Proszę o Radę

Cześć wszystkim którzy może jeszcze nie śpią Nie wiem już co mam zrobić,jestem od 10 miesiecy Kochanką ,wiem ze on jej nigdy nie zostawi(rozmawialiśmy) ale ja bez niego nie potrafię żyć , mój świat się wali nie umiem sie pozbierać jest masakra w każdym tego słowa znaczeniu,,,,wszystko przestaje mieć sens ,studia znajomi etc,,, a on nawet przez chwilę nie czuł chyba w życiu takiego żalu jak ja czuję . Jemu jest wszystko jedno,czy jestem czy nie mam dość bycia odskocznią raz na ruski rok spotkań owianych kłamstwem innej kobiety itd ale wiem ze na nic innego nie moge liczyć zawsze to wiedziałam a jednak sie zakochałam i nie potrafie już racjonalnie myśleć, Jemu nie zalezy na Tym "układzie" wszystko jedno a ja bez niego żyć nie potrafie maja dziecko wspólne sprawy ok ja wszystko rozumiem jedynie nie rozumiem swojej głupoty , tak głupoty bo to jest głupota mi lat nie ubywa a przybywa mam wszystkiego świadomość ,i trzeźwo patrzę a jedna nie umiem juz:((((|(

Popełniłas błąd. Napisałaś Kochanką z dużej litery.

*kochanką

nie bądź cyniczny skoro nawet mnie nie znasz!!!

Napisałem to po uważnym przeczytaniu Twojego postu.

Moim zdaniem musisz zrobić wszystko by o nim zapomnieć. Zacząć od nie spotykania się z nim nawet na kawę. Czas wszystko leczy.

jedyna rozsadna rada -ZERWIJ TEN ZWIAZEK NATYCHMIAST im dłuzej z nim bedziesz tym bardziej bedzie bolec .Inego wyjscia nie widzę .

Jesteś kobietą z syndromem kobiety kochającej za bardzo. Poczytaj o tym - niezłe teksty są na www.kobieceserca.pl

Żyłaś bez niego zanim go poznałaś - będziesz żyła i po rozstaniu. Po co się egzaltować? ty po prostu jesteś dla niego materacem, miejże trochę godności.

Zniecierpliwiony! Ty od lat nie dajesz się wyleczyć z uczciwego płacenia alimentów. Tobie czas nie pomógł

Alimenty to nie mój problem to choroba społeczna. Nie istnieje od kilku lat ale znacznie dłużej. Do czego ta instytucja doprowadza?????