Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kornelk_a

Jak byście zareagowały? Czy tak robi PRAWDZIWA PRZYJACIÓŁKA?

Polecane posty

Myślałam, że ONA jest moją przyjaciólką. Znamy się 2 lata, ale obie zwierzałyśmy się sobie z różnych spraw, spotykałyśmy się prawie co tydzień wspólnie z mężami, raz u nich, raz u nas. Nasi mężowie razem pracują. Poszło o plotkę, że mój mąż ma romans z koleżanką z pracy. Mój mąż mówi, że nie ma, że u nich w pracy często są jakieś plotki (o tych róznych plotkach sama słyszałam nieraz). Poza tym wierzę mężowi, zresztą to czy miał romans czy nie nie w tym temacie jest najwazniejsze,a to czy tak jak ONA zachowałaby się prawdziwa przyjaciółka??? ONA dowiedziała się o tym ode mnie i nagle stwierdziła, że woli być w to nie "wmieszana", dużo osób wie, że się z nimi kolegujemy, a ONA teraz zamiast być ze mną, to mnie "zostawia". Mamy zaplanowanego Sylwestra z grupą znajomych z naszych mężów z pracy (dość dużo par) i do tej pory było ustalone, że naturalnie siadamy razem przy stole, a dziś usłyszałam od niej, że woli usiąść osobno, że tak niby będzie lepiej, bo ma być też ta "podejrzana dziewczyna" z narzeczonym i ONA boi się jakiś awantur itp.... Czy tak robi prawdziwa przyjaciółka??? Teraz wcale nie chce mi się iść już na tego Sylwestra....Dla kogo ma tak być lepiej, dla mnie gorzej, bo źle się będę czuła, jakby ONA była przy mnie byłoby mi "raźniej", zresztą po tym co powiedziała to nie wiem czy w ogóle nasza znajomość "przetrwa" :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się zalogować.....
a może ona coś wie i nie chce nic powiedzieć dlatego się od Ciebie odsunęła. jakoś u mnie w pracy nie chodzą plotki że ktoś z kimś jeśli nie ma w tym ziarna prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona nic nie wie, ona też nie jest tą "rzekomą dziewczyną" co niby ma romans z moim mężem, bo wiem o jaką inną dziewczynę chodzi, rozmawiałam z nią. Ona ma dziecko ze swoim narzeczonym, planują ślub, mówiła też, że to plotki, że jej też zależy na wyjaśnieniu tego, by czasem jej narzeczony jej nie zostawił teraz itp. Mówiła tyle, ze często z moim mężem rozmawiają na papierosie, na przerwie i że nigdy nic nie było między nimi. Zresztą ja tu nie chcę roztrząsać czy mąż ma/miał romans czy nie, ale pytam o zachowanie "przyjacióki".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna ta twoja przyjaciolka
ciekawe o co jej chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się zalogować.....
nie, tak nie postępuje przyjaciółka. Ale przecież Ty to wiesz. Nie musisz się upewniać w tym. Przyjaciółka, nawet dobra kolezanka zrobiłaby wszystko byś na wspólnej imprezie poczuła sie dobrze. Powinna Cię wspierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie nie wiem o co, wywnioskowałam że o to, by czasem przy stole, nie doszło do jakiejś wymiany zdań np między mną , a tą "podejrzaną" dziewczyną. Ale przecież jak nawet by do jakiejś rozmowy doszło to może dojść na korytarzu, w łazience, a nie koniecznie przy stole. Zresztą ja już z nią - tą dziewczyną rozmawiałam o tej sytuacji, "przyjaciółka" o tym wie, a mimo to myśli,że jeszcze będę z nią o czymś tam podczas Sylwestra rozmawiać... Ja do NIEJ "przyjaciółki" dziś dzwoniłam, już po rozmowie "z tamtą" opowiedzieć, liczyłam na jakieś wsparcie, a ona nagle mi mówi, że lepiej będzie jakiś czas się nie widywać, przy stole na Sylwestrze usiąść osobno :-( Chodzi mi o to czy ona jest przyjaciółką? Bo ja teraz myślę, że nie. Dlatego pytam jak Wy byście się zachowały gdyby Wasza przyjaciółka była na moim miejscu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornelka a ja Ci powiem
że tak z siebie to plotki rzadko się rodzą. Coś musi być na rzeczy. A że tamta zaprzeczała? a co miała Ci powiedzieć prawdę? nawet jak ma romans z Twoim mężem to i tak zaprzeczy. Z palenia razem fajek nikt nie zrobi romansu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ważne czy mąż miał romans, czy "tamta" mówi prawdę, bo Kornelka pyta czy przyjaciółka jest w porządku, więc wg mnie nie jest. To nie jest przyjaciółka. Przyjaciólka by się nie odsunęła od niej, a była, pocieszała, wspierała, nawet by się wybrała na rozmowę z "tamtą", by wspierać a nie zostawiała ją teraz samą... Czy mąż ma romans czy nie, to sobie wyjaśnią później. A co jakby Kornelka miała się rozstac nagle z mężem, a przyjaciółka ma to "gdzieś", zamiast być przy niej, to nie tylko mówi by radziła sobie sama, a wręcz ucieka, zostawia ją samą. Tak nie robi przyjaciółka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to nie ważne czy miał
romans?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla nas to nie ważne, nie o to pyta autorka nas, więc dla nas to nie jest istotne, bo pyta o zachowanie pseudo przyjaciółki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama nie wiem, czy wierzyć mężowi, czy nie. Ale niby jak gdzie miałby się z "tamtą" spotykać, jak po pracy zawsze wracał prosto do domu, nadgodzin nie miał, nigdzie sam nie wychodził bo wszędzie razem chodzimy, chyba że do sklepu po bułki na 10 minut... Dlatego wierzę mężowi. Tamta też słyszała,że są o nich takie plotki i dlatego sama chciała ze mną porozmawiać, tym bardziej że oni też mają być na tym Sylwestrze i ona nie chciała sama niedomówień. Mi też sam mąż o tych plotkach powiedział, a gdyby miał coś na "sumieniu" to chyba by sam nic nie mówił... Zresztą to bardzo swieża sprawa, nie wiem jak to dalej będzie. Mąż mówi, przysięgał nawet na naszą córkę, że do niczego, nawet do pocałunku nie doszło, mówi,że kocha nas i nie chce stracić... Mi chodzi o zachowanie przyjaciółki, teraz jak to piszę, to jakoś dziwnie się czuję tak o niej pisząc, bo myslałam, że to przyjaźń taka prawdziwa, na zawsze już, a się zawiodłam. Więc raczej prawdziwą przyjaciółką nie była.Jakby ona była na moim miejscu ja bym ją wspierała, na pewno nie zostawiłąbym jej samej, nie zaproponowałabym oddzielnego siadania przy stole... W ogóle to nie wiem czy iść na tego Sylwestra, najwyżej kasa nam przepadnie...Ale z drugiej strony jak nie pójdę, to tak jak "tamta" mi mówiła, damy innym kolejny powód do plotek, jak i my i oni się na Sylwestrze nie stawią, że widocznie coś jest w naszych związkach nie tak, że wierzymy w ten romans. A ja sama nie wiem czy wierzyć, bo jak pisałam nawet mąż nie miałby kiedy się z nią spotykac poza pracą... Jestem podłamana całą tą sytuacją, nie wiem czy iść na tego Sylwestra, a jeszcze przyjaciólka mnie dobiła :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam moc plotki
ja miałam nieprzyjemną sytuację w pracy, ze starszą od siebie koleżanką, która innym rozpowiedziała coś nieprawdziwego o mnie, odnośnie mojej pracy... nie było w tym NIC prawdy. nie wiem dlaczego nie chciała tego ze mną wyjaśniać, a potem traktowała mnie jak powietrze. oczywiście większość osób uwierzyła jej, bo z nią pracowali wiele lat, część osób wierzyła mi, znająć twardy, trudny charakter tej pani. jednak sytuacja była dla mnie niemiła, z niechęcią szłam do pracy, bo widywałam ją codziennie. plotka bardzo mnie bolała, do dziś jak o tym pomyslę to boli, taka niesprawiedliwość i krzywda. dlatego nie zgadzam się,że w każdej plotce jest ziarenko prawdy bo w mojej sytuacji to co ona rozpowiadała wcale nie było prawdą i to boli, że wzięło się znikąd ! autorko, wierz mężowi, może są jakieś złośliwe osoby, które widząc wasze szczęście chcą to zepsuć, bo zazdroszczą wam wspołnego życia, szczęścia - nie wiem jak to wytłumaczyć.ale sama wiesz czy mąż miał okazję do jakiejś zdrady czy nie, no chyba że w pracy coś więcej miało między nimi być. prawda taka, że w niektórych miejscach pracy plotki biorą się z powietrza, by był jakiś temat o kimś. owszem może też być w plotce część prawdy, do tego już sama musisz dojść, ale ja chciałam tylko napisać, że nie zawsze jest tak jak właśnie mówi przysłowie "w każdej plotce jest ziarenko prawdy". może w sytuacji twojego męża jest to trochę prawdy bo może częściej niż z innymi spedzali czas na przerwie i to nie uszło uwadze innych i od razu zaczęli snuć domysły, więc prawda taka,że z nią spędzał dużą ilość tych przerw i stąd ta mowa o romansie. co do tej dziewczyny którą nazywasz przyjaciółką to na pewno nią nie była i nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajrzałam bo spać nie mogę :-( Dziękuję Wam za wpisy. Jest mi przykro, że się na niej zawiodłam. W ogóle nie wiem jak ona mogła uwierzyć w te plotki, przecież zna nas od 2 lat, widywaliśmy się wzajemnie czesto, to widziała przeciez ze mąż nigdzie nie wychodził, nie wymyslał nadgodzin, delegacji... Nawet pomijając ten fakt, nawet gdyby on miał coś na sumieniu (na razie wierzę, że nie ma, że to naprawdę plotka) to ona jako przyjaciólka powinna być ze mną mimo wszystko. Zabolało mnie jej podejście, ta propozycja by oddzilenie usiąść przy stole, zaskoczyła mnie tym ogromnie. Teraz to już nawet mi nie zależy na tej przyjaźni z nią, macie rację że nie była przyjaciólką, szkoda mi tylko tego, bo myślałam że to przyjaźń. Teraz muszę się skupić na wyjaśnianiu sprawy z mężem... Widzę, ze niektóre z Was też zaglądają na inne działy kafeterii bo założyłam ten temat też na 2 innych i widzę, że są osoby co piszą tu i tam, dzieki za wsparcie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×