Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nobodysssss perfect

toksyczny, patologiczny zwiazek...

Polecane posty

Gość nobodysssss perfect

krzyk, placz, rekoczyny, zazdrosc, bojki... tak to mozna okreslic w skrocie. mimo to nie mozemy sie rozejsc - ja go kocham, a on mnie. i tak juz przez 3 lata, ale ostatni rok przebil wszystko... niestety oboje mamy wybuchowe charaktery, z tym, ze ja jestem typem histeryczki, a on... nawet nie wiem, jak to okreslic. wczorajszy wieczor znowu taki sam... bylismy praktycznie obcy wsrod ludzi - znalezlismy sie na domowce przez jego siostre. bylo pelno ludzi, moze z 100. byly juz ustawki, trzymalam go, prosilam, plakalam. z bezsilosci kilka razy przywalilam po pysku... powiedzial, ze zrobi to dla mnie i nie wyjdzie d onich. oni przyszli... co bylo potem - szkoda mowic. czy ktos jest rowniez w takim zwiazku? jak sobie poradzic, jak wytrwac? od razu mowie, ze nie chce tego konczyc. chce to zmienic. rozmowy byly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gnfdndfngfnjfybf
Kobieto, nic nie zmienisz! Z własnego doświadczenia Ci powiem: Uciekaj jak najdalej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haniball lekterr
nie znam rady na te swady, zostaw go bo ci kiedys odrabie glowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może krótkie "udawane" rozstanie coś by pomogło? nie gadaj z nim z miesiąc,niech zrozumie co może stracić,zacznie sam prosić.powiedz,że albo się zmieni,albo Cię nigdy nie zobaczy...może podziała...jak nie-no to sorry-na nigo nic już nie zadziała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nobodysssss perfect
sama swieta nie jestem. sporo w tym mojej winy rowniez. mam wrazenie, ze to przy mnie sie zmienil. albo wczesniej udawal. rozstania byly - bolesne, glosne. potem namietne powroty. on mi krzywdy nie robi. nigdy mnie nie popchnal, czy uderzyl. zero przemocy fizycznej wobec mnie. ja za to go nie raz uderzylam... zaluje, ale to wszystko w nerwach. poza tym kiedy jestesmy sami jest wspaniale. rozmawiamy o wspolnej przyszlosci, o tym co bedzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elton jon
cóż, może taka wasza natura, żeby to zmienić, trzeba dojrzałości, mądrości i inteligencji, jeśli tych nie macie to nic nie zmienicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nobodysssss perfect
gdy jestesmy razem jest nawet dobrze, dopiero przy innych pojawiaja sie wieksze problemy... no i po alkoholu. ja staram sie nie pic, zeby w razie czego wszystko moc ogarnac. bo on jak wypije - zwykle chce sie bawic, jest bardzo wylewny w stosunku do mnie, ale rownoczesnie bardzo latwo wyprowadzic go z rownowagi, jak wczoraj. bil sie z chlopakiem, ktory przytrzymywal go, zeby nie poszedl do tych, z ktorymi mial ustawke. a zaczal, bo... tanczylam z nim. jakie to wszystko jest pojebane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nobodysssss perfect
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×