Gość coccinelka Napisano Styczeń 4, 2011 chcialam podzielic sie moja historia... bylam z Ł 4 lata, poznaliśmy się i w sumie zaraz stalismy sie para, bylo cudownie a ze poczatki byly w okresie matur nie było łatwo.Ł mial okazję wyjechac na studia za granice, wszystko bylo ustalone, przyjeli go, a on zrezygnował dla mnie z miłości, zalil sie w domu ze on nie moze bo on sie zakochał, chcial rozmawiac moze oczekiwal ze go zatrzymam ale nie napierałam chyba bylo mi wszytko jedno bo on z czasem mnie rozkochiwal w sobie...i tak nam sie wiodło raz gorzej raz lepiej kochalismy sie, on mnie kochał...dałby mi gwiazdke z nieba...chcial seksu...dostał calosc po 3,5 roku jeden raz i zaluje bo to moja wielka milosc byla....po wielkiej tragedii jaka przezylam ktora pomogl mi przejsc stalam sie nerwowa, strzelalam fochami, bilam go, wyrzywalam sie na nim, chcialam go miec na wlasnosc mial mnie kochac i juz na maksa i kochal....raz mial kryzys ze chce wiecej luzu i po 4 latach zerwał co tydzien pzez miesiac sie spotykalismy i co tydzien mowil 'kocham Cie' , jakbym Cie nie kochal to bym wszystko popieprzyl' , ale tez ze zobaczyl realnie na to ze to nie ma sensu, nie widzi nas razem itp. plakalam on mowil przestan, czasami plakal rowniez byl przesaczony zalem, konfliktem wewnetrznym chyba ... i na koniec: "chyba koniec z nami, tak sie schodzilismy i zrywalismy i to chyba nie ma sensu, nie czuje tego co dawniej, nie kocham juz' przestalam sie odzywac.....tesknie kocham i chce go odzyskac-dziele sie moja historia gdyz codziennie karmie sie nadzieja,,,czy ktos z Was mial podobna historia? jak sie potoczylo zycie? prosze o odpowiedzi... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach