Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kładka szumiąca

Mam kochanka

Polecane posty

Gość kładka szumiąca

Mam kochanka i męża. Zastanawiam się jak to pogodzić z wiarą? Chciałabym chodzić do kościoła i do komunii. Zastanawiam się jak to pogodzić. Jak osoby prowadzące podwójne życie to godzą? DZiękuję za odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stan na 1stycznia
żartujesz czy o droge pytasz? jeshu skąd się takie skurwysyństwo bierze:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
nic nie poradze Ci.Nie mam podwojnego zycia, nie zamierzam go nigdy miec i jestem niewierzaca. Zero problemow, zero dylematow. Proponuje zrezygnowac z podwojnego zycia.Zycie uprosci Ci sie znacznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kładka szumiąca
pytam serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kładka szumiąca
Tyle, że moje zycie sie ułóżyło, gdy zaczęło być podwójne. Nie zrezygnuję tego. Nie o to pytam. Pytam serio jak to pogodzić. Komuś sie udało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
mialam nie radzic i jednak dalam Ci porade :-P Ja to jestem nieobliczalna :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kładka szumiąca, a może ty po prostu masz coś takiego, że czegoś ci brakuje w twoim mężu i dlatego szukasz tych brakujących cech w twoim kochanku ;) to taka moja teoria

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne ze się da
stwórz sobie własną religię, z tobie znanymi zasadami, religię w której mozesz na boku dawac dupy, chodzic do spowiedzi i o tym nie wspominać bo przecież taka twoja kurewska natura a jaka mnie boze stworzyles taka mnie masz, a w niedzielę najlepiej z męzusiem na sume i do komunii z podniesiona głową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kładka szumiąca
fajny on tak, masz rację. Jednak nie o tym chciałabym "rozmawiać", tylko jak to pogodzić z wiarą? Ja mam męża, on ma żonę. Mamy dzieci. Ja jestem skrzywiona, ale mam nadzieję, że moim dzieciom się uda. Chcę by były wierzące, a jak ja sama nie będę chodziła do kościoła i do komunii to dzieci też nie będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem tego się nie da pogodzić z prawdziwie katolicką wiarą, w skrócie telegraficznym - zdradzasz swojego męża i zamiast próbować wspólnie rozwiązać z nim problem (jaki niewątpliwie istnieje w waszym związku), to ty szukasz gotowych rozwiązań (tutaj: Twój kochanek). Ty chciałabyś szybko być szczęśliwa, tak mi się zdaje i jest ci dobrze tak jak jest. Tylko, że Ty już masz rodzinę, męża, któremu ślubowałaś miłość, wierność i uczciwość aż do śmierci. Wybrałaś swoją ścieżkę (rodzina), ale tymczasem zeszłaś na inną drogę. Pogubisz się w tym wszystkim. Już widzę, że masz wyrzuty sumienia, myślisz pewnie, czy to, co robisz, jest zgodne z wartościami moralnymi. Otóż nie jest. Musisz powiedzieć mężowi o zdradzie i skończyć z kochankiem raz na zawsze - po prostu nie da się tego pogodzić z prawdziwą wiarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziki labedz
Żeby cie tylko dzieci nie słuchały i nie brały przykładu z takiego zachowania, inaczej będą takie jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kładka szumiąca
Fajny on - dziękuję za Twoje wypowiedzi. Widzisz te moje przemyślenia są po 2-letnim związku z kochankiem, więc to chyba nie takie szybkie. Chcemy być razem. On ma żonę ja mam męża, są dzieci. Myślimy, że mniejszym złem jest romans. To zabrzmi paradoksalnie, ale to kochanek wyrównał mi psychikę i stałam sie człowiekiem, z którym można żyć. Dużo zyskała na tym moja rodzina, bardzo dużo, bo stałam się czułą, kochającą, wyrozumiałą kobietą, a wcześniej byłam wyrachowaną, frywolną bezwzględną osobą przyjmującą postawę roszczeniową i nie znającą słowa kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To powiedz mi, co daje ci Twój kochanek? To może wyjaśnić sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kładka szumiąca
Fajny on - trudno to opisać. ja się po prostu w nim zakochałam. Wiem, że jestem osobą zepsutą i wykolejoną. Zawsze uważałam, że nie powinnam zakładać rodziny. Stało sie inaczej, tego już nie zmienię. Nie chcę rozwalić rodziny, to zabrzmi dziwnie, ale moja rodzina staje się lepsza odkąd mam romans, bo ja staję się osobą spełnioną, co owocuje w kontaktach z innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"stałam się czułą, kochającą, wyrozumiałą kobietą, a wcześniej byłam wyrachowaną, frywolną bezwzględną osobą przyjmującą postawę roszczeniową i nie znającą słowa kompromis." a męża kochasz? i kochanka też?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kładka szumiąca
Nie kocham męża, ale jestem lepszą żoną niż była przed romansem. Nasze relacje stały się lepsze - przyjacielskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziki labedz
Przyjacielskie?? powiedziałaś mu, że inny cie posuwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Twój kochanek Cię posuwa? Może to dlatego go kochasz, bo potrzebujesz seksu i namiętności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kładka szumiąca
tak z kochankiem uprawiamy sex 2-3 razy w miesiącu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loszkka
i tyle ci wystarcza?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, naprawdę nie wiem, czemu stało się z Tobą co się stało hmm mam tylko przypuszczenia, że mąż cię zawiódł i znalazłaś oparcie w kochanku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kładka szumiąca
fajny on - być może. W moim przypadku klamka zapadła. To zaczęło się 2 lata temu wtedy miałam wątpliwosci czy być z kochankiem czy nie. Teraz ich nie mam - chcę to po prostu pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W niedalekiej przyszłości sprawa pewnie wyjdzie na światło dzienne, albo on się domyśli, albo Ciebie ruszy poczucie winy i wszystko mu wyśpiewasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kładka szumiąca
Może i tak będzie. Może zostanę sama. Nie boję się samotności, z nią umiem żyć, ja z ludźmi mi nie do końca wychodzi. echhh fajny on - dziękuję za Twoje wypowiedzi. Zobaczymy jak to się ułoży. Zaraz idę do kościoła z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziia
z samotnością potrafisz żyć a bez seksu nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kładka szumiąca
bez sexu też bym potrafiła ale nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kładka szumiąca
Jeśli chodzi o kochanka to na 1. miejscu są rozmowy z nim, na 2. sex i bliskość. Muszę uciekać. Będę wieczorkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziia
"ale nie chcę" czyli bez seksu nie potrafisz, bo wiesz że przez to możesz być samotna ale nie przeraża cię to tak bardzo jak to że nie masz seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kładka szumiąca
Możesz mnie umoralniać, jeśli chcesz, to i tak nic nie da. Ja szukam odpowiedzi na pytanie jak to pogodzić, a nie dlaczego to robię. Jeśli ktoś zna odpowiedz, prowadzi podwójne życie to będę wdzięczna za rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×