A ja dzisiaj nie zasnę

Przez niego oczywiście. Jednak muszę przyznać rację Dodzie, że "snem było życie dopóki ty nie pojawiłeś się wtedy w nim"...

przecież zawsze nie śpicie przez nas nie można się jakoś przyzwyczaić?

Przez niego oczywiście. Ja przez nia

do : ale się wkurwiłem... ale Ty się często wku....rwiasz :-)))

nie prawda w ten weekend sie wkurwiłem po prostu TAK BYWA :)

przez nikogo:PSen to samo zdrowie i luksus!

ja to bym chętnie poszła spać ale mam nockę w pracy :(

sabre to znajdz ze facet w okolicy

ja ostatnie trzy nice nie przespalam przez mojego mezczyzne, trulam sie tabletkami nasennymi przeciwbolowymi ziolkami na uspokojenie. rozumiem a wczym polega kochana twoj problem co zrobil ci twoj facet? mniej wiecej moze jestesmy w podbnej sytuacji

noce*

Dopóki go nie znałam, moje życie wyglądało inaczej. Byłam skupiona na swoich planach, studia i pasje wypełniały cały mój świat. Facetów traktowałam wyłącznie jako kompanów do pogaduszek i picia, zauroczenia zdarzały się rzadko. Jego też początkowo traktowałam obojętnie, po prostu kumpel i tyle. Nie liczyłam na nic, mimo, że nasze drogi coraz bardziej się wiązały i on wydawał się mną zainteresowany. Wtedy i ja poczułam coś więcej. Otworzyłam się bardziej. Nie tyle, żebym mówiła o swoich uczuciach czy coś...po prostu pokazałam, że darzę go sympatią i dobrze mi w jego towarzystwie. A on tak jakby nigdy nic zaczął się wycofywać.

to nie to, daj sobie spokój

co ja mam niby sobie znaleźć?

Coraz częściej mnie olewa, jak gada, to jakby z przymusu i ogólnie jest zimny. Dzisiaj zrobił dokładnie to samo. Nie dość, że piszę po dwóch tygodniach przerwy, myślałam, że się ucieszy, to on pisze tak krótko i w połowie przestaje się odzywać.

daj sobie spokój, z takimi same problemy potem, wiem co mówię

Dupek. Uraził moją kobiecą dumę. Nie dość, że był pierwszym facetem, którego potraktowałam poważnie, to jeszcze tego nie docenił.

wzbudź w nim zazdrość zacznij spotykać sie z innym

szkoda czasu po co zycie na takie marne gierki? nie lepiej poznać kogoś sensownego?

Czy was, mężczyzn, należy w ogóle traktować serio? Jestem smutna i zupełnie siebie nie poznaję. Kiedyś spędzałam noce inaczej niż na rozmyślaniu o jakimś durniu. Kiedy koleżanki zwierzały się mi z problemów sercowych, mówiłam im, żeby nigdy nie płakały przez jakiegoś złamanego kutasa. A teraz samej mi się chce ryczeć...

Wciąż nie mogę na nikogo takiego trafić. Zresztą po tym wszystkim już chyba nigdy się nie otworzę.

Co za straszna noc...