Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

łe rety...

Problemy z karmieniem piersią

Polecane posty

Dzisiaj mój Mały kończy trzy tygodnie, od 6 dni borykamy się z "mlecznymi" problemami, na początku tych dni mleko prawie znikło, doczytałam, że w trzecim tygodniu zdarza się kryzys laktacyjny ale należy Maluszka przystawiać jak najczęściej i problem zniknie, no i tak robiliśmy... W niedziele nie dałam rady dłużej patrzeć jak dziecko krzyczy z głodu i niewyspania - jadł co godzinę, spał nawet nie 15-20 minut i znowu cyc i płacz, że nie leci, Mąż nosił na rękach i uspokajał i tak cały dzień i noc... no i kupiliśmy modyfikowane, daliśmy i spał 5 godzin, wczoraj ten sam problem, dzisiaj widzę, że mleka jest trochę więcej ale mam wrażenie, że nie jest w ogóle kaloryczne, bo Mały wypije, sam puści pierś po 20-30 minutach, drugiej nie chce, ładnie zaśnie... i budzi się za pół godziny głodny :o Czy wpływ na to może mieć dieta? W pierwszym tygodniu Mały dostał kolek więc wykluczaliśmy wszystko co je mogło powodować i zostały mi kanapki z szynką, serek ziarnisty, jogurty naturlane, pysio, ciasteczka lu go i ryż z jabłkiem no i okropna herbatka na laktację i woda mineralna w sumie nic konkretnego :o ale kolek nie ma... Na tym moim bieszczadzkim zapupiu nie ma poradni laktacyjnej w okolicy, w szpitalu w którym rodziłam też nikogo nie ma, bardzo chcę karmić piersią ale zaczynam mieć tego powoli dość, jestem cholernie niewyspana, a Mały znowu głodny :o Macie jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rada bady silna. Ja nie dalam rady. I przezucialm sie na mm. Mleko napewno jest ok. Tak noworodki maja niektore i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listek z wierzby płaczącej
wiem,że ciężko w to uwierzyc, ale dieta nie ma tak dużego wpływu na naszą laktację jak nam się wmawia, oczywiście nabiał, czyli mleko, ser żółty i twarożek są potrzebne do produkcji mleka, ale jej nie zwiększają. Poza tym dieta NIE MA ZWIĄZKU z kolkami dziecka - to kolejny mit, który chyba nigdy nie pójdzie w zapomnienie... :( To co jesz zostaje tak przerobione, że dziecku nie zaszkodzi żaden składnik Twojej diety... Spójrz na przykład matek z Indii, gdzie króluje ostra dieta i dzieciom nic się nie dzieje. Jak będziemy się tak cykały i wykluczały tyle rzeczy z diety to nic dziwnego, że później dziecko boli brzuszek jak już chcemy do danego produktu powrócic. Co z laktacją - niestey to wymaga dużo cierpliowści i pracy z naszej strony : - jak najczęściej przystawiaj dziecko - przez jakiś czas 10 min po każdym karmieniu używaj laktatora do piersi, którą karmiłaś - nie karm przy jednym posiłku z obu piersi - każda pierś produkuje mleko początkowe - zaspokajające pragnienie, mleko środkowe - właściwe i mleko końcowa - gęste bogate w tłuszcze, jeśli po karmieniu z jednej piersi przystawiasz dziecko do drugiej, a ono np. wypije tylko mleko początkowe i nie opróżni całej piersi to mózg odbiera sygnał, że potrzebna jest produkcja tylko mleka początkowego - nie przesadzaj ze spożywaniem herbatek na laktację- nadmiar wywołuje odwrotny efekt - spróbuj czasami wypic piwo KARMI Co do kaloryczności Twojego mleka, mleko jest takie jak potrzeba, ale może własnie Twoje piersi produkują tylko mleko początkowe - działania z laktatorem- sztucznie przedłużające ssanie pomogą odbudowac Twoją laktację. Życzę POWODZENIA :) P.S. Ja też borykam się z laktacją i w okresach skoków rozwojowych walczę o nią i się udaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listek z wierzby płaczącej
naukowego uzasadnienia nie podam, ale w większości szkół rodzenia polecają je na wzmożenie laktacji, niektórzy pediatrzy również je polecają, więc cos w tym musi byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jak pisała listek z wierzby... dodałabym do tego coś co mi pomagało, a mianowicie ciepły prysznic połączony z masażem piesi, robiłam tak kilka razy dziennie i mleko nagle się pojawiało :) nie zgodzę sie tylko z tym ze dieta nie ma wpływu na dziecko, ale moze to dlatego że moje było alergikiem reagującym alergią na duuuuużą ilość rzeczy :P co do tego dlaczego karmi wpływa na laktację to odpowiedzieć nie potrafię, ale wpływa :) i to bardzo dobrze! najpierw trzeba je wlać do szklanki i wygazować :) w smaku potworne (przynajmniej dla mnie) ale skuteczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listek z wierzby płaczącej
o diecie pisałam w kontekście kolek, alergie pokarmowe to niestety już zupełnie inna historia. Lekarzem nie jestem ani naukowcem, ale może z tą dietą vs kolki to kwestia przyzwyczajen żywieniowych matki przed i w czasie ciąży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malamimimi
nie trzebya wygazowywac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sewilallalalaal
pij karmi nier wiem czmu ale lekarz tak kazal na laktacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ale często jednym z objawów alergii są właśnie kolki (u nas tak było). nie wiem czy kwestia przyzwyczajeń, ja np w ciąży jadłam sporo serów, jogurtów - była alergia na białko, ale jadłam też duuuuużo cytrusów, a na nie alergii nie było. zresztą lekarze tez nie są zgodni w tej kwestii :) w każdym razie co do diety to ja zaczęłam od marchewki, ryżu i kurczaka :P potem stopniowo rozszerzałam, a gdy wyszła alergia wróciłam do marchewki z ryżem :P i tak sobie jadłam 11 miesięcy ową marchew, ryż i pieczony schab :D :D do czego zmierzam, bo myślę że możesz mieć takie wrażenie - to co jesz i na ile są to wartościowe rzeczy nie ma wpływu na ilość i jakość mleka! ja np nie jadłam mleka, i jego przetworów, chleba, bułek, niczego z soją (czyli baaaardzo wielu rzeczy), wszyscy, na czele z teściową krzyczeli że mleka mieć nie będę, a ono lało się strumieniami :P (pomijając okresy kryzysów laktacyjnych)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listek z wierzby płaczącej
mała_agatka - właśnie o kolki spowodowane alergią mi chodzi... oczywiście nie wszystko alergizujące wywołuje alergię - na szczęście :) Ja akurat póki co mam to szczęście, że mogę jeśc wszystko, a mojemu dwu miesięcznemu dziecku nic nie dolega. Wypróbowywałam nawet takie potrawy jak fasolówka czy bigos i nie zauważyłam większej ilości gazów u kruszynki, dlatego nie dowierzam w to, że matka karmiąca powinna przestrzegac diety - w tej kwesti - jeśli ktoś rzadko sięgał po smażone czy wzdymające to może i rzeczywiście może później maleństwu szkodzic - nie wiem - oprócz własnego doświadczenia - nie znam się na tym :) Kolki to paskudna rzecz i współczuję WSZYSTKIM bez wyjątku, którzy się z nimi męczą, a najbardziej dzieciom. Mam nadzieję, że nas nie dopadną TFU TFU ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izia87
wiesz co miłam podobnie ale przez laktator i cherbatki laktacyjne tera mam duzo pokarmu odciagam tak co 2 godzinki bo przy piersi mi usypia i sie nie najada a ewentualnie jak mam mało pokarmu bo tak tez sie zdarza to dokarmiam mlekiem modifikowanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×