Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Taka.

Chcę żeby to się już skończyło!!

Polecane posty

Gość Taka.

Witam. Mam wydaje mi się dosyć pospolity problem. Jednak nie umiem sobie z nim poradzić. Innym osobą powiedziałabym SKOŃCZ TO, jednak u mnie jest to bardzo trudne. Ale zacznę od początku. Jestem młodą kobietą 21 letnia. Ponad rok temu poznałam GO. Sama zrobiłam ten pierwszy krok (na imprezie). Jestem (a raczej byłam) dosyć perwersyjną dziewczyną i nie bawię się w podchody kiedy ktoś mi się spodoba. Tak zdobywałam wszystkich swoich facetów (lecz poza tym związkiem tylko jeden przetrwał ponad rok czasu i naprawdę, naprawdę go kochałam, jednak był to chłopak z kryminalną przeszłością, teraźniejszością i przyszłością więc ciężko było to kontynuować i dowiedziałam się o jego zdradach..). Po rozstaniu znowu wpadłam w rutynę krótkich związków, imprez, koleżanek. Wtedy poznałam GO. Szalony imprezowicz- mój typ, gdyż sama lubię się bawić do samego rana, siedzieć po barach ze znajomymi nawet kilka razy w tygodniu. Szybko zaczęliśmy ze sobą być...Było fajnie bawiliśmy się w nieskończoność, dzień w dzień coś. Po krótkim czasie ON mnie zostawił twierdząc, że nie chce być w związku (prawda była taka, że poszedł do innej). Nie wiedziałam, że poszedł do innej więc zaproponowałam spotkania bez zobowiązań (do czasu kiedy któreś z nas kogoś sobie nie znajdzie) .I tak się spotykaliśmy. Do czasu, kiedy koleżanka nie pokazała mi jego komentarze pod zdjęciem jakiejś dziewczyny, której pisze, że ją kocha. Spytałam go o nią i szybko skończyłam ze spotkaniami. Jednak po pewnym czasie "padł przede mną na kolana" i powiedział, że już dłużej nie może oszukiwać sam siebie, że mnie kocha, a zachowywał się tak, bo poprzednio jego byłe tak go traktowały. Prawdę mówiąc wtedy wydawało mi się, że ja też coś do niego czułam. Postanowiliśmy być razem. Po tygodniu okazało się że jestem w 6tygodniu ciąży (oczywiście z NIM). Cieszył się. Postanowiliśmy wziąć ślub (to wszystko działo się w roku 2009/2010), ustaliliśmy datę ślubu jak i oświadczyn (nawet się cieszyłam). Niestety po niecałych 2 tygodniach trafiłam do szpitala. Okazało się, że moja ciąża umarła. Załamałam się, miałam koszmary. Ślub się nie odbył (bo był cywilny, a ja od początku marzyłam o kościelnym, do którego nie chciałam iść z brzuchem). Kiedy już się trochę podniosłam na duchu chciałam wrócić do dawnego stylu życia. Ponieważ to kocham i kocham swoje przyjaciółki. Oświadczył mi się parę miesięcy temu kiedy jeszcze byłam w rozsypce (przyjęłam). Tylko nie wiedziałam co mnie po tym czeka.... Nie mogę wychodzić swobodnie kiedy mam ochotę. Najpierw ON musi wybrać mi dzień, godzinę i czas jaki mogę poświęcić przyjaciółce. Na dodatek ciągle ją obraża. Wydzwania co 10min kiedy wyjdę i wypytuje jak długo mam zamiar z nią jeszcze siedzieć. Lub się drze, że go to wk***ia, że ma dosyć, że ja sobie łażę, a on musi siedzieć w domu (wszyscy kumple się od niego poodwracali, bo on zaczął wszystkich olewać). Mi bardzo zależy na moich przyjaciółkach, ale on psuje mi KAŻDE spotkanie z nimi. Kiedyś wpadł do baru, w którym siedziałyśmy grzecznie przy piwku i zrobił mi mega awanturę. Było mi tak cholernie głupio, że miałam ochotę wyjść. Najlepsze jest jednak to, że parę razy mnie oszukał i szedł gdzieś beze mnie, a mi wmawiał, że siedzi w domu, lub że idzie spać. Ja NIGDY nie zrobiłam mu takiego numeru jednak stale ma nade mną kontrolę. W te święta przyszedł do nas na wigilię. OK. W 1 dzień świąt napisałam do przyjaciółki czy nie poszłybyśmy na świąteczne piwko gdzieś (na 1,5-2 godz). Zrobił mi taką awanturę, że siedziałam przy niej i się trzęsłam ze strachu, że zaraz wpadnie do baru i mnie pobije (był dosłownie w amoku). Ciągle słyszę od niego, że nie musiałam przyjmować oświadczyn, że jak jestem z nim to mam z nim siedzieć, a jak chcę się spotkać z przyjaciółką to mam to robić rano, albo popołudniu, bo ON CHCE wieczory być ze mną A NIE SIEDZIEĆ SAM W DOMU. Oczywiście wiele razy proponuje mu żeby szedł ze mną ale wiecznie słyszę, że mu się nie chce... Kiedy mówię mu, że chciałabym mieć dzień cały dla siebie (chyba czasem każdy ma taką potrzebę, że chce pobyć sam ze sobą) od razu się obraża, krzyczy, że już mi się znudził itd. Lub kiedy nie chcę się spotkać już o 15 tylko np dopiero o 18 to drze się, że w takim razie on w ogóle nie przyjdzie, bo mu się nie opłaca itd. Lub gdy jest u mnie i jest już 23 i jestem śpiąca i chce iść już spać to również się obraża i twierdzi, że nie rozumie w czym on mi przeszkadza. Mam serdecznie dosyć. Oczywiście zdarzyło mi się parę razy go zostawić, ale zawsze było tak samo: on się zabije, kogoś zabije, płacz, błaganie o powrót, obiecanie zmian. Owszem zawsze przez ok 2 tyg jest dobrze a później wszystko wraca do normy. Oczywiście teraz siedzi obrażony w domu, bo chcę żeby przyszedł o 17, a nie tak jak on by chciał o 15... A tak prawdę mówiąc to mam ochotę dziś spotkać się z przyjaciółką bo nie widziałam jej już tydzień, ale wiem co mnie czeka jak mu to powiem. chyba zaczynam się go już bać. Szczerze mówiąc chciałabym to wszystko już skończyć , bo mam dosyć. Ale wiem co mnie wtedy czeka. Strach, wieczne telefony, lub cisza sugerująca, że się zabił itd. To jest nie do zniesienia. Sposób w jaki to robi. Nie potrafię się od niego uwolnić! Przyjaciółki również widzą w nim coś dziwnego. Wykańczam się! Ja tutaj nie widzę już żadnej miłości! Pomóżcie mi :(. P.S- Kupiłam sobie psa. Szczeniaka 4 miesięcznego. O niego również jest zazdrosny np. kiedy się z nim bawię, przytulę. Ciągle słyszę od niego komentarze "idź do swojego przyjaciela", "nie będę siedział tam gdzie ten zasrany kundel" , "I co będzie z nami siedział w pokoju?!" itp. Ludzie naprawdę ja już NIC nie mogę robić czuję się jak więzień :(... Pokochałam go jako szalonego imprezowicza, a on zmienił się nie do poznania w wraz z tym zmieniło się moje uczucie do niego. A teraz nie mogę się od niego uwolnić. Czuje, że jestem w sytuacji bez wyjścia :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najprościej to tylko
Chciałaś faceta i go zdobyłaś. Został nim. Dlaczego on teraz ma pozwolić tobie na Jak sama piszesz """Jestem (a raczej byłam) dosyć perwersyjną dziewczyną i nie bawię się w podchody kiedy ktoś mi się spodoba. """ Więc nie dziw się że jego ta TWOJA PERWERSJA już nie bawi. I tyle w twoim temacie i jego stosunku do zaborczości. Albo dziewczyna jest moja, albo jest perwersyjna i nie jestem pewien dnia i godziny...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka.
Nie nie chodziło mi teraz o moją perwersyjność. Jak napisałam BYŁAM taka, ale już nie jestem. Chodzi mi tylko o moje przyjaciółki i spotkania z nimi o nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trybun na kafe
to temat na terapie a nie na kafe. Miałaś nieciekawy styl i poznałaś nieciekawego typa. Znaczy było ciekawie ale nie na tym zycie jak widzisz polega i teraz trzeba wyjść z tego gówienka, bo nic dobrego inaczej cie nie czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleńka85
moj facet tez był taki zaborczy i zazdrosny o wszstkich i wszstko zerwałam dla niego wszstkie kontakty z koleznkiami juz nie mowiąc o kolegach bo myslałam ze tak bedzie lepiej a teraz zostałamz niczym ani jego ani znajomych sama jak palec a teraz mi głupio sie odezwacdo znajomych i powiedziec cokolwiekbo mi powiedza aniemówilsmy ci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka.
Dokładnie i dlatego ja nie zamierzam rezygnować z kontaktów. Nie dam się zterroryzować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka.
A rozmowy jak pisałam nic nie dają...tydzień- dwa i wszystko wraca do normy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No boze laska, czego ty od nas oczekujesz. ALbo sie dostosuesz do pana i wladcy albo nie, twoj wybor, co my mozemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka.
Właśnie wszystko mu wygarnęłam. Czekam na efekty, bo wyszedł.. Już się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×