gdzie wasi faceci maja komputery- w sypialni

u nas kazdy ma swój komputer w swoim pokoju plus przenośne

Ewa masz z facetem osobne pokoje ? to już w ogóle paranoja.

Mój raz zagrał bedąc ze mną z kolegami w głupią gre, raz. I więcej już nie zagra.. Nie dopuszcze do tego by to nam zniszczyło związek, taka głupota:o a jednak niszczy :o Wiem to po braciach. To tak jakbym się bawiła lalkami barbie:o A i nie zagra nie z mojego powodu :D Tylko wystarczyło pojechać na 2 dni do mojego brata:) A co do komputera to stacjopnarny leży w kącie odpięty i tylko się kurzy:) A laptop jak to laptop jest wszedzie.. a i tak jedyne co sprawdza do allegro i interia :D

wiecie co jak czytam to co piszecie to szok. naskoczylyscie na karolinke tylko dlatego bo napisała kilka slow prawdy i pewnie ja za chwile bede obrzucona obrazliwymi slowami.gra na komputerze nie jest zła ale ma byc z umiarem. nienormalna jest wtedy kiedy facet nie widzi nic innego oprocz gry a to sie juz nazywa nałog. a skoro wam to nie przeszkadza badz nie macie takich problemow to gratuluje.

Boze jak dobrze ze mojej kobiecie to nie przeszkadza i dzis dostanie kwiaty za to ze satakie kobiety egoistki. Kobity leczcie sie ze swojego egoizmu

ja mam prace 8h dziennie, po pracy 3 razy w tyg chodze na zajecia fitness, pilates, stretching wiedz mi tu kurwa nie mowcie ze zajecia nie mam ale skoro dla was nie jest problemem jak facet gra zamiast uczestniczyc w zyciu to wy idzcie sie leczyc faceta ma was w dupie a wy zadowolone, niech robi co tylko chce!!!!aby byl....

Bo ja sie tylko licze i moje potrzeby !!!!!!!!!!!!!!!!!! ZROZUMCIE TO !!!!!!!!!!!!!!!

i dodam jeszcze ze jak facet by mi przyniosl laptopa do sypialni po to zeby sobie pograc to rozbilabym mu nim lep... takie mam zdanie, kazdy ma inne

Tak ćpanie tez jest okej :o jesli to nie jest nałog hahaha :D Leczcie się :) Nie chodzi o mnie, chodzi o związek..

cudowna wenus one tego nigdy nie zrozumieja ja takie wspanialomyslne i kochajce i wyrozumiale ze az chyba zaraz zwymiotuje

ja wcale nie nadskakuje nad moim facetem.osobi piszace tak chyba nigdy nie mialy stycznosci z tym.zaloze sie ze nie wiecie jak to jest gdy facet wam wogole nie poswieca czasu.przychodzi z pracy,je kolacje i siada przed komputer.siedzi do poznej nocy po czym rano nie mozna go dobudzic i ciagle spoznia sie do pracy przy czym jeszcze ty sie denerwujesz.malo tego gdy go tylko o cos poprosisz to odrazu chodzi wsciekly.ciagle nie ma na nic czasu trzeba chodzic za nim i mu o wszystkim mowic bo ciagle w innym swiecie zyje.jak go poprosiszz zeby poswiecil ci troche czasu to robi to z litosci az sie przykro robi.naprawde bardzo ciezko jest zyc z takim facetem ktory wszystko ma w dupie po za jednym komputerem.ja tez jestem osoba ktora lubi sobie wejsc na internet ale bez przesady.ciekawe co by on zrobil jak by wrocil do domu do syfu i by nie bylo obiadu bo bym nie miala czasu porobic bo bym grala?no wlasnie mysle ze sami znacie odpowiedz.

Pieprzenie się po kątach też jest ok dpokoki to nie jest uzaleznienie picie tez. Bicie też:o Ogarnijcie się.. Co w grach widzi np 25,30 latek? Bo dla mnie to jest troche niedojrzałe.. Ja bym sie bała tworzyć rodzine z takim facetem. Chyba że wolicie spedzanie razem czasu lub robienie czegos pożytecznego poświecić na rzecz jego ganiania z pistoletem lub za piłką. Może o kondycje dbaja ?:D

a zdziwisz się cudowna wenus bo teraz razem z konsolą można dbać o forme i kondycję, choćby wii fit. a jak facet nie myśli o niczym innym tylko o grach to trzeba go na terapie zaprowadzić.

Wii fit to zwykle fitness czy tam areobik. A nie porąbana strzelanina:)

chcialam go zaprowadzic na terapie ale on nie widzi w tym problemu.on twierdzi ze siedzi tyle bo lubi,ze go to odpreza i nikt mu nie bedzie mowil co ma robic w wolnym czasie.dlatego czuje sie bezsilna bo przeciez nie zaciagne go na terapie.nie mam juz sily na to wszystko nawet zeby sie z nim klocic.powoli sie wypala uczucie miedzy nami.niedawno sie zareczylismy,kiedys o tym marzylam a teraz mysle ze nie warto bylo.sama nie wiem czy go jeszcze kocham ale wydaje mi sie ze to juz tylko przyzwyczajenie.

miska wspołczuje

nic milego...mam tak zjechana psychike ze juz sama nie wiem co mam zrobic,moze doradzicie cos?

napisze tak,jestem facetem i kiedyś uważałem..gry?,a po co to komu.Z tym jest tak,ze kto nie spóbuje,ten tak mówi. Jest to taka sama rozrywka,jak oglądanie telewizji czy czytanie ksiazek.W tym pierwszym przypadku ,nawet lepsze są gry od telewizji bo mamy rzeczywisty wpływ na przebieg wydarzeń,wybory gracza determinują to co sie wydarzy.oczywiscie są tez bardziej bezmózgie gierki jakieś piłakrzyki(osbiscie nie trawie) lub strzelanki właśnie. Trzeba jednak miec umiar.Potrafie nie grać..2 tygodnie,nie licze dokladnie i jakoś mi tego nie brakuje.Natomiast jak już mnie wezmie,to rzeczywisce potrafie godziny przy tym spędzić-w weekendy głównie.I wierzcie,1-2h to mało,czas strasznie plynnie przy takiej grze.Ja mam zasadę-gram rzadziej,a intensywniej.(czyli dłuższe nasiadówki,ale mniej regularne)

U mnie jest to samo. Mąż przychodzi z pracy, pierwsze co robi to pędzi na kompa.Siedzi całymi dniami i nocami. Nie ma nawet czasu zjesc.W weekend i urlop - to samo.Na poczatku sie o to kłocilismy a teraz to sie juz przyzwyczaiłam ale strasznie mnie to wkurza.

acha ajka sie czepiałam ze za duzo siedzi przy kompie to mi gadał ze potem fajnie sie oglada filmy w weekend, akto je wyszukuje i sciaga?

moj facet gra wlasnie w te beznadziejne strzelanki...raz nie wytrzymalam i zucilam jego komputerem o polke po czym dysk sie spalil.chociaz na 3 tygodnie byl spokoj...