Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Basiulka007

Mój chłopak jest alkoholikiem.

Polecane posty

Gość lilly__
właśnie dziewczyny, to chyba nie przypadek że w takie związki pakują się osoby opiekuńcze, o dobrym sercu, którym szkoda, chcą pomóc, naprawić, wesprzeć a egoiści tylko to wykorzystują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odkochaj się.
Nie ty go uratujesz ale on cię zniszczy:o * Faza pierwsza - picie umiarkowane, towarzyskie, przy okazji, z okazji; * Faza druga - picie nadmierne z przerwami w pamięci lub z utratą świadomości * Faza trzecia - to początek głodu alkoholowego,pijemy więcej i częściej * Faza czwarta - to utrata kontroli picia,zamierza się wypić kieliszek ,lub dwa ,a pije się do nieprzytomności. * Faza piąta - to szukanie usprawiedliwienia dla picia, czując, że inni piją inaczej poszukuje się argumentacji picia * Faza szósta - to zaczynanie dnia od tzw: klinowania, wypiję klina i poczuwam stan błogosłowiony, wiąże się on z psychicznymi i fizycznymi dolegliwościami picia alkoholu. * Faza siódma - to picie w samotności, w ukryciu, a to już jest sygnał ostrzegawczy, bo człowiek nieuzależniony pije najchętniej w towarzystwie, a nie w samotności * Faza ósma - to szukanie zwady, bójek, awantur, na tym etapie to oznaka, że nasz system nerwowy jest w takim stanie, że nie panujemy nad sobą i stajemy się wybuchowi. * Faza dziewiąta - to pozyskiwanie alkoholu za wszelką cenę, co wynika ze stanu psychicznego i fizycznego, do jakiego doszliśmy poprzez poprzednie szczeble. * Faza dziesiąta - to wyrzuty sumienia, obrzydzenie i potępienie samego siebie, kac moralny, wstyd przed innymi ludżmi. * Faza jedenasta - to napady strachu, lęku,które pojawiają się z przerwami, a następnie zostają z nami te stany przez cały czas. * Faza dwunasta - to uswiadomienie sobie klęski, gdyż wszystkie metody usprawiedliwiania picia zawiodły i są niezadawalające, pijemy dla picia aż do wytrzymałości fizycznej i nerwowej, nie pomagają żadne hamulce w piciu (nawet wyrzucenie z pracy). * Faza trzynasta tzw: dramatyczna - ostateczne rozstrzygnięcie losu alkoholika, może to być pętla? - myśli samobójcze i próby popełnienia samobójstwa, więzienie, albo śmierć w ataku "delirium" (padaczka alkoholowa), czy marskość wątroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie spokój
autorko, a il;e ty masz lat, a ile on? Czy chcesz już mieć dzieci, czy on tylko jest dlatego żeby nie gadali że w tym wieku nie amsz jeszcze chłopaka. Gdy miałam 18 lat też pokochałam alkoholika, ale zdawałam sobie sprawe, że jestem jeszcze młoda i on nie musi być ten ostatni. Czy twój ojciec nei pił, bo to tez ma znaczenie. Wtedy częściej się wybacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh-mnie się facet sam opamiętał w wymienionej wyżej "fazie piątej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
Alkohol go zmienia 0 360 stopni. Jak nie pije to liczy się ze mną, z moimi uczuciami, dba o mnie, jest dobrze. Wystarczy że sięgnie po kielicha i nagle o mnie zapomina, tzn jak twierdzi cały czas o mnie myśli. Czuję że to go niszczy i że to jest silniejsze od niego. Gdyby był po trzeźwemu łajdakiem to inna sprawa. Tak to jest dobry, kochany, uczuciowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
ja 22, on 28. Mój tata popijał, ale był dobrym i wpaniałym, inteligentym człowiekiem. Nigdy nie zrobił krzywdy mi ani mamie, poza piciem. Nie bił, nie był agresywny itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
Jeszcze nie planuję dzieci, ale w przyszłości na pewno bym chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie spokój
wiesz ile razy w miesiącu bedzie trzeżwy a ile pijany?. Dziewczyny dobrze ci radzą, ale bronisz go na siłę . Twój wybór, ale pamiętaj: od ciebie zależy twój spokój w życiu, a w przyszłości twoich dzieci. Jak nie masz poczucia bezpieczeństwa u boku swego chłopaka to nie pchaj się w tę gmatwaninę. Uwierz kobiecie, która już to przechodziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mAM PODOBNIE AUTORKO
Jak sie spotkalam z facetem po raz pierwszy tak sie upil,spotykalismy sie bardzo czesto,i wychodzilo ze ciagle pil przez kolega,ma duze znajomosci twierdzi ze musi utrzymywac znajomosc.Zakochalam sie,kocham go strasznie,probowalam go z nalogu wyciagnac ale tylko mnie krytykuje i nie slucha,teraz jak sie umawiamy przychodzi pijany po spotkaniach.i tylko szuka czulosci i seksu.nie mam sily nie ma do mnie szacunku.odejde w imie milosci..nie umiem zyc takim sposobem zycia.Zapisalam go na spotkania AA pozniej jak sie dowiedzial wpadl w furie ze mysle o nim jak o jakims pijaku z ulicznego sklepu.wpadlam w depresje bo nie umiem mu pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko mój brat jest alkoholikiem i wiem o czym mówię, jeśli on Cie kocha, przestanie pić, jednak dopiero wtedy gdy go zostawisz, musi mieć dno od którego będzie mógł się odbić. Jeżeli jednak nie przestanie, nie miej do siebie pretensji, ponieważ nie przestałby nawet wtedy gdybyś z nim była, on życie zmarnował, ratuj swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
Tak sobie myślę że my najbardziej cierpimy z tego powodu i z tej bezradności. A oni, piją, nie myślą i uważają że nic takiego się nie stało. Obłęd :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeco123465432
Myślisz o dzieciach z alkoholikiem? Chcesz się z nim męczyć ale chociaż dzieciom tego nie rób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie spokój
On juz teraz robi ci wyrzuty,a wiesz co będzie za 3-5 lat?. Wolę żeby mój mąż mniał kochankę niż był nieodpowioedzialnym alkoholikiem. Dziewczyno uciekaj. Jak on sobie sam nie poradzi, to nikt mu nie poradzi, a ty tylko zmarnujesz sobie życie. Do dizś czuj,e ten lęk przed p;ijanym ojcem, chociaż jestem 32 lata po ślubie i mój mąż nie pije - dzięki Bogu, i ojc iej nie żyje od 8 lat, ale żal mi dziewczytn które znają sobie sparwę z problemu\, ale na wlasne życzenie pchają się w niesczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie spokój
teraz widze ile w tekścoe zrobiłam błędów - przepraszam. Widizcie, to emocje tak mną szargają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
Siedzę cały czas i myślę. I chyba postanowiłam, możecie mnie krytykować, ale zostanę z nim. Dam mu ostatnią szansę i pomogę wyjść z tego bagna. Kocham Go straszliwie. Zrobię wszystko żeby było ok, będę go wspierała. Jeśli teraz się nie uda to odejdę na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
Wiem że on da radę. Jak chciał to nie pił kilka miesięcy, a teraz mam nadzieję że na dobre przestanie. Muszę tylko użyć bardzo dobrych, dobitnych argumentów, tak żeby coś zrozumiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
Witam ponownie. Dzisiaj w końcu się odezwał. Jak zwykle skruszony, całą sobotę i ndz się nie odzywał. Przepraszał, mówił że wie że strasznie się zachował, że nie wie co mu odbiło, przecież ostatnio już nie pił, że dochodzi do siebie i obiecuje że już więcej nie będzie pił. Nie chciałam z nim za bardzo rozmawiać przez tel, powiedziałam że jutro porozmawiamy bardzo poważnie i że ostrzegam, ale to nie będzie miłą rozmowa. Muszę być twardsza i bardziej stanowcza, żeby w końcu zrozumiał, że przez picie może stracić mnie, przegrać życie. Podpowiedzcie co mu powiedzieć, żeby go to ruszyło, może nawet zabolało i pozwoliło mu to na głębsze przemyślenia????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
Proszę poradźcie coś. Może ktoś kto miał podobną sytuację i udało mu się przekonać partnera się tu znajdzie i doradzi mi jak to zrobić. Jak mu przetłumaczyć w dobitny sposób????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bąbelek1988
Droga Autorko, ja niestety nie pomogę Ci zbytnio bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale na pewno wiele osób jest w stanie coś Ci doradzić, tylko dziwi mnie fakt że na jakieś beznadziejnie głupie tematy jest milion odpowiedzi a na taki jak Twój, bardzo poważny niewiele. Może poszukaj innego forum. Jedyne co mogę napisać to to że jeśli Go bardzo kochasz to spróbuj dać mu jeszcze jedną szansę, tylko musisz być naprawdę przekonująca, on musi w to uwierzyć, że teraz to już żarty się skończyły. Może wyczuł Twoją słabość, wykorzystuje to, że Ci zależy. Stanowczo musisz mu postawić ultimatum albo Ty albo wódka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
Dzięki Bąbelku za normalną odpowiedź. Czasem też mam wrażenie że poważne sprawy są po prostu olewane. Mimo że ni miałaś styczności z podobnym problemem, dobrze mi radzisz z tą stanowczością. To podstawa. Układam sobie w głowie gadkę umoralniającą dla niego i do tej pory nie wiem jakich słów użyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
Jeszcze jedno. jak rozmawialiśmy przez tel to coś wspomniał że w piątek ja piwkowałam i on załapał, tak jakby to była moja wina. Jutro pewnie też użyje tego argumentu. W sumie zaczynam myśleć że coś w tym jest. Tzn nie moja wina że zaczął pić, ale przy nim nie powinnam nawet wąchać. Jak będę miała ochotę się napić, to wyjdę z koleżanką, żeby nawet nie wiedział, że na jakieś piwko. Nie jestem święta, lubię się pobawić, wypić okazyjnie, ale jak człowiek, jednego dnia i spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
Wszyscy mnie olali??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
Za niedługo mam się z nim spotkać!!!! Poradźcie coś! please

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyny sposób
żeby uratowac waszą milość jest wysłanie go na leczenie. IOczywiście on musi sam o tym zadecydować, bo na siłe nic nie zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyny sposób
jeśli nie będziesz stanowcza i konsekwentna to tylko nabawisz się nerwicvy a ze zwiąku nic nie będzie. Musisz postawić mu konkretne warunki. Zawsze będzie przychodził skruszony i będzie przepraszał, a winą za swoje problemy będzie obarczał ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem oburzenia
alkoholicy nie są ludźmi zdrowymi, i właściwie całe życie muszą się leczyć. do autorki - nie mogę pojąć, jak można pokochać alkoholika i ufać mu tak jak ty to robisz. ja w swoim otoczeniu znam małżeństwo, gdzie mąż pije, a żona, młoda 34 letnia kobieta, jest wrakiem człowieka. kiedy jej spytałam jak to wytrzymuje powiedziała wprost, że jest jej trudno, że chodzi na spotkania AA, ale one niewiele pomagają. Jest z nim bo myśli, że nikogo już nie znajdzie. Nie mają na szczęście dzieci, bo dzieci są wtedy najbiedniejsze. Wspólczuję jej, ale też nic nie mogę poradzić, to ich sprawy, ich życie. Jednak gdybym kiedyś sama miała wybierać, czy zostać z takim człowiekiem, wybrałabym rozstanie bo uważam, że chora miłość nie jest miłością prawdziwą, a alkoholik nie potrafi kochać, on chce tylko pomocy od drugiej osoby, ale nigdy nie pokocha naprawdę. To są fakty, a ty zaspoznaj się z forami o alkoholikach, porozmawiaj z ludźmi, którzy naprawdę męczą się w takich związkach, idź do poradni alkoholowej, tam też otrzymasz pomoc w postaci rozmowy na ten temat. poza tym uważam, że teraz masz wybór, ten alkoholik jeszcze nie zalazł ci za skórę za mocno i możesz go zostawić. zapewniam cię, że są zdrowi mężczyźni, ciepli, potrafiący kochać z wzajemnością i nie oferują bez przerwy huśtawki nastrojów. wybór nalezy do ciebie. to twoje życie. łatwo je możesz sknocić i żałować, że tak szybko przeleciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyny sposób
właśnie nie są zdrowymi ludżmi i dlatego każdy rozsądny chory człowiek robi wszystko żeby się wyleczyć. W przypadku alkoholików w większości jest inaczej - oni nie chcą się leczyć bo ich stan wiecznego upojenia jest dla nich całym życiem. Szkodsa że nie chcą wiedzieć jak na tym cierpi cała rodzina. A może i wiedzą, ale najlepiej znależć kozła ofiarnego i zrzucić na niego winę, bo przecież on jest taki dobry A że tylko rozwalił rodzinę, to trudno - po prostu nie wyszło, to żona winna że on chleje, i dzieci, które skradają się po kątach żeby nie rozwścieczyć uchlanego kochanego tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
Nie zgadzam się z tym że alkoholik nie umie kochać. umie i miłość jest mu potrzebna, jak wszyscy się od niego odwrócą to może być mu znacznie ciężej walczyć z tym nałogiem. Waszym zdaniem jeśli się kogoś kocha to trzeba go zostawić? Uciec od problemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
Postanowiłam, dam mu ostatnią szansę. Jeśli ją zmarnuje, trudno, jego sprawa, ale ja przynajmniej będę wiedziała że zrobiłam wszystko co w mojej mocy żeby mu pomóc. To nie znaczy że jeśli ktoś pije jest złym człowiekiem, gorszym. to taka sama choroba jak depresja czy inna. Ludzie na stanowiskach, wykształceni, inteligentni mają problem i często z niego wychodzą, ale bez wsparcia innych nie sądzę żeby było łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyny sposób
daj mu szansę, ale jak nie będziesz konsekwentna w działaniu to nawet się nie wysilaj. Nie mogą prośby, grożby łzy - on i tak powie że przez ciebie pije, albo ma jakiś trudny problem, albo spotkał się z kolegą. Wszystko będzie dobre na wytłumaczenie, a ty będziesz przytakiwać i czekać kiedy przestanie. A nie możecie oboje iść do poradni? Jak on nie bedzie chciał sam się leczyć to nic nie poradzisz. Musisz na zimno przekalkulować czy warto z takim się wiązać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×