów

ja naprawde mysalalam ze to to..ale co teraz z grzecznosci mam z nim spedzac sylwestra..przeciez nie moge tego dluzej ciagnac..on straszy mnie ze ie zabije jak go zoastawie..czuje sie psychicznie wykonczona

nie poznałaś wariata? masz kobiecą intuicję i ona powinna była Ci pomóc z tego co wiem wielu kobietom pomogła weź uciekaj od idioty jak najdalej i uciekaj od bycia z kimś z litości jak nie umie żyć z kobietą to będzie żył sam

po prostu zbyt często się spotykaliście na początku. robiliście wszystko razem na wariata jak to się mówi a to nie było dobre. w końcu w krótkim czasie się wypaliliście oboje.

hmm.. 2 miesiace i "wielka miłosc" :O?