czy ktoras z Was jest w zwiazku ktory zaczal sie od spotkan przyjacielskich ?

prosze wpiszcie swoje doswiadczenia, a jelsi jestescie w tej sytuacji, to dlaczego tak bylo, a takze jak sie czulyscie i co sie zmienilo, ze z czasem stworzyliscie normalny zwiazek ?

mam 28 lat i 8 miesięcy i nigdy nie miałem dziewczyny

Moja przyjaciółka za niecałe pół roku bierze ślub z chłopakiem, z którym na początku "tylko" się przyjaźnili :) Spotykali się po przyjacielsku, ona zawsze mówiła, że nie ma takiej opcji by byli razem, a tu nie wiadomo kiedy spadła na nich miłość :) Ona już wcześniej mu się podobała i myślę, że robił wszystko, by ją rozkochać w sobie :) Udało się :)

fajnie ma ten znajomy , ja koleguje się z Michałem , niestety to tylko znajomość .... :( a dla mnie wielka miłość traktowana jak znajomość, to straszne .... co teraz czuję , nawet sobie nie wyobrażacie :(

też bym chciała go rozkochać w sobie tak na amen , ale nie mam możliwości :(

ona zawsze mówiła, że nie ma takiej opcji by byli razem, a tu nie wiadomo kiedy spadła na nich miłość Ona już wcześniej mu się podobała i myślę, że robił wszystko, by ją rozkochać w sobie Udało się ] jakbys pisal/a o mnie ;) z tym, ze ja mam 30 lat i jestem juz 5 lat po slubie z tym moim przyjacielem

to moga ludzie dosc mlodzi ci blizej 30 nie beda sie bawic w chodzenie do kina teatru itp przez 2 lata:P

Wszystkie moje dotychczasowe związki (wszystkie czyli aż dwa:P) zaczęły się od przyjaźni. To dużo lepsze rozwiązanie niż podrywanie dziewczyn w dyskotekach. Znacie się już, więc automatycznie macie o czym rozmawiać, a to wpływa na atmosferę. Taki przyjacielski luz jest dobrym wstępem do czegoś więcej. Nie ma nic przyjemniejszego niż flirtowanie z dobrą koleżanką/kolegą:P

Ile bym dała, żeby tak było...

ale takie związki rzeczywiście są trwalsze niż nawiązane w przypadkowych miejscach i sytuacjach

Oczywiście, że są trwalsze. W końcu to ktoś, kogo się dobrze zna:)

zaczął sie od spotkań przyjacielskich takie niekończące sie rozmowy o niczym i o wszystkim i nagle nie wiem skąd myśl ............... kurwa ale zajebisty koleś ............... a potem chciałoby sie być z nim jak najdłużej :D i największe szczęście jak powiedział że czuje podobnie ......... zajebiście fajowo :P

Nie jestem kobietą, ale się wypowiem. Kiedyś często spotykałem się z grupą przyjaciół, była wśród nich pewna dziewczyna, Karolina, podobała mi się ale nigdy zbytnio tego nie okazywałem. W końcu w jakims pubie, właściwie bez okazji zaczelismy się całowac i czule ściskac, póżniej było tak przy kazdym spotkaniu. trwało to jakies 2 tygodnie, jakos wtedy pisalismy razem i napisała ze oczekuje czegos wiecej, spotkan we dwoje, wspolnych wypadow itp. Wtedy napisalem ze nie jestem gotowy na taki zwiazek i wlasciwie ja olałem... Teraz czuje ze jestem gotowy, ale nie wiem czy ona ciagle chce ze mna byc...jak myslicie ? Warto probowac ? Jak to zrobic ?

podobala Ci sie,, Ty jej tez i ja koniec koncow olales, haha:O

Fakt, głupio wyszło :)

Weźcie nie chrzańcie głupot.

Związki od spotkań przyjacielskich to tylko w filmach i serialach. Bombardowanie taką propagandą działa... A potem ludzie w to wierzą.

ja z moim byliśmy przyjaciółmi i dzieki temu poznaliśmy się lepiej. powiem więcej. kocham go najmocniej na świecie jest całym moim światem i jeszcze powiem że bedziemy razem do końca świata :)