Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rocznik 1974

Jak przekonać drugą połówkę do zaręczyn i małżeństwa?

Polecane posty

Gość rocznik 1974
facet wyjątkowy - moja dziewczyna nigdy nie chciała wychodzić za mąż, nawet gdy była nastolatką. Wynikało to z jej przekonań. Szanuje mnie, dobrze się dogadujemy, dba o mnie i widzę, że jej na mnie zależy. Nie sądzę, by planowała wymienić mnie na lepszy model, a nie jestem na tyle naiwny, by uważać, że małżeństwo jest gwarancją, że ktoś o Tobie poważnie myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ślub nie jest gwarancja niczego , a juz napewno nie pownien byc powodem "spokojnego snu" :P' dzis, w dobie rozwodów , zawierania kilkukrotnych małzeństw raczej nie ma zbyt wielkiego zanczenia ani wartości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panienka007
ja jestem 4lata z facetem i to on nie chce ślubu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik 1974
facet wyjątkowy - ona nie odeszłaby bez tłumaczenia. Nie jest zwolenniczką łatwych i tchórzliwych rozwiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rocznik 1974 - po ostatnim poscie mam ochote krzyknąc TO O CO CHLOPIE CI CHODZI????? piszesz ze wszystko cacy ze sie szanujecie i takie tam...to po co TOBIE ten slub? Ewa ej ej...taka "duza" z Ciebie dziewczynka a zamast mnie przekonac ze nie mam racji to mnie obrażasz ;) nie ładnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik 1974
Widzisz, wlaściwie to sam nie wiem. Mam świadomość, że ślub nie jest gwarancją niczego, i zawsze tak uważałem. Ale z nią mam ochotę się ożenić... mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos mi umknęło.. "nie trzymaj sie tak tej teorii tymczasowości, bo jest to tzw. gówno prawda jestem ze swoim facetem ponad 6 lat" ...arugment powalający, bedziesz z nim 36 to pogadamy. A co sie stało z wczesnieszymi facetami? oni odeszli czy Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik 1974
Nie wiem, może wpływ na to mają rozmowy z moimi braćmi i mamuśką. A może po prostu się zmieniłem. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rocznik 1974 mam ochotę wiec to zrobie ...:P skoro wychodzi na to , ze masz podobne zdanie do niej , że ślub sam w sobie nie jest do nieczego potrzebny, jestescie razem , jest wam dobrze .... to w czym problem ? naciski otoczenia? co ludzie powiedza? tak to działa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak dojrzałeś do tego ze potrzebujesz stabilizacji, chcesz załozyć rodzinę i juz...ona tego nie rozumie...i dalej nikt minie napisał dlaczego ona moze nie chceć tego slubu. Autorze a ona chce miec dzieci? i jakie to miala "nieprzyjemnie doswiadczenia"? moze to, cos wyjasni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik 1974
Wiesz, problem jest w tym, że sam nie wiem, dlaczego tego chcę, ale chcę bardzo ;-) Może chciałbym, żeby ona stała się mniej niezależna, choć paradoksalnie właśnie tę niezależność w niej cenię. Nie jestem z tych, którzy otrzymawszy "czarną polewkę" od razu rezygnują z dziewczyny, ale z drugiej strony, tak otrzymać kosza... głupio by było. Nie bardzo wiem, jak to rozegrać, chyba tak, jak napisała Ewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rocznik 1974 myślę, że Ewa ma racje i jeżeli juz tak bardzo się przy tym upierasz , to rozegraj to w ten sposób :) chcociaż z drugiej strony i tak mozesz miec do niej pretensje, jeśli potraktuje ten pierścionek jako zwykły prezent ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra zmienie front i troche sprowokuję. Daj jej spokoj z tym slubem, nie chce to nie, za gora 5 lat pojawią sie pierwsze kryzysy, jesli ich nie przetrwacie to bez problemu od niej odejdziesz, czy wymienisz na mlodszą, z tym nie powinenes miec problemu. Facet okolo 40 jest nadal atrakcyjny dla kobiet co najmniej 20 lat wstecz. Wiec sobie poradzisz. Gorzej z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet wyjatkowy naprawde wierzysz w to , że ślub jest taki ważny ? że z nim jest trudniej się rozstac niz żyjac w nieformalnym związku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
panie facet wyjątkowo... dobra, postaram sie nie obrażać, chociaz nie wiem, czy mi sie uda - z poprzednim (jednym - nie wszyscy mają partnerów bez liku, radzę nie sądzić po sobie) to właśnie ślub miałam, wyobraź pan sobie no i co z niego? rozwód to by było na tyle, jeśli idzie o moje osobiste doświadczenia a teraz udaję sie na nocny spoczynek z moim ukochanym konkubentem, z którym ani ślubu, ani rozwodu nie przewiduję dobranoc wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O ile uważnie czytałam to autor na początku związku też deklarował niechęć do małżeństwa. Rozumiem, że się zmienił, ale ona najwyraźniej nie. Wszystko było jasne od początku. I takie namawianie może wszystko popsuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik 1974
Jej ex (nota bene znam go) był bardzo wymownym spryciarzem, a ona była młodsza i naiwna. Ich związek początkowo był związkiem na odległość, podczas, gdy ona grzecznie na niego czekała, on flirtował z różnymi babkami, co wyszło na jaw dopiero dużo później. Gdy przeprowadził się do niej, oczekiwał, że będzie go utrzymywać (czemu się postawiła). Dużo mu pomogła, załatwiła mu pracę, mieli naprawdę ciężki okres i on przez pewien czas pracował (de facto tylko na siebie), ona gotowała, sprzątała, prała i w większej części utrzymywała dom. Później wyszedł na jaw jego problem alkoholowy, ona czekała, aż skończy leczenie (na które poszedł z własnej inicjatywy). Pomagała mu jak umiała, on migał się jak mógł od wszelkiej pomocy i obowiązków domowych, a na koniec zaczął ją zdradzać. Kiedy już uporał się z wszystkimi dotychczasowymi problemami, poczuł się ustawiony i zaczął szukać kolejnej kobiety. Ona dowiedziała się o tym i zostawiła go (wypierał się do ostatniej chwili, a później obsmarował ją przed znajomymi, głównie swoimi). Ogólnie rzecz biorąc, to wredny skurwiel, a po latach jeśli się zmienił to chyba na gorsze, choć muszę przyznać, że w gadce jest bardzo przekonywujący :o Oboje nie chcemy mieć dzieci, więc nie tutaj leży problem i na ten temat raczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. Jesli masz slub i ten obok to mąz, a nie konkubin to w przypadku kryzysu mając troche oleju w głowie zawalczysz o to małzeństwo, bo to nie tylko papierek jak tu niektorzy uwazają, ale zwiazek, powazny zwiazek a nie karta rowerowa. Jesli proba naprawienia nic nie daje to trzeba sie niestety rozstac i sam bym tak zrobił. Ktos kto nie ma slubu pakuje manatki w 10 minut i baj baj...nawet nie zdązycie dać sobie szansy to sprobowac naprawić. Jesli bym miał okolo 35 lat, zakladam ze autor tyle ma, i uslyszał odmowe to dla mnie byl by to koniec tej znajomosci, dziewczyna nie traktuje mnie powaznie i nie che ze mną być...o co jej chodzi? przeciez to TYLKO papierek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik 1974
* i z tego powodu raczej nie będzie między nami konfliktów. facet wyjatkowy - ale ja NIE CHCĘ wymieniać jej na młodszą. Nie chcę wymieniać jej na żadną inną, bo z żadną inną nie dogadywałem się tak, jak z nią, żadna nie podziwiała moich rodzinnych stron tak, jak ona, żadna nie lubiła spędzać czasu w ten sam sposób co ja. A zwłaszcza z młodszymi kobietami się nie dogaduję - może są jakieś wyjątki, ale to zupełnie inna mentalność, inne priorytety. Zresztą ona jest i tak o prawie 5 lat ode mnie młodsza. Wiesz, to nietrudne znaleźć sobie jakiegoś tam partnera, czy kochanka - ale niełatwo jest trafić na bratnią duszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet wyjatkowy nie zgadzam sie zupełnie.to czy walczysz o zwiazek czy odpuszczasz zalezy tylko i wylacznie od człowieka. Dzis rozwiesc sie to tyle co splunąc, gdyby slub dla tych wszystkich rozwodników był jakimkolwiek hamulcem to przyznaj, liczba rozwdów byłaby mniejsza. Jezeli ktos zechce odejsc to odejdzie, bez wzgledu na to czy łaczy go z drugą osobą związek sakramentalny, prawny czy konkubinat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik 1974
facet wyjatkowy - to, czy walczysz o związek, o drugiego człowieka, zależy od Ciebie i od siły Twojego uczucia, a nie od ślubu... Co do kobiety, ja myślę, że ona się przede wszystkim czegoś boi, może nie ufa mi tak do końca, zresztą kiedyś wspominała o tym, że sprawia jej to trudność. A to, czy ktoś traktuje mnie poważnie czy nie, to raczej widać po czynach na codzień, nie po słowach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×