dlaczego w Polsce , niema opieki zadnej nad dziecmi, zadnych zasilkow, pomocy

No Ameryki nie odkryliśmy z tą sytuacją.Tak jest i trzeba sobie radzić w tej sytuacji. Z drugiej strony kobiety szły by za bardzo na łatwiznę, gdyby oferowano w Polsce duże zasiłki i pieniądze na wychowawczym. Wiele kobiet by nie wracało do pracy 3 lata, a firmy dostawałyby białej gorączki na sam słuch o tym, ze pracownica zaszła w ciążę. Zresztą niekażdy musi siedzieć ze zwykłym, zdrowym dzieckiem 3 lata w domu. Wiele osób ma warunki, by spokojnie zorganizować opiekę dla takiego malca, a samemu wrócić do pracy.

Mnie się już nawet nie rozchodzi o te wszelakie pieniężne dodatki, niech je sobie wsadzą, ale niech do cholery przynajmniej państwo zapewni dzieciom miejsca w przedszkolach i żłobkach, ja niedawno musiałam odmówić w żłobku bo nie mam pracy, a miejsce było na już - od jutra. A żeby dziecko mogło do żłobka pójść, muszę mieć pracę. No i dupa. Dlaczego w moim regionie nie ma kursów dla bezrobotnych matek, które chcą się dokształcić? Były, już nie ma i nie będzie. Na pytanie dlaczego? Bo nie. Polityka prorodzinna, koń by się uśmiał.

moj przyklad: mieszkamy w UK, pracowalam do konca ciazyu na pelny etat, bylam prawie rok na macierzynskim, owszem jest niskie a ostatnie 3 miesiace nieplatne,ale panstwo sporo mi doplaca jako osobie pracujacej. Potem wrocilam na pelny etat,skonczylam college, po pol roku stwierdzilam ze jednak chcialabym czesciej byc z maluchem i przeszlam na pol etatu. W tym momencie maz nie pracuje,ja na pol etatu, mamy jedno dziecko, wynajmujemy na razie male mieszkanie, odkladamy wlasciwie wiekszosc mojej pensji bo cala reszta nam wystarcza na spokojne zycie bez oszczedzania na sobie.

No bo są dwie grupy które są często mylone. Pierwsza to ludzie, ktorych stać na normalne życie, ale to normlane życie z roku na rok coraz droższe a ich pensje takie same i coraz wiecej trzeba sobie odmówić, z coraz większej ilosci rzeczy zrezygnować mimo że pracuje sie coraz więcej i wiecej. A 2 grupa to ludzie ktorzy nie pracują, nie przejmują się niczym i żyją tylko z zasiłków. Moim zdaniem takich grup nie warto wrzucac do jednego worka.

ja z mezem mamy male mieszanko ale mamy prace obydowj jestem 2 lata po slubie dopiero sie dorabiamy czy to oznacza ze jak niemam jeszcze auta i nie mam M5 tylko male mieszkanko to nie moge miecdziecka??? mam z niego rezygnowac inne to by zaraz napisaly to pewnie ze tak ale czy to moja wina ze zyje w takim popierdolynm kraju??? nie nie moja

wiele osob ma i wiele osób nie ma....co maja powiedziec kobiety na wsi, w małych miastach? co? albo z dzieckiem chorym, niepełnosprawnym? co?

mam nadzieje, ze nie wprowadza zadnych zasilkow, bo widzac co wyprawiaja polskie pasozyty za granica, to polowa kobiet rzucilaby robote byle tylko siedziec w chacie i nic nie robic:O

a ze zlobkiem nie bylo problemu - w jeden dzien zadzwonilam a na drugi dzien juz mielismy "dzien probny",wtedy maz jeszcze pracowal, ale kilkaset km stad wiec w domu bywal do 2-3 weekend a ja chcialam wykorzystac to ze jestem na macierzynskim i skonczyc college wiec synka oddawalam na 3 dni w tygodniu po 5-6 godzin.

jak mam mozliwosc to biore nadgodziny, ale prace mam blisko wiec moge wszystko ogarnac a nawet wyskoczyc na przerwie do domu jesli trzeba

No i niech nie wprowadzają zadnych dodatkowych bo poc! Tylko niech nie podnoszą co roku cen wszystkiego! My plącimy miesiecznie 930 zl za ogrzewanie gazowe. Myśleliśmy o ogrzewaniu na ekogroszek albo drzewo ale trzeba by bylo wymienic piec i calą instalację koszt nieziemski, a rodzice mają na drzewo i wcale tanio nie wychodzi i jeszcze trzeba być w domu zeby doklądac do pieca, a jak na caly dzień idziemy do pracy to wygaśnie. Ręce opadają. Poł pensji idzie na samo ogrzewanie. A zapowiedzieli już podwyżkę gazu. Niedlugo w ziemie po prostu bedziemy mieszkać w jednym pokoju, pozakręcam kaloryfery w reszcie domu i bedziemy żyć jak ubodzy. Znam rodziny ktore juz tak robią bo nie ma wyjscia.

ale powrot do Polski widze w czarnych barwach, pomimo zaoszczedzonych pieniedzy, doskonalej znajomosci jezyka ktory tutaj jeszcze podszlifowalam,ale nie mam doswiadczenia w zawodzie bo studia skonczylam 6 lat temu i od razu wyjechalam do UK, koszty wynajmu mieszkania w Polsce, zycia. Chce wrocic,ale widze to na razie slabo :o

No właśnie, trzeba by odróżnić tych, którzy naprawdę nie mogą znaleźć pracy, czy nie mają z kim dziecka zostawić, albo nie mają za co zapłacić opiekunce czy nie mają miejsca w żłobku ( ba, zresztą nie każdy chętnie oddaje do żłobka i wcale się nie dziwię ) - od tych, co tylko szli by na łatwiznę, byle siedzieć w domu, a mogliby spokojnie iść do pracy i dziecko komuś zostawić. Dla tych drugich nie rozdawałabym zasiłków, jedynie dla tych naprawdę potrzebujących.

Ja planuje drugie dziecko ale już zapowiedziałam że wracam do pracy po macierzyńskim bo moja pensja idzie na kredyt na mieszkanie więc nie mogę sobie pozwolić na siedzenie w domu. I tak oto moje 5 miesięczne dziecko zamiast jeszcze chociaż do roku posiedzieć z mamą będzie w żłobku oczywiście jak miejsce będzie i je dostaniemy:(

chore to wszystko jest no ale niestety nic nie poradzimy, trzeba zaciskać zęby i żyć dalej:(

ja nie chcę dać dziecka opiekunce - za drogo i jeszcze nie wiadomo na kogo się trafi :O U nas na 50 tys miasto jest 30 miejsc w żłobku! Na razie biorę zlecenia do domu ale praca z 1,5 rocznym dzieckiem u boku nie wygląda zbyt komfortowo i jest mało wydajna....

ja opiekowalam sie dzieckiem podczas studiow (ostanich 2 lat) na pelny etat i juz wowczas pomimo tylko 5 zl za godzine to wychodzila spora sumka (bo jeszcze pelne wyzywienie,taksowki w razie potrzeby,ekstra nocki) wiec dla rodziny o mniejszych dochodach to bylby juz krach finansowy :o

kochana wawrszawa 10-20h opieki nad dzieckiem, wszysk bym niani oddałą to jaki sens isc do pracy?

świata zacznij od siebie. Kobieta z taką ortografią i tak nie jest jeszcze gotowa na wychowywanie dzieci...

Witajcie mamusie. Szczerze mówiąc zamiast zasiłków wolałabym więcej przedszkoli i żłobków :(. Moja siostra mieszka we Francji od 15 lat. Uwierzcie mi...większe zasiłki to dla imigrantów wielki banner z napisem "Tu można się płodzić a nie trzeba pracować". Moja kuzynka nigdy w życiu nie przepracowała nawet roku. Jej mąż też nie pracuje, mają 6 dzieci a żyją podobnie co ja z mężem i córką. Nie chcę mieszkać w kraju gdzie nieroby mają to samo co osoby pracujące utrzymujące ich ze swoich podatków :(