Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

if a song could get me you

Zapraszać - nie zapraszać? Oto jest pytanie...

Polecane posty

Cześć dziewczyny, mam problem, który zasygnalizowałam już w temacie topiku i jako ze sama nie potrafię sobie z nim poradzić postanowiłam poprosić Was o poradę. Otóż w rodzinie narzeczonego są dwie osoby, z którymi kompletnie nie wiemy co zrobić - zaprosić czy nie. Chodzi o jego ojca i babcię. Tata zostawił mamę mojego narzeczonego, gdy on ( narzeczony) i jego brat byli jeszcze dziećmi. Odszedł do innej kobiety z którą ma kolejnego syna. Synom z pierwszego małżeństwa nie poświęcał zbyt wiele czasu, między Bogiem a prawdą od momentu, w którym narodził się trzeci syn kompletnie przestał się przejmować dwoma pierwszymi. Alimenty przesyłał zazwyczaj z opóźnieniem, w kilku ratach i na dodatek do tej pory zalega z zapłatą na kilka tysięcy złotych. Napomknąć jeszcze mogę, że w tym samym czasie, kiedy nie zapłacił alimentów 3 miesiące z rzędu, kupił trzeciemu synowi nowy snowboard i opłacił mieszkanie w Warszawie. Mój narzeczony widuje swojego ojca raz w roku, na urodzinach babci. I właśnie - babcia, mama ojca. Narzeczony ma z nią sporadyczny kontakt, raz do roku idzie do niej na urodziny, ona też raczej nie bardzo przejmowała się sytuacją wnucząt z pierwszego małżeństwa syna po jego odejściu do tej drugiej kobiety ( rzadko dzwoniła, nie pomagała w opiece nad nimi itp.). Teraz również nie podtrzymuje tego kontaktu, poza corocznymi spotkaniami przy okazji jej urodzin. O urodzinach mojego Narzeczonego ( nota bene pierwszy z jej wnuków) przypomina sobie zazwyczaj kilka dni po nich i wysyła wtedy smsa z życzeniami. Tak wygląda cała sytuacja. My zdecydowanie nie chcemy zapraszać ojca, ale co do babci mamy mieszane uczucia. W sumie nie ona jest niczemu winna i skłonni bylibyśmy ją zaprosić. Babcia jednak jest zapatrzona jak w święty obrazek w swojego syna ( ojca narzeczonego) i raczej się nie ruszy bez niego z domu, a nawet jeśli to obawiamy się może zrobić jakieś przedstawienie ( np. w kościele) Podpowiedzcie nam jak to rozwiązać... Bo my myślimy 3 miesiąc, zaproszenia trzeba drukować i dalej nic nie wymyśliliśmy... Aha, i przepraszam za tak długiego posta. Chciałam, żeby było wszystko jasne. Dziękuję za odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, zapomniałam jeszcze dopisać, że braliśmy pod uwagę właściwie tylko dwie opcje - obu osób nie zapraszać wcale, i po fakcie ich tylko zawiadomić ( zwłaszcza babcię) żeby sytuacja była jasna ( babcia, jak już wspomniałam, nie jest niczemu winna), albo tez zaprosić tylko babcię, zawiadomienie o miejscu ślubu wysłać ojcu (do kościoła nikomu wejść nie zabronimy)... Ale na dobra sprawę to i tak jest źle i tak niedobrze... Nic to, zobaczę, może wy wymyślicie bardziej logiczne wyjście z tej niemiłej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Enfant Terrible - dziękuję za odpowiedź. Z babcią to jest tak, ze ona się praktycznie nigdzie bez syna nie rusza, bo średnio się już porusza ( chodzi o lasce, trzeba ją podtrzymywać), wiec potrzebuje kogoś do pomocy. Więc bez ojca raczej nie przyjdzie, a jeśli zaprosimy ją, a jego nie to pewnie powie, ze po co zapraszamy, skoro miecz i tak jest ostrzem w nią wymierzony. Mama Narzeczonego powiedziała, ze mogłaby się babcią zaopiekować - tylko tutaj się boimy, ze właśnie zrobi jakąś operetkę, zacznie krzyczeć w kościele itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsaeewwwsss
Babcie powinniście zaprosic, co ona winna że ma syna chama, ma kontakt z wnuczkiem wiec na 100% wypada zaprosic. ojcu zawiadomienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kala0011
a może zaproś oboje, Wam nie przeszkodzą, to jest Wasz szczęśliwy dzień, a jak oni będą w nim uczestniczyć to zależy tylko od nich samych. Zaprosicie to nie będziecie mieć w przyszłości rozterek czy wyrzutów. Oczywiście to Wasza decyzja, która nie należy do łatwych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na Waszym miejscu
zaprosiłabym oboje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest podobna sytuacja. Rodzice N sie rozwiedli (ojciec alkoholik) i od tamtej pory praktycznie N nie utrzymuje kontaktu z ojcem a z dziadkami jest poklocony, bo dziadkowie przez cale zycie bronili ojca pijaka-awanturnika i jeszcze probowali buntowac przeciwko matce. Moj N ze wzgledu na mame ich nie zaprasza. Ja osobiscie chyba bym ich zaprosila, ale zostawiam ta kwestie N, bo nie chce, zeby sie stresowal jeszcze bardziej w dniu naszego slubu. Wiem, ze jakby ich zaprosil, to czulby sie niekomfortowo. Wiec radze tez zostawic to Twojemu N, niech sam zdecyduje czy zapraszac czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to zależy
nie zaprosiłabym bo po co? w pl to ciagle to wypada tamto nie wypada bla bla bla nie przepadam za kimś, nie mam kontaktu nei zapraszam, ojciec miał go w d ok to po co syn ma sie nim przejmować? A babcia widać tez za wnukiem nie szaleje. Ale powiedz ona zaprasza Twojego narzeczonego na te urodziny czy sam z siebei przychodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BTW ja bym zaprosiła i ojca i babcię(jest większa szansą ze oboje przyjdą),zapomnijcie na chwilę o tej szkodzie którą ojciec wyrządził narzeczonemu,jesli facet jest inteligentny to otworzą mu się oczy i sam przed soba przyzna się że jest gnojkiem.Może po tym ślubie zacznie nawiązywac jakis większy kontakt z narzeczonym i będzie regularnie placil alimenty.A piosenka "Cudownych rodziców mam" (jesli o czywiscie Twoja Teściówka nie związała się z innym mężczyzną) napewno sprawi ze ojciec Narzeczonego wyciągnie z tego jakies wnioski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi. Odpisuje na pytania: Babcia zaprasza mojego N na swoje urodziny w ten sposób , że dzwoni do jego mamy i mówi jej by przyszła ona i chłopcy też. Bezpośrednio do mojego chłopaka nie dzwoni w tej sprawie. Ja też jej jeszcze nie poznałam. Ja też zostawiałam ta decyzję mojemu narzeczonemu, ale on też ma mętlik, jego mama też niewiele nam pomogła. Jeśli chodzi o ostatni post (kijanki) to nie sądzę, by mu się oczy otworzyły. To szuja jakich mało. Firma, która prowadzi, zaczyna podupadać i prawdopodobnie niebawem upadnie. W związku z tym ojciec mojego N. wysnuł wniosek, ze przecież dzieci mają obowiązek łożyć na rodziców - i ma plan, gdy już zbankrutuje, podać synów z pierwszego małżeństwa o alimenty. To może trochę Wam rozjaśni jaka to kategoria człowieka, nie mogę o tym nawet pisać bo aż się trzęsę cała jak tylko o tym pomyślę. Co do alimentów i kontaktu - naprawdę nie sądzę droga kijanko, że ślub miałby coś zmienić na plus. Raczej ojciec powie, ze skoro N. ma pieniądze na ślub i utrzymanie rodziny, to już w ogóle mu się te pieniądze nie należą. To jest naprawdę zły człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaprosiłabym oboje
to wyjątkowy dzień i Wy możecie pokazac klase, której nie pokazał jego ojciec. Babcia nic nie winna, że ma pierwsze małżeństwo syna nie wyszło - nie wszytskie małżeństwa się układają. jeśli jest schorowana i korzysta z pomocy tego ojca, to trudno. czy przyjda czy nie - człowiek z klasą (szczególnie w takim dniu) zaprosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szafirek....
no sorry jak to babcia niewinna? przeciez to ze jej syn sie rozszedl z 1 zona nie oznacza, ze ona nie mogla sie kontaktowac z wnukami. juz przestanmy byc taki hipokrytami na kazdym kroku. ojciec do bani, babka tez, a mlodzi maja udawac ze jest super tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fakt...
Nie należy zniżać się nigdy do poziomu takich ludzi i zachować klasę - zaprosić ojca i babcię. CO do alimetnów płaconych przez dzieci to się nie przejmuj to nie jest takie proste. Jego ojciec nie jest schorowanym dziadkiem który nei ma za co żyć. Zawsze w sądzie przegra bo nie zajmowała się dziećmi z pierwszego małżeństwa... W ogóle uważam sprawę płacenia alimentów rodzicom przez dzieci za niepoważną i żenującą....dzieci ma się nie po to żeby nas utrzymywały na starość! Każdy powinen umieć o siebie zadbać nawet jak dzieci się od nas odwrócą...a nie wyliczanie ile kto w kogo zainwestował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym nie zapraszała żadnego z nich, a zawiadomiła. Nie rozumiem hasła "babcia niewinna". Zerowy poziom zainteresowania i więzi. Decyzja jest po stronie narzeczonego, ale jak ma mu to w najmniejszym choćby stopniu psuć nerwy, to po co?? O alimenty się nie martw, to nie jest takie łatwe. "Zdarzają się przypadki, kiedy rodzice nie interesowali się swoim dzieckiem przez całe życie, a nawet opuścili je. W momencie kiedy dzieci dorosły i dobrze poradziły sobie w życiu, wyrodny rodzic zgłasza żądanie o alimenty. W takim przypadku dziecko może powoływać się przepisy prawa cywilnego dotyczący naruszenie prawa podmiotowego. W tej sytuacji dziecko może podnosić, że roszczenie rodzica o alimenty stanowi nadużycie przysługującego mu uprawnienia. Domaganie się bowiem przez niego alimentów jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego." (prawo wieszjak.pl) Ale jeśli o czymś takim w ogóle wspominał, to brak mi słów :o Zaczynacie nowe życie, macie świeży start - sami decydujcie, kogo zamierzacie do tego życia wpuszczać. Niektórym ludziom trudno jest zrozumieć, do czego są w stanie posunąć się tzw. rodzice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak Babcia psuje nerwy??
czym?! wy naprawdę macie o sobie wielkie mniemanie, i o swojej kulturze, a jak przychodzi co do czego to wychodzi z was chamskie wychowanie. nie wiem co wy do tej Babci macie - jak to olewała wnuki - przeciez ten narzeczony utrzymuje z nią jakis kontakt, czyli nie mogła go olewać, tak? po drugie, nie jestem zwolennikiem zasady oko za oko, ząb za ząb - lepiej mieć czyste sumienie że po chrześcijańsku wyciaga się rękę na zgodę, a nie zakładac, że rodzina nam "nerwy zepsuje" w dniu ślubu. trochę zdrowego rozsądku i odrobinę klasy, drogie panie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OMG! o jakiej klasie Ty tu bredzisz? chyba o tym, zeby ludzie nie gadali i o tym, ze chcesz przed innymi udawac, jak to zaje... rodzinke masz. Moj N postanowil wlasnie nie psuc sobie tego waznego dnia i nie bedzie zapraszac ojca i dziadkow, przez ktorych ma nerwice....... i malo go obchodzi, co ludzie na ten temat powiedza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas jest 'podobnie'. Babcia narzeczonego zostanie zaproszona a jego ojciec nie. W ogole, nikt w rodzinie, nie myślał nawet o tym, że my będziemy go zapraszac - tak wyszło w czasie rozmowy nt ślubu i wesela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perła_z_lamusa
ja bym poinformowała babcię o dacie i miejscu ślubu kościelnego, ojca bym sobie odpuściła. Babcia mogła postarać się o lepsze kontakty z wnukiem, nie musiała się oglądać na syna, który uwił nowe gniazdko. Zasr...sprawę, niech sobie zdaje sprawę z tego. Wnuczek jej zwisa, więc po co się wysilać? Zaproście osoby naprawdę bliskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruanda
Skoro ojciec jest taki jak piszesz, to nie tylko szuja, ale i zwykła gnida, której przyzwoity człowiek nie powinien podawać ręki. I nie wiem nad czym tu się zastanawiać - na weselu każdy chciałby być otoczony bliskimi, a zapraszane kogoś, komu nalezałoby w twarz plunąć, tylko dlatego że był dawcą spermy to szczyty hipokryzji. Ani na ślub ani na wesele. Babcię co najwyżej powiadomić o ślubie - czy przyjdzie, czy nie, jej sprawa. I nie bardzo rozumiem na jakiej podstawie obawiacie się, ze zrobi jakąś szopkę? przecież nie rzuci się plackiem przed ołtarzem! a jakby coś - niech ktoś z rodziny po prostu ją wyprowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes 26
wiem co mowie-zaproscie oboje i babcie i ojca.To oni powinni sie czuc nieswojo ze wzgledu na te minione lata. Zaproscie ,bo to chyba ostatnia okazja kiedy mozecie ich zobaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mama nie jestem
a ja bym schowała tu tę "klasę" do kieszeni i nie zaprosiła obydwojga. To jest wasz ślub. Macie być szczęśliwi tego dnia dzieląc go z ludźmi wam życzliwymi.Nie rozumiem czemu mielibyście sie denerwować czy czuć nieswojo na własnym ślubie! Dla mnie decyzja jest prosta.Mego męża ojciec też zostawił jego matkę.Mąż nawet nie pomyślał żeby go zapraszać.To dla niego obcy człowiek.Za to swojego ojczyma kocha jak prawdziwego ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×