Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dretgrtgrtgr4tgg

ma zarabia a ja czuje sie gorsza...

Polecane posty

Gość dretgrtgrtgr4tgg

jak jest u was z wydatkami??Pracujecie...??? Bo ja juz nie daje rady psychicznie...u mnie wyglada to tak, powiedzcie prosze czy to normalne i czy cos zmienic i jak to zrobic....Maz tylko pracuje, ja zajmuje sie domem i dziecmi, od wrzesnia zamierzam isc do jakiejs pracy bo maly pojdzie do przedszkola. Swego czasu tez pracowalam dopuki nie zaszlamw ciaze. I tak jest do dnia dzisiejszego. Nie przelewa nam sie finansowo ale tez raczej niczego nam nie brakuje, jednak nie starcza nam zeby cokolwiek odlozyc...rachunki, raty, kredyt, na zycie, wiedomo...Maz oddaje mi calusna wyplate lacznie z dodoatkami jakie co miesiac dostaje..na mojej glowie jest oplacanie rachunkow i wogole cala reszta...pod koniec kazdego miesiaca wyliczam sobie co trzeba zaplacic, co wiekszego kupic, co oplacic itp... kwota ktora nam zostaje jest na zycie, na jedzenie, chemie itp. na caly miesiac. Maz teoretycznie wie ile idzie na rachunki ale praktycznie uwaza ze skoro zarabia te prawie 3000zl to powinno nam jeszcze sporo zostawac. I tak co miesiac kupuje sobie cos za 100, 200 czy 300zl. A ja nie chce mu bronic bo wiem ze zarabia i ma prawo na swoje przyjemnosci, hobby ale przez to musze ciagle z czegos rezygnowac, a to czynsz nie zaplacony, ktory musze splacic podwojnie w nast miesiacu, albo pradu mnie splacam, albo znowu rezygnuje z kupienia czegos do kuchni czy domu co by sie przydalo..i tak to sie ciagnie. Zostaje mi okreslona kwota na zycie, maz czasem sobie tez za to cos kupi, a ja od kilku miesiecy nie kupilam sobie NIC dal siebie...chcialabym chociaz tusz do rzes czy jakis nowy ciuch...ale jak widze ile nam zostalo kasy to wole kupic za to cos dla dzieci...maz mowi kup sobie to czy tamto, ale ja wiem(on tez wie)ile jeszcze kasy mamy i wiem ze mamy inne wydatki wazniejsze i nie kupuje tego co bym chciala..a on uwaza ze 50 zl na tydzien to jest wysarczajaco duzo na jedzenie, zachowuje sie jakby niemal pojecia jakie sa ceny w sklepach, ile co kosztuje...glupio mi miec cos przeciwko jak on chce sobie cos kupic, mimo ze nie raz juz mowilam ze nie mamy kasy na takie niepotrzebne(wdl mnie)rzeczy ale on jak widzi swoja wyplate to mysli ze ma kasy multum...niewiem juz co zrobic....od kilku miesiecy przymierzam sie zeby kupic sobie jakis kilka kosmetykow(typu tusz do rzes, jakis krem, odzywke do wlosow, niewiem, wszytko za jakies 30zl)ale nie kupuje bo maz sobie sprawuje co chwile to nowa rzecz i nadwereza nasz budżet. Jak przyszla zima to mowie mu ze musze sobie kupic nowe buty na zime bo stare mam juz 3 lata i juz mi przemakaja, on powiedzial ok, to kup sobie...chcialam jakies 80zl na te buty a on pojechal i kupil sobie jakas czesc elektroniczna za 200zl (oczywiscie spytal sie mnie wczesniej czy moze) i juz po moich butach..... Jak jest u was??Czuje sie troszke jakby na drugim planie bo nie zarabiam tylko maz zarabia, tak jak bym nie miala glosu..glupio mi sie przeciwstawic...:( smutno mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mooniaaa123
możesz założyc w Excelu takie zestawienie i zapisywać wszystwkie wydatki i pokazać mu, jak to wygląda. Głowa do góry, pójdziesz do pracy i odżyjesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dretgrtgrtgr4tgg
no wlasnie..ja mu tlumacze, robie rozpiske na co idzie kasa, co trzeba zaplacic w pierwszej kolejnosci, on mowize wie, ze rozumie, ze nie musze mu pokazywac bo wie ze duzo idzie na rachunki..no ale co z tego ze wie jak i tak robi dalej swoje....:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dretgrtgrtgr4tgg
chmm...po odliczeniu wszystkiego, a teraz mielismy jeszcze dodatkowe wydatki i w styczniu tez bedziemy miec, sostaje nam jakies 800zl.... z czego wlasnie amz sobie bierze ok 200 na swoje hobby, wdl mnie niepotrzebne bo zajmuje sie tym kilka dni a potem ta rzecz i tak lezy..i jest uzywana od czasu do czasu tylko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze powinnas pracowac
i uczyc sie jeszcze przed zamazpujsciem i przed zalozeniem rodziny, a 3 miesiace po kolejnych porodach wracac do pracy. 3000 zl na rodzine to nie jest duzo, w szczegolnosci przy stalym wzroscie cen dobr konsumpcyjnych. nierozsadnie zaplanowalas zycie. no ale poniewaz nie ma sytuacji ktora bylaby bez wyjscia, mozesz w kazdej chwili przestac uzalac sie nad soba i wziac sprawy w swoje rece (podniesc kwalifikacje i uderzyc na rynek pracy, a dziatwe umiescic w przedszkolu, zlobku lub u dziadkow). nawet jak na poczatku zarobisz minimalna krajowa to juz bedzie w domu 4500, wiec bedzie lepiej. nie mysl sobie, ze jak nie bedzie cie w domu to sie on bez ciebie zawali, bo naprawde nie ma takich rzeczy ktora trzeba robic siedzac w domu na pelen etat. sprzatanie i codzienne gotowanie zajmuje max 1 godzine. trzeba sie tylko sprezyc i zorganizowac. osobiscie nie widze powodu dla ktorego ktos siedzi w domu nie pracujac zawodowo i udaje zajetego, bo to po prostu nie prawda. sprzata sie raz na 1-2 tyg, gotuje 1 godzine dziennie lub krocej i mozna to robic raz na 2-3 dni, zakupy mozna robic 2 razy w tygodniu po pracy lub w weekendy, spacery zaliczac zaprowadzajac lub odbierajac dzieci z przedszkola lub wysylac babcie. siedzenie w domu i udawanie zapracowanej gospodyni domowej jest zalosne (no moze poza paniami ze wsi ktore faktycznie maja obejscie do ogarniecia i trzode do oporzadzenia, ale na litosc boska nie dziewczynami z miast a juz szczegolnie z blokowisk).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze powinnas pracowac
* zamazpojsciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dretgrtgrtgr4tgg
moge mnozyc przyklady...kupil sobie jakis uzywany laptop, za ok 400zl tylko tak dla siebie zeby zapisywac sobie swoje programy,(mielismy wtedy kompa stacjonarnego i neta) mowilam mu ze uzbieramy wiecej kasy i kupimy sobie normalny, nowy...uzywal moze przez miesiac czasu, teraz lezy a po jakims czasie kupilismy na raty normalnego laptopa z netem... Interesuje sie strzelnictwem...kupil se wiatrowke za 250zl...ok, niech ma...potem kupil druga za 200zl troszke inna, a potem za 450zl....jedna jest u nas, czasem uzywa jej, druga lezy u rodzicow nieuzywana, a trzecia ta najdozsza pozyczyl i nie widzial jej juz z pol roku, a jak byla to i tak zadko kiedy mial ja w reku...kUpil se gitare za 300, chcail sie nauczyc grac, Taka zwykla. Ok, brzdekolil cos jakis czas...potem kupil elektroniczna za 700zl, tamta dal kumplowi z prezencie, a tej uzywa raz, moze dwa razy na miesiac...interesuje sie elektronika, co chwile jakies czesci kupuje ale to za kilkadziescia zl...ostatnio bardzo chorowal na jakis programator za 200zl...pyta sie mnie czy moze se kupic, widzialam jak bardzo chcial miec takie cos...spytalam sie tylko czy mu to na pewno potrzebne bo takie gowienko a troche kosztuje...powiedzial ze tak ze bedzie uzywal...kupil..od dwoch miesiecy lezy w szafce, 3 razy moze proboweal uruchowmic i sie nie udalo:/..nie wspomne juz o licznej kolekcii modeli do sklejania po ok 100zl(wiekszosc nie skonczona nawet) i pojazdow zdalnie sterowanych za ok 200zl kazda..a ja chcialabym sobie kupic jakis nowy ciuch (jemu by sie tez przydalo kilka nowych ale on woli kase wydac na cos innego), jakis kosmetyk...musimy kupic lozko dziecku, odmalowac nasz pokoj duzy, samochod czeka do oplacenia...no masakra jakas...a moze ja wyolbrzymiam...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wyolbrzymiasz, tylko on nie wie, jaką wartosć mają jego pieniądze. od 1 stycznia niech on za wszystko płaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkklkl
moja rada, bierz go na co tygodniowe zakupy ze soba a rachunki obliczajcie razem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlaczego bierzesz wszystko
Na siebie? U mnie to mąż opłaca rachunki i kupuje jedzenie. Ja zajmuje się dziećmi i domem. Nie chodzę po sklepach bo zwyczajnie nie mam na to czasu. Kupujemy tez dużo przez internet.to taniej wychodzi i oszczędza czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dretgrtgrtgr4tgg
do wypowiedzi pozyzej... myslisz ze ja siedze na dupie bo tak mi wygodniej...???ZE tylko leze i pachne, bo tak mi sie chce i ide na latwizne, ze wole marudzic i nic nie robic??? Pracowalam dopuki nie urodzil sie drugi synek, najpierw corka zajmowala sie babcia(moja mama)potem poszla do przedszkola...i oboje pracowalismy. POtem zaszlam w ciaze i bylam ZMUSZONA zrezygnowac z pracy...siedziala z maly w domu do skonczenia przez niego roku, potem poszlam do pracy tylko w weekendy, pracowalam tak niecaly rok ale musialam sie zwolnic z przyczyn rodzinnych..i tak siedze w domu z nim, corka chodzi do zerowki....planowalam teraz od wrzesnia isc do pracy a moja mama miala zajac sie synkiem...jednak bardzo zachorowala i z tego wzgledu nie poszlam do tej pracy, bo nie mam co z nim zrobic....zlobek jest jeden w mojej okolicy, ale przepelniony...nie mam co z zrobic z synkiem, dlatego czekam do tego wrzesnia az pojdzie do przedszkola o ile sie dostanie, bo oczywiscie przepelnione sa... Tak latwo mowic...juz od jakiegos czasu kombinuje co tu zrobic, jak dorobic...juz zajmowalam sie innym dzieckiem dorabiajac pare zl, ale tez nie wypalilo...ja maze o tym zeby pojsc do pracy no ale ze wzgledu na synka jestem uziemiona....myslisz ze zlobki i przedszkola przyjmuja dzieci z otwartymi rekami???Na prywatne mnie nie stec a pozatym u nas nawet takiego niema...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bursztyn 12
dziewczyno idziesz i kupujesz buty co za problem? Za bardzo się cackasz,bo mąz to bo tamto,pomyśl o sobie czasami bo jak tak nauczysz to tak pożniej będzie.Zarobisz a on ci powie że teraz ci tyle nie musi zostawić bo masz swoje! Moja szwagierka tak ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najniższa krajowa to 1500 zl??
u mnie w pracy najniższe uposażenie mają salowe i zarabiają jakieś 900 zl na rękę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no rozumiem troche
bo ja siedze w domu z dzieckiem....kasy mamy niby duzo ale tak to wyglda ze mąż np jak jedzie potrafi sobie kupic spodnie za 300zł, lampe do pokoju za 1500zł, a ja jak chce np na tusz 50zł albo na buty to juz jest wydatek niepotrzebny no bo po co jak i tak w domu jestem :/ja kasy nie widze tylko on a naprawde duzo zarabia.... stad tez wyjscie jest jedno pójscie do pracy - walcz o to i na sile zmus sie bedzie lepiej wtedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bursztyn12, ma racje za bardzo sie z nim cackasz :P Ja mimo, ze maz tylko pracuje mam swoje pieniadze na wlasne wydatki. Kto to widzial zebym ja kremu albo odzywki do wlosow nie miala. Ty autorko troche jestes sama sobie winna bo maz Cie pyta cz wystarczy zeby sobie cos tam kupil a Ty mu mowisz ,ze tak. :O ja bym powiedziala " Nie kupuj XXX bo ja musze sobie buty na zime kupic i kasy moze nie wystarczyc" Moja rada , nastepnym razem jak bedziesz buty kupowac to kup takie za pare stow wtedy Ci starcza na dlugo a takie za 80zl za rok sie rozleca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego u nas w domu takiemi rzeczami zajmuje sie maz ;) i Tobie radze zrobic tak samo, niech nie oddaje Ci wyplaty tylko Ty daj mu liste rachunkow do zaplacenia i od teraz niech maz idzie na zakupy 50 zl na tydzien na jedzenie? nie wiem moze ja jestem rozrzutna ale dla mnie to bardzo malo jak maz idzie rano do sklepu to na produkty na samo sniadanie potrafi wydac 10-15 zl (chleb, mleko, platki dla dzieci, jogurty , cos na chleb)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dretgrtgrtgr4tgg
no ja nie mowie ze 50 zl na tydzien wystarcza, ale ze maz ma taka wizje...czasem tez robi zakupy i widzie ile wszystko kosztuje, ale potem zapomina. Pyta sie czy moze cos tam kupic, a jesli odmowie(a mam wtedy wyrzuty sumienia) to twierdzi ze tyle kasy zarabia a nic nie moze sobie nawet kupic..Nie raz robil mi wyrzuty ze niema kasy dla siebie, ze wiecznie z pustym portwelem chodzi..ze nawet jakiejs bulki nie moze sobie kupic czy cos do picia...a to nieprawda. Bierze sobie ok stowy na drobne wydatki tego typu, nic juz kupowac za to dla nas nie musi, tyton ma na caly miesiac do palenia wiec fajki tez mu odpadaja... I jak wlasnie ma jakas kase przy sobie to w ciagu kilku dni wyda bo sobie kupi cos drozszego albo pojdzie do kupla postawi kilka piw czy nawet dla nas do domu cos kupic do jedzenia i juz niema. Mija tydzien a on z zalem ze nie ma kasy dla siebie....a nie raz mi powtarza ze on nie umie miec kasy przy sobie bo zaraz wydaje...i takie bledne kolo:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×