Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość :(:(...

Mój mąż odchodzi po 2 latach małżeństwa...

Polecane posty

"jeszcze w dzien przed rozstaniem mowil ze mnie kocha" jedno drugiego nie wyklucza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu nowa Ja
Stara prawda - najbardziej winny, krzyczy najgłośniej. Co to znaczy? Smutnaaaa, mowisz, ze szukalas rozmow. Ja tez szukalam. Mowilam - porozmawiajmy, nie klocmy sie, powiedzmy sobie wprost, co nas denerwuje. On mowil, ze to sa moje wyklady.. A ja sadzilam, ze lepiej usiasc i spokojnie porozmawiac, niz klocic sie bez przerwy. I mam tyle z tych rozmow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stara prawda - najbardziej winny, krzyczy najgłośniej. Co to znaczy? Najłatwiej przychodzi nam oskarżać innych o własne grzechy - przecież je znamy i wiemy jak łatwo je popełniamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu nowa Ja
Jakos nie moge tego przyslowia dostosowac do swojej sytuacji : (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaaaaaa
akronim "jeszcze w dzien przed rozstaniem mowil ze mnie kocha" jedno drugiego nie wyklucza ------------------------------------------------ tak, ale w dzien rozstania powiedzial mi ze jego uczcia nie wystarczaja do zwiazku. ue juz od paru miesiecy nie byl szczesliwy. a jak mnie zapewnial o swoim szczesciu przez te miesiace. czuje sie jakby mnie wykorzystal, to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu nowa Ja
Myslisz, ze sam ma cos na sumieniu? Akronim, do Ciebie pytanie, bo dobrze gadasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu nowa Ja
Smutnaaaaa, ja takze czuje sie wykorzystana. Bo czlowiek daje cale swoje dobro, a jedyne co dostaje - to text na pozegnanie - "daj mi o sobie zapomniec i daj mi spokoj".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaaaaaa
byc mze za duzo dobra... ja bardzo wiele dla niego uczynilam..chyba tak duzo ze mu sie za bardzo na tacy podalam....nie mialzbyt wiele powodow do zazdrosci, nie mial zbyt wiele okazji by za mna tesknic, ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, tak jak pisałem, najłatwiej przychodzą nam do głowy oskarżenia o rzeczy, które nam najłatwiej przychodzą do głowy :) to co nas zaskakuje u innych, to rzeczy, które by nam nawet do łba nie strzeliły a takie ataki zazdrości, to przeżyłem w dwóch związkach w jednym omal się puściła (miała pech, że byłem w niewłaściwym czasie w niewłaściwym miejscu) - zazdrosna była o kwestie fizyczne w drugim zakochała się w innym (równolegle) i to odchorowała - zazdrosna była zawsze o uczucia u znajomych podobnie - najbardziej puszczalskie dziewczyny (te było najłatwiej zaobserwować) często dostawały ataku szału o byle pierdołę np. za długo siedział na piwie, kumpel tak się bał, że w knajpie siadaliśmy z dala od płci przeciwnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu nowa Ja
Zazdrosny byl o to, ze kiedys kogos mialam. Ze ktos mogl mnie dotknac, pocalowac, ze moglam cos przezyc. On nie mial nikogo przede mna. Chyba gore wziela jego meska duma. Mial zal, ze nie czekalam cale zycie na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"On nie mial nikogo przede mna. Chyba gore wziela jego meska duma." Jakoś mnie to nie przekonuje. Chodź nie twierdzę, że tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu nowa Ja
A ja nie widzialam swiata poza nim, i czulam jakby zycie zaczelo sie dopiero po poznaniu jego. Nie potrafil tego zroumiec. Spartolil sprawe i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu nowa Ja
Powiedzial, ze nie daje sobie rady z tymi myslami, ze ktos byl przed nim. Czuje juz obrzydzenie do bylego, bo z jego powodu bralo sie tyle awantur.. A ja chcialam tylko, zeby nauczyl sie zyc tym, co jest.. zeby troche mi zaufal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
będę brutalny - jak mu to przeszkadzało i zamieniał życie w piekło, to chyba lepiej, że się zabrał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu nowa Ja
Tez tak mysle. Kiedy moja przyjaciolka uslyszala, jakie rzeczy wyprawia, powiedziala, ze to paranoja. Ciagle pytal: robil juz kiedys to, tamto, bylas tu, albo tam.. Balam sie odpowiadac na pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu nowa Ja
Moglismy miec fajnie zaplanowany dzien, a on nagle cos sobie przypomnial i cale plany braly w leb. Wyzywal mnie od najgorszych. Mowil, ze jest dalszym ciagiem tego, co bylo. I ze tego nie chce. A ja myslalam o nim jak o przyszlym mezu, ojcu moich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qkronim
"Balam sie odpowiadac na pytania." nie odpowiesz - źle, sam sobie wymyśli odpowiesz - źle, będzie maił haka, łapał za słówka, sprawdzał, a na koniec i tak własną wersje utoczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu nowa Ja
Najgorsze byly wyzwiska.. Jestes kur... bo ja zrobilem to dopiero z toba. jestes dziw... bo cale zycie ciagnie cie do facetow. A ja wybaczalam, bo probowalam go zrozumiec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu nowa Ja
Moglam powiedziec, ze czegos nie robilam, a on i tak swoje. Ze klamie. Ze przezylam juz wszystko. Ze on tez tak chce. Ze tez bedzie u kogos pierwszy. Ze moze kiedys poznam, jaki to jest bol. A ja myslalam, ze w jego slowach jest prawda. Moja samoocena dotknela dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Ty nie miałaś języka w gębie? nigdy mu nie "dowaliłaś"? cierpliwa jesteś, z takimi tekstami to się, aż prosił o łatwą i solidną odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu nowa Ja
Bo czulam sie winna. Myslalam, ze ma troche racji. Ze ma prawo czuc sie skrzywdzony. Ale w koncu pomyslalam, ze nie zrobilam mu zadnej krzywdy, ze go nie wyzywam, ze go szanuje, kocham i chce dla niego jak najlepiej. Potrafil owinac mnie wokol palca. A mi bylo go szkoda, bo mowil, ze cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A ja wybaczalam, bo probowalam go zrozumiec." Wiem, że nie powinno się jechać po cudzych ukochanych, ale... tego się nie wybacza, to się leczy, to śmierdzi mizoginią na kilometry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Myslalam, ze ma troche racji. Ze ma prawo czuc sie skrzywdzony." Masz ładnie rozwinięty syndrom ofiary. Nigdy nie daj sobie wmówić, że kara za abstrakcyjne przewinienie jest zasłużona. Tak działa krąg przemocy domowej. Zupa zawsze będzie za słona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu nowa Ja
Mowil, ze nigdy nie byl ze mna do konca szczesliwy. Ze zawsze byl ten jeden procent, kiedy myslal o tym, czy nie robi ze mna tego samego, co byly.. A ja kochalam go tak mocno. I niestety, kocham nadal. Za zalety. Za wszpolne wieczory. Za wspolne kolacje i wycieczki. Co z tego, jak nigdy nie bylo wiadomo, czy znowu sobie czegos nie wymysli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu nowa Ja
Az w koncu mnie uderzyl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu nowa Ja
Przepraszam, nie chce narzekac, ale.. cierpie. Uderzyl mnie kilka razy, lapal za szyje do utraty tchu, w sylwestra siedzialam w swetrze, bo mialam olbrzymiego siniaka na reku.. Ale przeprosil.. Calowal potem ta reke... Obiecywal, ze nigdy wiecej. Kiedy wypomianalam mu rekoczyny, mowil, ze to ja go doprowadzalam do takiego stanu. "Ma racje, bylam zbyt pyskata, zbyt humorzasta" - tak myslalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...i byłaś strasznie zdziwiona... tylko tak jest zawsze - przemoc jest eskalowana, katu nie wystarczają dotychczasowe metody, klnie, wyzywa, pomiata, ale nie osiąga rozładowania, a przemoc fizyczna czeka tuż za rogiem znasz jego relacje z domu rodzinnego, szkoły, studiów, pracy? takie rzeczy w człowieku wyrastają, a nie objawiają się z dnia na dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i to nie był "problem" Twojego wcześniejszego życia, zazdrość nie potrzebuje realnej pożywki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×