Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość realistka...chyba

Wazne PYTANIE do 30-latkow!!

Polecane posty

Gość realistka...chyba

Witam, mam takie jesdno pytanie do osob okolo 30tki, posiadajacych wlasny dom. Ja mam prawie 30 lat, razem z mezem pracujemy, zarabiamy razem ok 5 tys miesiecznie, 3 lata teu kupilismy male mieszkanko,na ktore wzielismy kredyt na 30 lat!! Nie mamy oszczednosci, wszystko wydajemy na biezaco. I teraz oc oc mi chodzi. Zastanawiam sie ile trzeba zarabiac, lub jak oszczednie zyc zeby moc kupic lub wybudowac dom pod miastem? Jest tak wielu mlodych ludzi ktorzy mieszkaja w pieknych domach, super wyposazonych... Czy trzeba dostac kase/dzialke/dom w spadku zeby sobie na to pozwolic? Czy da rade samemu swoja praca dojsc do jakiegos statusu? Marzy mi sie domek, ale to zupelnie nierealne marzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gdybym zarabiala 6 lat temu
tyle co teraz to po ok. 3 latach oszczedzania stac by mnie bylo na skromna kawalerke. Wiec, gdyby moj facet zarabial podobnie, po 3 latach mielibysmy mieszkanie. Moja pensja - 4000. Ceny mieszkan 6 lat temu - od 60000 (okazyjnie, do remontu, rynek wtorny).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjhuyyuyjgjg
moja kumpela jakies 5 lat temu "kupila'nowe duze mieszkanie w tbs za 30000. teraz sprzedala za 350.000 i wybudowala dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka...chyba
3 lata temu ceny mieszkan byly juz bardzo wysokie, my za 37 m2 zaplacilismy 150 tys w malym miescie, mieszkanie w bloku z lat 70tych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uiuyiif
ja zarabiam 1700 na rękę, z czego co semestr wpałcam 1860 na zaczone studia. Nie mam własnego mieszkania, na wesele muszę wziac kredyt 9składamy się z nnarzeczonym po 10 000 na wesele). Nie wiem jak to będzie. Mam 31 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka...chyba
pewnie wam sie zwroci to wesele, a moze nawet bedziexie troche do przodu, jak skonczysz studia to i podwyzke dostaniesz, wiec bedzie coraz lepiej, my poki co nic wiecej nie osiagniemy, tzn nie mamy perspektyw na wieksze zarobki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka...chyba
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gdybym zarabiala 6 lat tem
Przepraszam, a co maja studia wspolnego z podwyzka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj mi tez sie marzy domek... ale bez kredytu nie ma szans... bo zeby odkladac to dopiero na emerytzurze budowa jakby dobrze poszlo;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka...chyba
dziwne to? ja gdy mialam tylko licencjat zarabikalam 1200 , zrobilam mgr i dostalam podwyzke, teraz zrabiam 2000

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gdybym zarabiala 6 lat temu
Dziwne, bo zaden z moich znajomych ani ja nie dostal podwyzki z tytulu wyzszego wyksztalcenia. Nie mowie, ze sie to nie zdarza, ale to się tak po prostu nie przekłada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po30stce
A więc tak biorąc kredyt na 30 lat prawdopodobnie bez wkładu własnego po tych 30 latach oddasz 2 razy tyle co pożyczyłaś. Jeżeli mieszkanie kupiłaś na górce to jak na moje oko jeszcze przez wiele lat na nim nie zarobisz bo wydaje mi się, że w tym kraju w tych warunkach kupienie mieszkania po tych cenach jest bez sensu. Wydaje się, że 5 tysięcy to dużo tylko jak odejmiesz od tego ratę kredytu i koszty życia to wiele nie zostaje. Żeby wybudować lub kupić dom to niestety musisz zarabiać więcej niż te 5 tysięcy. Jeżeli masz kawałek własnej ziemi masz już jakiś sensowny punkt startu bo jeżeli nie to na dość długo musisz wziąć kredyt na kupno samej ziemi. Jeżeli sama do tego jeszcze nie doszłaś skąd ci ludzie mają swoje domy to odpowiedź jest bardzo prosta, zarabiają na to i oszczędzają na zachodzie. Praktycznie cała moja rodzina tak robi. Dziewczyny przed 30 mają już postawione własne domy, dość dużo jest jeszcze nie wykończone, ale właściwie to formalność. Gdyby bawiły się w pracowanie i kredyciki tutaj to pewnie do tej pory wegetowałyby w jakichś wynajmowanych u kogoś klitach. Jeżeli nie obijasz się w budżetówce za ciężkie pieniądze bądź nie masz prywatnej firmy i nie płacisz ludzikom po 900 na rękę to ze swojej pracy szybko tutaj nie będziesz mieć własnego domu. A kredyt jest dobry dopóki nie straci się pracy ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewerrrwerw
Myśmy w 2006 roku kupili mieszkanie za 147 tysięcy( 52 metry) w miejscowości przylegajacej do dużego miasta. teraz mamy je spłacone (pomoc rodziców) jest warte ok 33 tysiecy i o domku możemy tylko pomarzyć.Razem dochodu miesięcznie mamy ok 6 tysięcy z tego rachunk za mieszkania, telefony samochód , księgowe, przedszkole i rózne takie to i mniejsze kredyty ) to ok 2900 tysiecy miesięcznie- ale to stałe opłaty a zawsze coś wypada, a to lekarz, a to dentysta, a to awaria jakas, no i nie liczę jedzenia . Ale według mnie żeby budowac dom to. trzeba miec chociaż pieniądze na ziemie i kilkadziesiąt tysięcy wkładu własnego na dom. No i zeby nie bidować to rata kredytu nie powinn zżerac wiecej niż 20% budźetu domowego. Więc potrzebuję 150-200 tyś na działkę takie tu ą ceny do 30 km od tego miasta taniej nie znajdziesz i ok 100 tyś.wkładu własego na dom. I teraz jak sprzedam mieszkanie to spełnię te warunki , ale brakuje trzeciego -tych 20% - rata wynosiłaby u nas ok 45% naszych dochodów, wiec narazie nas nie stać. Potrzebujemy dodatkowo ok 3-4 tysiecy regularnych dochodów miesięcznie by zacząc o tym myślecć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewerrrwerw
mieszkanie warte 330 a nie 33 tysiace:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka...chyba
po30tce, masz 100% racje:( rzeczywiscie, jesli chce sie w Polsce godnie zyc to najlepiej miec wlasna firme i zarabiac na siebie, bo pracujac u kogos-szczegolnie u prywaciarza to garba mozna sie dorobic... rzeczywiscie moi znajomi ktorzy wyjechali kilka lat temu do uk, teraz buduja sie w Polsce i laduja w domy wielkie pieniadze a mimo to nadal uch stac na zycie na wysokim poziomie w uk, smutne to:( Ja juz dawno wyjechalabym stad ale maz bal sie jechac bo nie zna jezyka, jest zdolny to tzw zlota raczkaa do tego jesat pracowity i na pewno na zachodzie zarobilby kupe kasy, no ale nie moge go zmuszac do wyjazdu. tutaj haruje jak wol po 12 godzin na dobe i zarabia 3tys miesiecznie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka...chyba
wewerrrwerw, widzisz, o tyle macie dobrze ze mieszkanie jest wasza wlasnoscia; nam nikt nie pomaga splacac kredytu no i po 3 latach splaty kradytu wlasciwie oplacamy tylko odsetki bankowi; rozice meza maja ziemie ktora kiedys ma byc meza (kiedy???), moi rodzice maja domek i stac by ich bylo na pomoc nam w splacie kredytu ale uwazaja ze sami musmy sobie radzic (bo im nikt nie pomagal!!!), szkoda slow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po30stce
realistka...chyba Ja jestem inżynierem i pracuje w swoim zawodzie w UK od 2006. Do Polski mnie nie ciągnie bo i po co ? W zeszłym roku miałem jazdy ze skarbówką bo im się zamarzyło ściągnąć podatek belki z procentu od moich oszczędności. Niech się bujają frajerzy. Ja planuje zakorzenić się na zachodzie bo za jakiś czas nie widzi mi się zaczynać wszystkiego od początku w Polsce. Ani tam pracy, ani warunków do zakładania firm. Kiedyś miałem przyjaciółkę ze skarbówki i ostatnią rzeczą którą mógłbym zrobić to zakładać firmę w głupiej Polsce, stanowczo odradzała. Kto to widział żeby odpowiadać w normalnym świecie za VAT nie zapłacony przez współpracującą firmę z własnego majątku ? A w Polsce to możliwe. Do tego brak szans na rozsądną emeryturę na starość, a pracując i płacąc całe życie trzeba być ciężkim kretynem żeby dać się wyślizgać państwu polskiemu. Od kwietnia planują okraść przyszłych emerytów. Z własnym domkiem to się dobrze zastanów bo w tym roku podatki idą w górę więc realnej kasy w kieszeni zostanie jeszcze mniej, a na podwyżkę też nie licz. W przyszłym roku Vat też pójdzie w górę o punkt procentowy więc znowu jesteś biedniejsza na wszystkim. Ja trochę się dziwię bo dużo ludzi w tym moja rodzina pracując na zachodzie swoje pieniądze inwestują w Polsce, a ten kraj moim zdaniem idzie tylko w kierunku zwiększania obciążeń podatkowych. Demografia też robi swoje i młodych coraz mniej więc znowu kłopot budżetowy. Ja rozumiem że ktoś chce mieć własny domek, ale sądzę, że bardzo szczegółowo trzeba przemyśleć gdzie chcemy mieszkać bo jednak Polska to ciągle kraj trzeciego świata i wygląda na to że jeszcze bardzo długo takim zostanie bo nowe drogi ludzi nie zmienią. Moim zdaniem kredyt jest dla niedorajdów nie radzących sobie za specjalnie w życiu, bo łatwo to wziąć, a później pół życia zmartwień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kretynka, która nie umie gospodarować pieniędzmi nie powinna zaciągać kredytu. Można bez najmniejszego problemu żyć za 2 tys. a 3 tys. wpłacać do banku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po30stce
-Bimbałek- Weź się puknij w głowę. Nikt zdrowy na umyśle nie będzie zanosił do banku 60% swojego budżetu przez 30 lat. Zresztą już nawet bank sam się nie zgadza na pożyczanie aż takim idiotom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka...chyba
bimbalek, moze gdybym zywila sie w dyskontach, ubierala w ciucholandach, jezdzila tylko i wylacznie komunikacja miejska, nie odwiedzala rodziny,ktora mieszka kilkadziesiat km ode mnie, to rzeczywiscie, moglabym odlozyc wiecej niz 200zl miesiecznie (bo te 200 zl zawsze wplacam na konto dziecka) kredyt-800zl, prad-60, czynsz 400, 2 telefony 140,kablowka-50, net-50, paliwo-ok 500, zlobek corki 700, leki corki ktora jest pod opieka gastrologa, mleko modyfikowane, kaszki, pieluchy (nie pampersy ale dada), 200 zl dla corki= to sa nasze stale miesieczne oplaty bez jedzenia, nie mowiac o ubraniach, a czasem dochodzi lekarz, dentysta, naprawa auta... nie wiem czy te 5 tys to tak duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka...chyba
teraz policzylam ze stale miesieczne oplaty to 3000zl, czyli 2 tys mamy na miesiac na jedzenie, ubrania, leki/ 3 osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po30stce
nie będziesz mieć wiec domku na wsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×