zerwałam z nim. on chce wrocic, powiedzialam- udowodnij ze sie zmieniles dobrze?

Zerwałam z nim już po raz 3 w ciagu 1,5 roku. Tym razem do siebie nie wrocilismy. Zerwałam bo traktował mnie przy moich znajomych jak rzecz i to juz nie pierwszy raz, wczesniej byl chorobliwie zazdrosny, tak jakby bał się ludzi, czułam się nieszczęśliwie. wszyscy pytali "oszałaś?! czemu jesteś z takim gburem!?" odpowiadałam - bo go kocham. Teraz błaga mnie o powrót. Powiedziałam - idź na terapie, zmień się i wtedy do mnie się odezwij i udowodnij mi że się zmieniłeś. Nie, bo on nie będzie czekał, bo ja też zawiniłam, bo on był dla mnie taki bo byłam zbyt uparta i nerwowa. Ech ale tak jak on robił to nie raktuje sie osoby którą się kocha:( dobrze zrobiłam?

cały czas twierdzi,że on juz zrozumiał ze sie zmienil, ze jestem miloscia jego zycia, ze juz nawet zapisany jest na terapie tylko mnie prosi zebym wrocila. a ja dalej swoje, ze mam dosc ufania mu jak glupia w ciemno, ze jak mi udowodni ze sie zmienił wtedy dopiero moge mu dac szanse. pisze mi,ze jego najblizsi przyjaciele dopiero pomogli mu uswiadomic jego wartosc... a ze ja to kurwa robilam przez 1,5 roku to tego nie widzi?! rani mnie takimi słowami mówil ze nie mial gdzie wylac emocji, ze dopiero teraz przyjaciele mu pomogli - ale jak byl ze mna to tego co go trapi nie mogl mi powiedzieć? :( echhh

Dobrze postąpiłaś. Życzę wytwałości.

jak bylismy we dwoje bylo prawie idealnie - poza szczegolem ze jest lekkim nudziarzem, a jak prosiłam mu zeby cos mi przynióśł czy pomóg to obraza majestatu, bo wszechwielki pan musi tyłek ruszyć :o ale pomagał, przynosił tylko z taka wielka niechecia. gdy bylismy wsrod MOICH znajomych, zachowywal sie jak gbur. Obrażony, bo nikt z nim nie gada, mimo ze sam nie odezwie sie ani słowem. Pretensje do mnie, ze z nimi rozmawiam, chamskie odzywki itd :o

w obecnosci mojej rodziny niemowa! w ogole nie nawiazywal kontaktu, ucinał rozmowy krótkimi zdaniami, porażka :o

upp

upp

dobrz epostapilas.. moja przerwa pierowsza w zwiazku po 22 miechach bycia ze soba, trwala niecaly miesiac, ale udowodnil, nadal udowadnia ze sie zmienil.Co u mnie bylo0 najwazniejsze. Zniemin prace, i tamte otoczenie.... a Tow wiele ;) Powodzenia :***

nigdy nie wracaj

wtedy płakałam, teraz to samo. Cały czas się zastanawiam czy człowiek który był negatywnie nastawiony do ludzi i świata, jest flegamtykiem tak nagle może się zmienić?

Widac że to łobuz i do tego leń:P.

upp