Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama prawie 15miesięczniaków

Jak to było u was? Czy są tutaj mamy "żywych sreber"?

Polecane posty

Gość mama prawie 15miesięczniaków
Zmiany pieluchy nie ujęłam w swoim narzekaniu, tutaj można całą książkę napisać, rano jeszcze jakoś idzie ale w dzień cięęęęęężko. Moja mama miała teraz urlop i chciała mi trochę pomóc, ale przy zmianie pieluchy wymiękała :P Wzięłam ich do siebie, ale zaczęli wariować i zaniosłam ich do łóżeczek. Na razie gadają, trochę marudzą, trochę leżą. Zobaczymy co z tego będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkamimi
ale tu chodzi o takie lekkie klapsy, male dziecko nawet tego nie czuje przez pieluche a juz na pewno nie bol. Tu nie chodzi o to zebys pasem przywalila ;p ;) A bolu szpitalnego juz nie pamietaja. Moja tez swoje w szpitalach odcierpiala ale juz nie ma po tym sladu w jej pamieci. Dzieci do ok 20 mies zycia nie zapamietuja (tzn nie zapamietuja tak zeby pamietac za np5 lat) faktow wiec nie musisz sie bac ze jak teraz dasz malemu lekkiego klapsa to on w wieku kilku lat bedzie Cie uwazal za kata. Ja np nie pamietam NIC z tego jak moja mama mi dawala wlasnie takie klapsy ale za to pamietam jak jeden jedyny raz moj tata dal mi za cos klapsa ale mialam juz ze 4 lata. I tak nigdy nie uwazalam go za kata ale to swoja droga ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 15miesięczniaków
Nie chodzi o to, że oni pamiętają (oby nie!) bólu szpitalnego, wystarczy, że ja to pamiętam. I to nie pozwala mi podnieść na nich ręki, nie po tym, co przeszli. No i nie widzę powodu, żebym miała ich bić tylko dlatego, że są żywi i ruchliwi :( To ja mam z tym problem, nie moje dzieci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjhdhd
Do...esophagus i malutkami!!! wy jesteście pooopierdoolone doszczetnie i do konca aby kobiete namawiac aby tłukła dzieci 15 MIESIĘCZNE, czy wyscie kobiety doszczetnie pooohujałyy do reszty?? jak mozna namawiac do przemocy do bicia?? ja byłam biota i nikomu nie zycze tego co ja przeszłam, od klapsa sie zaczyn,a wkoncu do klapsa dzoecko sie rzyzwyczaja i nie konczy sie na jednym,konczy sie szpitalem z polamaniami, posiniaczeniami, tamta pierwsza ma corke pisala,wspolczuje jej dziecku,ale ty małami lepiej nie miej dzieci jak masz zamiar je bic o malenkosci, az mi sie łzy kreca w oku jak to czytam, znam to z wlasnej autopsy, i powtarzam od klapsa sie zaczyna,a konczy sie... wiadomo, czytamy i slyszymy w mediach Szanowna mamo nie słuchaj tych pustych i głupich rad, jeszcze dzieci tobioe kiedys podziekują że je nie biłas, dzieci sie wychowuje a NIE TRESUJE, slyszycie ludu zdziczały???!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 15miesięczniaków
Hej, spokojnie. Niech się każdy wypowie, ja nie mam zamiaru bić moich dzieci, nie jestem w stanie podnieść na nie ręki i tyle. esophagus dała mi fajną radę odnośnie stanowczości, postaram się w niektórych sytuacjach być bardziej stanowczą co nie znaczy, że do tego celu użyję klapsa. To nie jest dla mnie metoda wychowawcza. malutkamimi - Ty jesteś esophagus, tak? Pytam, żebym nie dostała rozdwojenia jaźni ;) Skoro maluch nie czuje przez pieluchę klapsa, to po co mu go dawać? Wystarczy chyba stanowczy ton i hmmm olanie focha? Pytam, bo chciałabym wyciągnąć z tego coś dobrego dla siebie, bez używania siły. Słowo kat to za dużo powiedziane, ja dostawałam lanie od taty rzadko, ale pamiętam te klapsy do dzisiaj i pomimo tego, że bardzo kocham moich rodziców mam do nich żal o to, że w taki sposób radzili sobie z moimi dziecięcymi wyskokami. Pamiętam, co wtedy czułam i wiem, że nie chcę, aby tak się czuły moje dzieci. Nie myl tego z bezstresowym wychowaniem, bo nie jestem jego zwolenniczką. Po prostu nie potrafię uderzyć dziecka, nie wiem, jak bym się z tym czuła ale na samą myśl czuję wstyd, zażenowanie i wyrzuty sumienia, no i ogromną bezsilność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to jest róznica
droga mamo,ale ty piszesz ze masz zal do taty /rodzicow mimo ze ich kochasz,bo dostawalas lanie, a zaraz piszesz o klapsach, a to jest spora roznica, bo ja lanie uwazam juz nie klapsy ale cos wiecej wiec warto sprecyzowac co mialas na mysli , czy dostawalas lanie czy klapy, chodz dla mnie bicie to bicie, ale zawsze jest ten stopien sily uderzenia i ilosci, ja bylam lana przez matke jak i ojca i ich zato nienawidze, wiec jestem nawet przeciwna klapsom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 15miesięczniaków
Hmm ja dostawałam klapsy, niezbyt często, ale na tyle, że je pamiętam. Parę razy dostałam porządne lanie, włącznie z pasem - gdy narozrabiałam porządnie. Żal mam o to, jak się czułam, czy to było lanie czy "mały" klaps, czułam się zawsze tak samo. Pamiętam to do dzisiaj. Mój tato potrafił kiedyś dać klapsa synkowi mojej siostry, to taki tadek-niejadek i zawsze były cyrki przy jedzeniu. Wiem, że lata lecą, świadomość ludzi na temat tych nieszczęsnych klapsów się zmienia, ale ja czuję opór przed zostawieniem moich dzieci z dziadkami, bo nie chcę, żeby też dostały takiego klapsa. Nie i już. Dla mnie rodzina ma dawać dziecku przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa a dla mnie przemoc je zaburza, traktuję klapsa i porządne lanie tak samo, dlatego piszę bez rozgraniczania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×